czwartek, 29 stycznia 2015

Essie Urban Jungle

Z letniej kolekcji limitowanej Essie na rok 2014 strasznie przypadła mi do gustu mleczno-beżowa biel o kremowym wykończeniu o nazwie Urban Jungle. Do pełnego krycia potrzebne są dwie warstwy, finalnie mamy tutaj do czynienia z kremowym wykończeniem. Emalia nie jest ani za rzadka ani za gęsta. Pierwsza warstwa smuży niemiłosiernie, ale już druga kryje w pełni. Cienki pędzelek nie należy do moich ulubionych, wolę te szersze, ale można się przyzwyczaić. No nic, zapraszam na prezentację :) Mam nadzieję, że ten uniwersalny i elegancki kolor przypadnie Wam do gustu równie mocno jak mi.





niedziela, 25 stycznia 2015

Phenomé Serum głęboko nawilżające

Moja cera nauczyła mnie, że szczególnie podczas chłodnych pór roku, muszę zapewnić jej ogromną dawkę nawilżenia, bo w innym wypadku pojawiają się suche skórki, ściągnięcie i szorstkość. Sam krem zatem nie wystarcza. Serum to drugi filar mojej twarzowej pielęgnacji. Do tego spozywanie dużej ilości wody, maski nawilżające, a nawet preparaty nakładane jako trzecia warstwa pielegnacji na krem, a przed podkładem. Dziś kilka słów o Serum głęboko nawilżającym marki Phenomé - jednym z moich zimowych pomocników, zapraszam.


Producent opisuje serum jako niezwykle delikatny preparat do każdego rodzaju skóry, błyskawicznie nawadniający i gaszący "pragnienie skóry". Opracowany na bazie ekologicznych wód roślinnych oraz naturalnych i organicznych ekstraktów, optymalnie nawilża i wygładza naskórek, koi, łagodzi podrażnienia, wspaniale rewitalizuje, a do tego w 98,8% składa się z surowców naturalnych. Niweluje skutki stresu, aktywności wolnych rodników oraz negatywnego wpływu środowiska zewnętrznego na skórę. Lekka formuła preparatu nie obciąża skóry, dobrze się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. Serum jest doskonałe dla tych, którzy nie lubią gęstych preparatów, idealne do stosowania latem, szczególnie polecane osobom przebywającym w wilgotnym klimacie.

Składniki aktywne:
  • wody roślinne: różana, aloesowa, z zielonej herbaty - dostarczają skórze niezbędnych witamin i minerałów;
  • sok aloesowy - nawilża i chroni skórę;
  • proteiny z pszenicy - odżywiają, nawilżają, łagodzą;
  • olejek z róży damasceńskiej - odświeża, nawilża, zmiękcza, regeneruje, poprawia napięcie skóry;
  • kwas hialuronowy - wiąże wodę w naskórku, zapewnia optymalny poziom wilgotności;
  • ekstrakt z róży francuskiej - działa nawilżająco, przeciwutleniająco i przeciwstarzeniowo;
  • ekstrakt z owoców goji - dodaje skórze witalności i energii, działa przeciwutleniająco;
  • ekstrakt z owoców liczi - optymalnie nawilża, działa przeciwutleniająco;
  • wyciąg z passiflory - regeneruje, koi, łagodzi, działa przeciwutleniająco.


Serum, które zamknięto w szklanej buteleczce z ciemnego szkła z pompką o pojemności 30 ml, stosowałam codziennie rano i wieczorem pod krem nawilżający, pozwalając temu pierwszemu na całkowite wchłonięcie przed aplikacją kremu. Jedna doza serum przewaznie wystarczyła na pokrycie całej twarzy. Jeśli mowa o dozach, to radzę uważać przy wyciskaniu serum z buteleczki, bo pompka potrafiła "wypluć" preparat w całkiem niespodziewanym kierunku, stąd zawsze kierowałam otwór do zagłębienia dłoni i po kłopocie. Preparat spisał się u mnie znakomicie. Świetnie wspomagał nawilżanie cery, a przy tym nie zapychał porów. Odczuwałam też delikatne napięcie cery (nie mylić ze ściągnięciem). Lekka, żelowa konsystencja ułatwiała aplikację, szybko się wchłaniała i nie powodowała rolowania sie kremu. Serum głęboko nawilżające marki Phenomé polecam posiadaczkom cery suchej, normalnej, ale myślę że nieźle sprawiłoby sie także na cerach mieszanych i tłustych. Co ciekawe, producent wskazuje, iż serum można stosować nawet samodzielnie, bez kremu.
Serum głeboko nawilżające Phenomé można nabyć za cenę 139 zł w sklepach stacjonarnych marki, a także on-line KLIK.

piątek, 23 stycznia 2015

Organique Maska do włosów Anti-Age

Moje włosy w ostatnim czasie są w całkiem niezłej kondycji. Dbam o nie jak mogę - zrezygnowałam z suszarki, nie używam prostownicy, rzadko kiedy stylizuję je produktami do tego przeznaczonymi. Jednocześnie używam naprzemiennie szamponów z SLS i tych o naturalnych składach. Raz w tygodniu w ruch idzie też odżywcza maska. Dziś właśnie o jednej z nich - Organique Anti-Age.
 

Producent charakteryzuje produkt jako intensywnie regenerującą maskę do włosów o bogatym składzie i pięknym zapachu. Oparta została na innowacyjnej formule i wyjątkowych składnikach aktywnych - naturalnym jedwabiu, odmładzającym wyciągu z perły i regenerujących olejach: arganowym i winogronowym. Polecana w szczególności dla włosów farbowanych i zniszczonych zabiegami fryzjerskimi. Wzmacnia cebulki i odbudowuje łodygę włosa, nie powodując ich przeciążenia. Dostarcza włosom witalności i blasku, zabezpieczając je przed promieniami UV, przesuszeniem i utratą koloru.


Maskę zamknięto w plastikowym słoiczku o pojemności 150 ml. Szata graficzna jest przyjemna dla oka. Sama maska jest dość gęsta, ale przy tym łatwo się nabiera i świetnie trzyma się na włosach. Muszę też wspomnieć o cudnym, winogronowym zapachu, który długo pozostaje wyczuwalny. Producent zaleca stosowanie maski, po uprzednim umyciu czupryny szamponem, na dwa sposoby: jako odżywkę - nałożyć na 2-3 minuty i spłukać bądź jako wzmacniającą maskę - nałożyć na 10-15 minut i spłukać. Próbowałam obu sposobów. W przypadku stosowania jako maska zdarzało się niestety, że produkt powodował szybsze przetłuszczanie się włosów. Mimo, że włosie było odżywione, gładkie i nawilżone to szybsze przetłuszczanie spowodowało, że zrezygnowałam z tego sposobu aplikacji. Drugi sposób czyli stosowanie na 2-3 minuty okazało się strzałem w dziesiątkę! W tak krótkim czasie maska zdążyła pięknie odżywić, nawilżyć i wzmocnić włosy, a przy regularnym stosowaniu wzmocniła je także i spowodowała szybszy wzrost.

 
Maska Anti-Age kosztuje 41,90 zł. Można ją nabyć w sklepach stacjonarnych i sklepie on-line KLIK. Znacie produkty do włosów Organique? Osobiście mam ochotę na maskę w wersji Sensitive.
 
INCI: AQUA, CETEARYL ALCOHOL, CETRIMONIUM CHLORIDE, GLYCERIN, HYDROLYZD SILK, ARGANIA SPINOZA KERNEL OIL, VITIS VINIFERA (GRAPE) SEED OIL, PEARL POWDER, MARIS SAL, PANTHENOL, METHYLCHLOROISONTHIAZOLINE, MTHYLLISOTHIAZOLINE, PARFUM, CYTRAL, CITRONELLOL, LIMONENE, LINALOL.

środa, 21 stycznia 2015

Rozdanie Noworoczne - WYNIKI

Zgodnie z umową czas najwyższy ogłosić wyniki Rozdania Noworocznego. Dziękuję wszystkim za tak liczny udział. Przy okazji informuję, że kolejne rozdanie mam już w planach, także bądźcie czujni :) Oto zwycięzca:


Soniu, gratulacje! Bardzo Cię proszę o podesłanie do mnie na maila: infinityblog7@gmail.com adresu do wysyłki nagrody. Na wiadomość czekam trzy dni.

wtorek, 13 stycznia 2015

Fitomed Mój krem №5 arganowy

Jakiś czas temu marka Fitomed dała mi się poznać świetnym tonikiem ziołowym o działaniu nawilżającym. Po tak miłym wstępie postanowiłam poznać kolejne produkty z asortymentu Fitomed. Wybrałam m.in. Mój krem №5. arganowy, który jest przeznaczony do pielęgnacji cery dojrzałej i suchej. Czy i tym razem jestem zadowolona?
 
 
 
Ze względu na bogaty skład oleju arganowego i jego naturalne działanie przeciwzmarszczkowe marka Fitomed stworzyła Mój krem №5. Krem zawiera trzy naturalne składniki aktywne: olej arganowy, wodę oczarową 100% (Ecocert) i masło kakaowe. Dzięki zastosowaniu surowców o udokumentowanych właściwościach biologicznych, wzbogacanie receptury o dodatkowe witaminy i inne składniki aktywne nie było konieczne. Dzięki obecności nienasyconych kwasów omega, tekoferoli i unikalnych steroli krem działa naturalnie przeciwzmarszczkowo. Hydrolat oczarowy łagodzi zmiany naczynkowe i obrzęki, działa stymulująco na komórki naskórka. Masło kakaowe oprócz swoich właściwości uszczelniających i regenerujących naskórek polepsza wchłanialność kremu. Emulsja ma bardzo delikatna konsystencję. Posiada swoisty, charakterystyczny zapach świeżych orzechów arganowych. Krem polecany jest do cery suchej i dojrzałej, w szczególności do pielęgnacji całej twarzy, w tym okolic oczu oraz szyi, dekoltu zarówno na dzień jak i na noc. Produkt nie posiada barwników, sztucznych substancji zapachowych oraz parabenów. Wszystkie substancje aktywne są pochodzenia naturalnego. Dzięki temu Mój krem №5 jest idealnym kosmetykiem do cery wrażliwej.
 
Krem zapakowano w plastikowy słoiczek o pojemności 50 ml. Całość prezentuje się estetycznie, choć bez polotu. Produkt nie posiada zapachu. W konsystencji jest przyjemny i szybko się wchłania, pozostawiając na twarzy delikatną warstewkę ochronną. Kremu używałam codziennie na noc. Często wspominam, że moja cera, szczególnie zimą, potrzebuje ogromnej dawki nawilżenia i lekkiego natłuszczenia. Niestety Mój krem №5 nie zapewnił mi komfortu pod tym względem, mimo dodatkowego posiłkowałam się serum i spożywałam duże ilości wody. Nawilżenie fundowane przez ten produkt określiłabym jako przeciętne. Myślę, że w przypadku cer normalnych czy mieszanych krem spisałby się lepiej. Niestety dedykowany jest do skóry suchej, stąd moje nim rozczarowanie. Na plus poczytuję wydajność, brak zapachu i naturalny skład.
 
Za słoiczek kremu o pojemności 50 ml trzeba zapłacić w sklepie internetowym producenta 37,00 zł. Znacie kosmetyki Fitomed?
 

INCI: hamamelis virginiana flower water, argania spinosa oil, theobroma cacao seed butter, aqua, hydroxyethyl acrylate, sodium hyaluronate, glycerin, sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate caprylic/capric triglyceride, peg-7 glyceryl cocoate, phenoxyethanol, ethylhexylglycerine.

niedziela, 11 stycznia 2015

LUSH Let The Good Times Roll

Z wakacyjnego wypadu do Belgii przywiozłam trzy ręcznie wykonane, świeże kosmetyki marki LUSH - maski do twarzy Catastrophe Cosmetic i Oatifix oraz czyścik Let The Good Times Roll. Dziś kilka słów o tym ostatnim, zapraszam.
 
 
Ten czyścik do twarzy i ciała jest łagodną ucztą dla skóry, pozostawiając skórę miękką w dotyku i otuloną zapachem maślanego popcornu. Mąka kukurydziana delikatnie złuszczaa, natomiast proszek cynamonowy pobudza, pozostawiając uczucie świeżości i orzeźwienia. Ten delikatny scrub do mycia ma za zadnie ukoić i zmiękczyć skórę, nadając jej przy tym naturalny blask.
 
 
100 g miękkiej i cudownie pachnącej (czuję wanilię, masło, cynamon i bitą śmietanę!) pasty o konsystencji luźnej plasteliny umieszczono w tradycyjnym dla marki czarnym, plastikowym słoiczku z zakrętką. Celem umycia twarzy należy oderwać kawałek pasty, umieścić ją w zagłębieniu dłoni, dodać odrobinę wody i rozpocząć masaż twarzy. Efekt jaki uzyskamy dzięki Let The Good Times Roll jest naprawdę świetny! Moja sucha skóra wręcz pokochała ten czyścik :) Po zmyciu pasty z twarzy odnotowałam miękkość, lekkie nawilżenie, złuszczenie martwego naskórka, naturalny blask. Czyścik charakteryzuje także wysoka wydajność, bo przy codziennym, porannym stosowaniu zawartość słoiczka wystarczyła mi na około dwa miesiące. Bardzo, bardzo żałuję, że produkty marki LUSH nie są dostępne w Polsce, bo z pewnością byłabym częstym klientem.
 
Za opakowanie 100 g czyścika Let The Good Times Roll zapłaciłam w belgijskim LUSH 10,45 euro. Znacie produkty LUSH?
 
 
INCI: Maize Flour, Glycerine, Talc, Water (Aqua), Corn Oil, Polenta, Fair Trade Organic Cinnamon Powder, Perfume, Gardenia Extract, Popcorn.

wtorek, 6 stycznia 2015

Make Me Bio Cocoa Body Butter

Jakiś czas temu marka Make Me Bio wprowadziła na rynek nowy produkt - Cocoa Body Butter czyli Masło do ciała do skóry suchej. Jako, że dotychczas doświadczenia z produktami tej marki były pozytywne, z chęcią spróbowałam wprowadzonej w szeregi marki maślanej nowości.



Zgodnie z zapewnieniami producenta doskonałe właściwości nawilżające i przyjemny zapach sprawiają, że masło kakaowe jest idealnym produktem pielęgnacyjnym. Dzięki zdolności neutralizowania wolnych rodników spowalnia procesy starzenia się skóry. Zawarte w nim polifenole posiadają właściwości antyoksydacyjne, przyspieszają regenerację naskórka i hamują stany zapalne. Masło kakaowe może być stosowane u dzieci i alergików.


Masło o bardzo przyjemnej, puszystej konsystencji i pięknym kakaowym zapachu zamknęto w plastikowym, przezroczystym słoiczku z zakrętką o pojemności 100 ml. Pojemność jak na masło do ciała jest dość mała, choć sam produkt jest dość wydajny i wystarczył mi na jakieś trzy tygodnie codziennego, wieczornego stosowania. Kakaowy zapach utrzymywał się na ciele około godziny od aplikacji. Wielokrotnie wspominałam, że skóra mojego ciała jest sucha, szczególnie teraz - w okresie zimowym. Masło marki Make Me Bio zapewniało mojej skórze nawilżenie na średnim poziomie, bardziej natłuszczało skórę, co również jest istotne, choć przeze mnie mniej pożądane. Myślę, że u posiadaczy skóry normalnej  produkt sprawdzi się znacznie lepiej niż u mnie.

W sklepie interentowym Make Me Bio produkt kosztuje 39,00 zł/100 ml. Znacie kosmetyki naturalne Make Me Bio? Co o nich sądzicie?


INCI: Aqua, organic cocoa butter (theobroma cacao), avocado oil (persea gratissima), organic sunflower oil (helianthus annuus), emulsifying wax NF, olive oil (olea europaea), organic palm oil (elaeis guineensis), stearic acid, xantham gum, phenoxyethanol, fragrance

niedziela, 4 stycznia 2015

ZAKOŃCZONE - Rozdanie Noworoczne

Dawno nie miało miejsca na blogu rozdanie/konkurs, więc aby wejść w ten Nowy 2015 Rok w miłej atmosferze postanowiłam zorganizować małą niespodziankę. Do zgarnięcia jest bronzer Betty-Lou Manizer, antycellulitowy olejek do ciała Alverde i nawilżający błyszczyk pomarańczowy PAT&RUB.


Warunki udziału w konkursie są dwa. Po pierwsze należy być publicznym obserwatorem mojego bloga, a po drugie należy polubić fanpage bloga na facebooku: KLIK.
Jeśli chcecie zwiększyć swoje szanse możecie dodatkowo dodać mój blog do blogrolla i/lub w dowolny sposób udostępnić informację o rozdaniu.
Dodatkowy punkt otrzymują moje gaduły, oczywiście jeśli zdecydują się wziąć udział w rozdaniu.
Konkurs potrwa od 4 stycznia 2015 r. do 18 stycznia 2015 r. godziny 23:00, wyniki ogłoszę w ciągu 3 dni od dnia zakończenia rozdania. Zwycięzca zostanie wybrany w drodze losowania i będzie miał 3 dni na przesłanie drogą e-mailową danych do wysyłki. Paczkę wysyłam jedynie na terenie Polski.

Formularz zgłoszenia:
Biorę udział
Obserwuję jako:
Lubię na fb jako: (imię i pierwsza litera nazwiska/nick)
Blogroll:  Tak (link)/ Nie
Informacja o rozdaniu: Tak (link)/ Nie
Gaduła: Tak/Nie
  
REGULAMIN KONKURSU
1. Konkurs organizowany jest za pośrednictwem bloga cosmeticinfinity.blogspot.com na zasadach określonych niniejszym regulaminem i zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa.
2. Nagrodę stanowi jeden zestaw kosmetyków, widoczny na zdjęciu powyżej. Sponsorem nagrody jest autorka bloga cosmeticinfinity.blogspot.com. Nagroda nie podlega zamianie na inną, ani zamianie na ekwiwalent pieniężny.
3. Uczestnicy mają za zadanie pozostawić w komentarzu pod niniejszą notką formularz zgłoszenia, zgodny z przykładem jak wyżej.
4. Zamieszczając komentarz, autor tym samym przyjmuje warunki Regulaminu i wyraża zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z ustawą o Ochronie danych osobowych ( Dz.U.Nr.133 pozycja 883).
5. Ostateczny termin zamieszczania komentarzy upływa z dniem 18 stycznia 2015 r., godz. 23.00.
6. Spośród wszystkich udzielonych odpowiedzi wybiorę w drodze losowania jednego zwycięzcę. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 3 dni od dnia zakończenia rozdana r. za pośrednictwem bloga, a nagroda zostanie wysłana pocztą za moim pośrednictwem w ciągu 7 dni kalendarzowych od otrzymania danych adresowych, na które czekam maksymalnie 3 dni od dnia ogłoszenia wyników.
7. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).
8. Niniejszy Regulamin wchodzi w życie z dniem rozpoczęcia konkursu (18 stycznia 2015 r.) i obowiązuje do czasu jego zakończenia.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.