niedziela, 27 lipca 2014

The Body Shop Rumiankowe masło do demakijażu

Skuteczny demakijaż twarzy to klucz do sukcesu w walce o zdrową i promienną cerę. Ostatnimi czasy zmieniłam nieco sposób oczyszczania twarzy, stawiając na olejkowe/maślane propozycje. Dziś właśnie o maśle do demakijażu marki The Body Shop.


Na opakowaniu znajdziemy informację, iż ten środek czyszczący jest przeznaczony do demakijażu całej twarzy. Delikatnie i skutecznie roztapia makijaż i zanieczyszczenia, pozostawiając skórę czystą, odświeżoną i zadbaną. Usuwa wszystkie rodzaje makijażu. Nadaje się do skóry wrażliwej i osób noszących szkła kontaktowe. Aksamitne masło o bardzo przyjemnym, świeżym zapachu, umieszczono w płaskiej, metalowej puszcze o pojemności 90 ml. Samo masło przypomina mi "z zachowania" masło kokosowe.
 

Codziennie wieczorem wyjmuję odrobinę masła, rozprowadzam je na dłoniach, co powoduje jego zmianę na postać olejku i myję twarz. Masło dobrze radzi sobie z lekkim podkładem. Jeśli chodzi o makijaż oczu, to używam jedynie niewodoodpornego tuszu do rzęs. Co ciekawe, tusz Max Factor masło zmywało idealnie, natomiast w przypadku taniutkiego tuszu Lovely bywa gorzej, do tego stopnia, że muszę wspomagać się micelem. Poza tym masło nie czyniło żadnych szkód na mojej twarzy, pozostawiając ją miękką, oczyszczoną i nieściągniętą, co bardzo lubię. Niemniej jednak od produktów tego typu wymagam porządnego działania oczyszczającego, takiego jak w przypadku olejku Clochee KLIK, więc nie spotkamy się ponownie. Aha, muszę też wspomnieć, że masło powodowało czasem "zamglenie oczu", czego niestety nie lubię. Z rumiankowej serii The Body Shop mam jeszcze jednak ochotę na olejek do demakijażu.
Opakowanie tego produktu kosztuje 49 zł. Używacie maseł do demakijażu? Polecacie coś konkretnego?

poniedziałek, 21 lipca 2014

Akademia Zmysłów L'Occitane - Vitória-Régia i Jenipapo

Po zakończonych już mistrzostwach świata w piłce nożnej, chciałabym powrócić jeszcze na chwilę do słonecznej Brazylii, tym razem kosmetycznie :) Dziś kilka słów o dwóch produktach z letniej kolekcji L'Occitane Au Brésil - lekkim kremie do rąk z linii Vitória-Régia i ochronnym mleczku do ciała SPF 20 z linii Jenipapo, których składniki pochodzą z rzeczonej Brazylii właśnie.

 
Bardzo lekki krem do rąk wzbogacony o masło shea, nawilża dłonie w stopniu dobrym, pozostawiając na nich delikatny aromat zielonych, wodnych i kwiatowych nut zapachu Dzienny Kwiat Vitória Régia. Dzięki błyskawicznemu wchłanianiu, latem krem sprawdza się doskonale, nie klei się też i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Zawiera ekstrakt z kwiatu vitória régia z regionu Amazonii w Brazylii. Majestatyczny kwiat vitória régia otacza zniewalającym zapachem wody Amazonii. Jego płatki zmieniają się z białych w różowe, wzmacniając swój wodno-kwiatowy zapach. Ten efemeryczny kwiat więdnie po dwóch dniach, ustępując miejsca nowemu życiu. Co ciekawe kwiat vitória régia zasypia o świcie, a kwitnie, gdy zapada zmrok.
Za tubkę o pojemności 30 ml trzeba zapłacić 29,90 zł KLIK. W tej linii znajdziecie również wodę kolońską, żel pod prysznic oraz mydło roślinne.


Z lekką galaretkowato-kremową konsystencją i filtrem SPF 20, to ochronne mleczko do ciała zostało wzbogacone składnikami roślinnymi, które pomagają chronić skórę przed poparzeniami słonecznymi, jednocześnie nawilżając ją i pozostawiając lekką, nietłustą powłokę ochronną. Zawierające ekstrakt z drzewa jenipapo z regionu Cerrado w Brazylii mleczko do ciała pozostawia skórę delikatnie pachnącą zielonym, owocowym, kwiatowym aromatem. Złote kwiaty drzewa jenipapo rozjaśniają krajobraz Cerrado i wypełniają powietrze owocowo-kwiatowym zapachem. Region Cerrado znajduje się w samym sercu Brazylii, gdzie spotykają się trzy rzeki, rosną ozdobne liściaste drzewa, są słodkie owoce, niezywkła fauna i kolorowe zachody słońca. Stosowałam mleczko zarówno na co dzień, aplikując je na "nieubrane" części ciała, jak i na plaży. W obu przypadkach sprawdziło się bardzo dobrze - szybko się wchłaniało, nie pozostawiało tłustej warstwy na ciele, przyjemnie, choć na krótko nawilżało, a przede wszystkim chroniło przed oparzeniami słonecznymi. Polecam taki multifunkcyjny kosmetyk na lato, zwłaszcza kiedy często przebywamy na zewnątrz.
Za butelkę o pojemności 150 ml trzeba zapłacić 105 zł KLIK. W tej linii znajdziecie również olejek pod prysznic, ochronny olejek do ciała SPF 15, przeciwsłoneczną mgiełkę do twarzy SPF 30, błyszczyk do ust SPF 25, olejek perfumowany roll-on oraz mydło roślinne.

Znacie kosmetyki L'Occitane Au Brésil? Jak zapatrujecie się na tę brazylijską serię?

czwartek, 17 lipca 2014

Phenomé Pumeks do stóp z zieloną herbatą i miętą

Sezon letni w pełni, to pewne :) W tym okresie większość populacji, zwłaszcza płci żeńskiej, wkłada lekkie obuwie, które odkrywa stopy. Osobiście dbam o te części ciała cały rok, jednak w okresie letnim przykładam się do tego szczególnie, tak aby stopy wyglądały nienagannie. Od kilku miesięcy w tej pielęgnacji towarzyszy mi m.in. Pumeks do stóp z zieloną herbatą i miętą marki Phenomé.


Według opisu na opakowaniu to innowacyjny pumeks w postaci pasty, przeznaczony do pielęgnacji stóp, stworzony w oparciu o naturalne drobinki ścierne, wody roślinne oraz organiczne ekstrakty. Doskonale usuwa suchy i zrogowaciały naskórek, idealnie wygładza, zapobiega tworzeniu się stwardnień. Działa łagodząco i przeciwzapalnie. Zapewnia stopom świeżość i odprężenie, a piętom perfekcyjną gładkość. Idealnie chłodzi i relaksuje, pozostawiając uczucie „lekkich nóg". 

Składniki aktywne:
  • wody roślinne: z zielonej herbaty, cytrynowa, migdałowa, aloesowa - dostarczają skórze niezbędnych witamin i minerałów;
  • naturalne substancje złuszczające: pumeks oraz migdałowe drobinki ścierne - doskonale usuwają martwy, zrogowaciały, przesuszony naskórek; 
  • wyciąg z zielonej herbaty - nawilża, odżywia, działa przeciwzapalnie, napina i poprawia elastyczność skóry, chroni przed wolnymi rodnikami;
  •  wyciąg z czerwonej herbaty - odżywia, chroni przed wolnymi rodnikami;
  • ekstrakt z mięty pieprzowej - działa łagodząco, odświeżająco, antyseptycznie;
  • wyciąg z tymianku - działa przeciwzapalnie i ściągająco, łagodzi podrażnienia, tonizuje, odświeża; 
  • ekstrakt z melisy lekarskiej - koi, działa przeciwzapalnie i odprężająco; 
  • naturalna kompozycja zapachowa - zbudowana wokół ożywczej nuty herbaty, przełamanej odrobiną aromatycznej mięty, wspaniale odświeża i orzeźwia, dając stopom uczucie lekkości.

Pumeks otrzymujemy w metalowej tubie o pojemności 150 ml. Tuba umieszczona była w papierowym, schludnym kartoniku. Opakowania produktów Phenomé bardzo trafiają w moje gusta. Wracając do metalowej tubki, muszę wskazać, że taka forma opakowania pozwala na zużycie produktu do ostatniej kropli, to lubię! Przechodząc do samej pasty - mamy tutaj do czynienia z gęstą, szarą mieszanką mocno zmielonego pumeksu i migdałowych drobinek ściernych oraz pozostałych wód, ekstraktów i wyciągów, która pachnie bardzo miętowo z nutką ziemistości. Zapach bardzo mi się podoba, tym bardziej, że działa na mnie orzeźwiająco. Co ciekawe, peeling bardzo przyjemnie sunie po skórze stóp, wcale nie odpada, w związku z czym masuję nim stopy jak najdłużej, po czym spłukuję wodą. Co widzę i czuję po zmyciu pumeksu? Cuda! :) Pasta świetnie ściera martwy naskórek, odświeża skórę, działa lekko ściągająco i chłodząco. Stopy po takim pumeksowym seansie wydają się faktycznie lżejsze, a skóra zmiękczona. Pastę stosuję regularnie średnio dwa razy w tygodniu od jakiś trzech miesięcy, a nie dobiłam nawet do połowy tuby, zatem pumeks jest strasznie wydajny.
Za tubę 150 ml, która wystarczy na około pół roku używania trzeba zapłacić w sklepie on-line Phenomé bądź w wybranych perfumeriach Douglas 69 zł. Polecam polować na promocje, o które w sklepie on-line łatwo.

INCI: Pumice**, Glycerin**, Camellia Sinensis Leaf Water**, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Water**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit Water**, Aloe Barbadensis Leaf Water**, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Shell Powder**, Xanthan Gum**, Polyglyceryl-4-Caprate**, Coco-Glucoside**, Aqua**, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride**, Camellia Sinensis Extract*, Aspalathus Linearis ( Rooibos) Extract*, Hamamelis Virginiana Leaf Extract**, Zea Mays (Corn) Silk Extract**, Mentha Piperita (Peppermint) Extract**, Laminaria Saccharina Extract**, Cedrus Atlantica Bark Extract**, Crithmum Maritimum (Sea Fennel) Extract**, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract*, Melissa Officinalis Extract*, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract*, Hydrolyzed Oats*, Babassu Oil Polyglyceryl-4 Esters*, Dehydroacetic Acid, Parfum**, Benzyl Alcohol, Citral***, Geraniol***, Limonene***, Linalool***

poniedziałek, 14 lipca 2014

Moje letnie zapachy do kominka - WoodWick i Busy Bee Candles

Mimo lata w pełni, moja mania palenia wosków w kominku nie ustaje. Niemal codziennie umieszczam w kominku tealight, wybieram wosk i rozpoczynam seans z gazetą/książką/filmem i herbatą. Przyznaję jednak, że z uwagi na panującą porę roku, decyduję się na lżejsze zapachy, w których brak typowo zimowych akordów. Dziś kilka słów o woskach, które towarzysza mi w ostatnim czasie.



Na początek walijskie Bee Candles, które są wytwarzane ręcznie z wosku sojowego, pozyskiwanego w naturalnym procesie z ziaren soi. Dzięki temu są one zdecydowanie przyjaźniejsze dla organizmu podczas wdychania i bardziej przyjazne środowisku.
Snuggles pachnie jak najlepszy misiowy płyn do tkanin o delikatnym aromacie, przywodzącym na myśl świeżo wypraną pościel. Górne nuty konwalii prowadzą ku gardenii, lawendzie i żywicy. Dla mnie zapach jest dość rześki ostry, choć po kilku godzinach palenia nieco łagodnieje.
Sea SPA, w którego aromacie kryją się jedwabiste, wodne nuty, ozon i lekkie, białe kwiecie. Według mnie to cudownie relaksujący aromat. Jest bardzo delikatny, nie ma w nim grama słodyczy. Gdyby tylko był nieco bardziej intensywny...
Blackcurrant & Nectarine jest bardzo mroczny i tajemniczy. Bardzo słodki i zmysłowy, choć nie nazbyt słodki, aby zemdlić. Czuję tutaj czarną porzeczkę, ale i soczysta nektarynkę z nutą dojrzałej w słońcu maliny. Lubię bardzo :)


Woski WoodWick mają z kolei bardzo wygodną formę - możemy go łamać jak tabliczkę czekolady, nie kruszy się i jest łatwy w przechowywaniu.
Lemongrass to świeży zapach słodkiej trawy z nutami skórki z cytryny. Bardzo orzeźwiający, ale zarazem ciepły i relaksujący.
Beach Boardwalk to spacer po promenadzie: zapach bryzy morskiej, białego piasku oraz waniliowych gofrów pieczonych w nadmorskiej kawiarence. Producent świetnie opisał zapach, czuję dokładnie wszystkie składowe. To dla mnie taka wizyta nad morzem bez wychodzenia z domu :)
Tropical Oasis to zapach tropikalnych owoców, orzeźwiającego kokosa, niekończącej się białej plaży oraz wspaniałej, turkusowej wody. Kolejna świetna propozycja WoodWick - delikatna, ale stanowcza, lekko słodkawa z nutą owoców.
Tranquili Tea  to cisza i spokój - kojący zapach gorącej herbaty ziołowej odsuwa stres z całego dnia. Bardzo go lubię, działa na mnie kojąco i relaksująco.
Wszystkie powyższe woski możecie kupić w sklepie homedelight.pl. Jakie zapachy wosków towarzyszą Wam w okresie letnim?

środa, 9 lipca 2014

PAT&RUB Hipoalergiczny tonik łagodzący dla cery wrażliwej

Wstyd się przyznać, ale moc stosowania toniku odkryłam całkiem niedawno. Otóż przy zmianie sposobu oczyszczania twarzy polegającej na wymianie płynu micelarnego na olejek do demakijażu, potrzebowałam czegoś dodatkowego do przygotowania cery na przyjęcie serum i kremu. Jakiś czas temu pisałam o toniku antyoksydacyjnym Clochee KLIK. Jego następcą był tonik marki PAT&RUB, o którym dziś słów kilka. Zapraszam :)

 
Na etykiecie napisano, że Hipoalergiczny, naturalny Tonik Łagodzący PAT&RUB FACE przywraca skórze twarzy i szyi właściwe pH, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, działa przeciwzapalnie. Daje efekt odświeżenia i działa kojąco dzięki naturalnym składnikom, jak woda różana, woda lawendowa, woda rozmarynowa. Ekstrakt z rumianku solnego doskonale łagodzi rumień i zaczerwienienie skóry twarzy. Ekologiczny Tonik Łagodzący PAT&RUB FACE zapewnia natychmiastową ulgę dla wrażliwej cery i przygotowuje skórę twarzy do nałożenia odżywczego kremu lub serum.

Kompozycja:
  • Woda różana* - łagodzi zaczerwienienia, tonizuje, nawilża;
  • Woda rozmarynowa* - działa antybakteryjnie, antyseptycznie i przeciwzapalnie;
  • Woda lawendowa* - łagodzi podrażnienia;
  • Rumianek solny* - łagodzi podrażnienia, rumień, zaczerwienienie;
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest tonik łagodzący PAT&RUB FACE, mają certyfikat naturalności


Żółty tonik o delikatnym, rozmarynowo - rumiankowym zapachu z nutą lawendy, zamknięto w plastikowej butelce o pojemności 200 ml. Aby użyć produktu, trzeba po prostu przekręcić nakrętkę w jedną stronę i wylać przez mały otwór odpowiednią ilość na wacik. Celem zamknięcia należy przekręcić nakrętkę w stronę przeciwną. Rozwiązanie jest dość wygodne, choć w moim egzemplarzu zaczęło się lekko zacinać pod koniec używania.
Toniku używałam codziennie rano i wieczorem przez około półtora miesiąca. Jak moja cera sucha cera, która momentami przypomina bardziej mieszaną, zareagowała na ten produkt PAT&RUB? Otóż specyfik faktycznie ładnie łagodził pojedyncze niedoskonałości i podrażnienia, o które u mnie łatwo. Miałam jednak wrażenie, że czasem powodował bardzo delikatne ściągnięcie skóry, nie postrzegam tego jednak jako wady, bo przecież tonik nie ma za cel nawilżać, bowiem od tego jest serum/krem, a raczej odświeżać i to właśnie zapewniał. Podsumowując, tonik sprawdził się u mnie bardzo dobrze, planuję powrót, jednak uprzednio chciałabym spróbować wersji AOX, również z PAT&RUB. Znacie może? Jakie toniki o naturalnym składzie są Waszymi ulubionymi? Chętnie poczytam o Waszych typach.
Za butelkę tego produktu trzeba zapłacić w sklepie on-line producenta 60 zł. Warto jednak polować na promocje we wspomnianym sklepie internetowym czy w sieci perfumerii Sephora.

INCI: Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Water, Lavandula Angustifolia ( Lavender) Flower Water, Propanediol, Maltooligosyl Glucoside, Tripleurospermum Maritima Extract, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate.

niedziela, 6 lipca 2014

Nówelaski

Czytając ostatnio na jednym z blogów posta w temacie kosmetycznych nowości, uświadomiłam sobie, że sama bardzo dawno nie pokazywałam Wam, w co zaopatrzyłam się w ostatnim czasie. Czas zatem nadrobić zaległości. Nie ma tego dużo, tym bardziej, że to nowe nabytki z okresu dwóch i pół miesiąca. Bardzo mnie taki stan cieszy, bowiem w ostatnim czasie stawiam na kosmetyczny minimalizm i nietworzenie zapasów, przy jednoczesnym zużywaniu tego, co mam. Zapraszam zatem na szybki przegląd moich kosmetycznych nówelasków :)
 
 
Trzy smakołyki do ciała marki Soap&Glory przyleciały do mnie z Irlandii za sprawą Marti. Mamy tutaj dwa peelingi - Flake Away i Sugar Crush oraz masło The Righteous Butter.
 
 
Jakiś czas temu skończył mi się krem do twarzy. Po dogłębnym rekonesansie postanowiłam wypróbować zachwalany w wielu miejscach Luscious od Phenomé.
 

Podczas ostatniej akcji rabatowej -50% zorganizowanej w sklepie on-line PAT&RUB, skusiłam się na Otulający balsam do ciała oraz Hipoalergiczne masło do ciała.

 
Gdy dna dobił  olejek do demakijażu Clochee KLIK, skierowałam swe kroki w stronę The Bodu Shop. Miał być olejek do demakijażu, a w finale zdecydowałam się na masło do tego właśnie celu. Przy okazji sięgnęłam po krem do rąk z olejkiem z dzikiej róży oraz filtrem SPF 15.


Hexxana KLIK obdarowała mnie miłą paczuszką, w której znalazłam balsam do ust marki Soap&Glory o delikatnym zapachu brzoskwini oraz błyszczyk do ust Illamasqua.

 
Z kolei Zosia KLIK postanowiła obdarować mnie Nawilżającym błyszczykiem w wersji pomarańczowej od PAT&RUB.
 
 
U Doroty KLIK miałam farta, wobec czego to właśnie mi przypadła w rozdaniu, które zorganizowała, maska do twarzy Organique.
 
 
W ostatnim czasie zdecydowałam się także na dwa róże do paznokci z szafy Essie - Muchi, Muchi z lewej i Status Symbol z prawej.
 

Skusiłam się także na zakupy podczas akcj rabatowej w sklepie colorowo.pl. Wybrałam sobie dwa holosie z wiosennej kolekcji, holo top, kremowy róż z nowej kolekcji KRK oraz odżywkę z ceramidami, którą będę stosować w roli bazy pod kolorowe emalie.

Znacie coś z moich nowości? Coś Was szczególnie zainteresowało?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.