niedziela, 31 grudnia 2017

Ulubieńcy grudnia

Minął grudzień i mamy już koniec 2017 roku! Zleciał mi ten czas niesamowicie szybko! Dopiero co było lato, a tu już prawie Nowy Rok. No cóż, nie ma się co rozwodzić, narzekać, tylko trzeba snuć plany na kolejny rok, a właściwie to już je wprowadzać! Dziś o kilku produktach, które świetnie służą mi od dłuższego czasu. Miałam o nich napisać na początku grudnia, ale się nie udało, więc będą dziś.



Fitomed Serum lukrecja gładka (15 ml/26 zł) KLIK to lekki, żelowy kosmetyk z ziołowym kompleksem w liposomach oraz substancjami czynnymi o działaniu nawilżająco-wygładzającym. Genialnie nawilża i wygładza naskórek, dając uczucie gładkiej, satynowej skóry. Osobiście stosuję je pod sera olejowe i kremy. Serum dobrze się rozprowadza, szybko wchłania i jest wydajne. Nie zawiera silikonów, barwników, parabenów, sztucznych substancji zapachowych. Zawiera za to humektanty – sorbitol i glukozę, substancje higroskopijne łatwo pokonujące barierę naskórkową. Hamują one dyfuzję wody z powierzchni skóry i jej odparowywanie. W serum znajduje się także kwas pirolidonokarboksylowy – magnesium PCA (składnik NMF) oraz kwas hialuronowy (popularna substancja stosowana w kosmetyce). Kwas hialuronowy to biopolimer o wysokiej i zmiennej masie cząsteczkowej, tworzący nieokluzyjną błonę hydrofilową i wykazujący znaczącą zdolność wygładzania. Obecne w serum witaminy B3 oraz prowitamina B5 poprawiają zdolności metaboliczne komórek naskórka. Kombinacja wody różanej i olejku cytrynowego, oprócz właściwości nawilżających, nadaje serum przyjemny orzeźwiający zapach. Polecam!

Składniki aktywne: 
  • kompleks ziołowy w liposomach (lukrecja gładka, len zwyczajny, aralia), 
  • woda różana, 
  • kwas hialuronowy, 
  • pantenol, 
  • witamina B3 (niacynamid), 
  • magnezium PCA, 
  • sorbitol, 
  • glukoza, 
  • lecytyna, olejek cytrynowy.
INCI: Aqua, Rose water, Herbs Extract: Aralia Nudicaulis Extract, Glycyrrhiza Glabra Extract, Tropaeolum Majus Extract, Glycerin, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolimer, Niacynamid, Panthenol, Phenoxyethanol, Lecithin, Sorbitol, Glucose, Trilaureth-4-Phosphat, Caprylic/Capric Triglyceride, Silkaminoacids, Magnesium Pca, Sodium Hialuronate, Peg 7 Glyceryl Cocoate, Lactic Acid, Ethylhexylglycerin, Cytric Oil.


Iossi Aksamitna róża, regenerująco nawilżający krem z acerolą, różą i algami (50 ml/125 zł) KLIK to preparat, po którym skóra jest aksamitnie gładka i mocno nawilżona. Jest połączeniem pięknego zapachu, który działa energetyzująco i relaksująco oraz przeciwzmarszczkowego działania. Został opracowany, aby wspierać naturalną regenerację skóry, a jednocześnie zredukować drobne linie i zmarszczki. To dość lekki, nietłusty krem o delikatnej teksturze. Pachnie ziołowo
 z nutą pochodzącą z olejków eterycznych - różanego, geraniowego i lawendowego. Stosuję go codziennie rano od niespełna trzech miesięcy -  cera jest mocno nawilżona, odżywiona, gładka. Ulubieniec!

Składniki aktywne:
  • Ekstrakt z aceroli działa przeciwutleniająco, wygładzająco i rozjaśnijąco, wzmacnia naczynia krwionośne, poprawia mikrocyrkulację krwi.
  • Ekstrakt z algi brunatnej to biotechnologiczny składnik aktywny który zwiększa syntezę i sieciowanie kolagenu i elastyny. Zmniejsza objętość i powierzchnię zmarszczek.
  • Ekstrakt z bambusa nawilża i daje uczucie miękkiej i gładkiej skóry.
  • Olej z szałwi hiszpańskiej (Chia) dzięki 60% stężeniu kwasu Omega-3 poprawia elastyczność i opóźnia proces starzenia się skóry. 
  • Olejek z kadzidłowca usuwa objawy starzenia się skóry, niweluje zmarszczki.
  • Lanolina działa nawilżająco i przeciwzmarszczkowo. Zmiękcza naskórek oraz zmniejsza szorstkość skóry.
  • Masło shea bogate w witaminy A i E które sprawiają że skóra po jego zastosowaniu jest gładka, dobrze nawilżona i pokryta zabezpieczającym lipidowym filmem.
  • Olej z kiełków pszenicy jest bogaty w Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe, zawiera naturalne przeciwutleniacze neutralizujące działanie wolnych rodników. Zmiękcza i natłuszcza skórę. 
INCI: Aqua, Rosa Damascena Flower Water*, Acerola Cherry Ferment, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Arundinaria Gigantea Ferment Filtrate, Glycerine*, Salvia Hispanica (chia) Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter*, Squalane, Cetearyl Olivate, Triticum vulgare Germ Oil, Caprylic/capric trygliceryde, Betain, Cetyl alcohol, C13-15 alkane (emolient z trzciny cukrowej), Lanolin, Leuconostoc/Radish Root ferment Filtrate, Sorbitan Olivate, Avena Sativa Kernel Oil, Tocopherol, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Benzyl Alcohol, Xanthan Gum, Pelargonium Graveolens Flower Oil, Salvia Officinalis Oil, Copaifera Officinalis Resin, Undaria pinnatifida extract, Lactobacillus, Rosa Damascena Flower Extract, Lavandula Angustifolia Oil, Boswellia Carterii Oil, Dehydroacetic Acid, Geraniol**, Citral**, Citronellol**, Limonene**, Linalool**
*organiczne
**naturalny składnik olejków eterycznych


Olejek do masażu Miłość (100 ml/35 zł) to niezwykły olejek do masażu (z olejem z awokado i pestek z arbuza) marki Cztery Szpaki, która wyspecjalizowała się w tworzeniu naturalnych produktów. Tajemnica olejku polskiej rodzinnej mydlarni Cztery Szpaki tkwi w niezwykłych, sensualnie działających składnikach, które zostały użyte do jego powstania. To przede wszystkim olejek z awokado, który jest… naturalnym afrodyzjakiem! Wśród jego wspaniałych właściwości jest także wygładzanie i głębokie nawilżanie skóry, ochrona przeciwzmarszczkowa i przeciwsłoneczna, a także spowalnianie procesów starzenia się skóry. Za wielowymiarowe działanie Miłości odpowiadają inne starannie wyselekcjonowane spośród dobrodziejstw natury składniki – olej z pestek arbuza, olej migdałowy, olej sezamowy oraz witamina E. Ten olejek to prawdziwy mocarz! Nie miałam lepszego jak żyję. Genialnie nawilża, odżywia, wygładza. Jedyne czego mi w nim brakuje to otulający, ciepły zapach. Na przeciw moim oczekiwaniom wyszły już Cztery Szpaki - nowa wersja olejku ma już zapach - podobno pachnie zmysłowo, pobudzająco i przyjemnie - sprawdzę!



Skoro jesteśmy już przy zapachach to przedstawiam Ci Diesel Loverdose L'Eau de Toilette. Butelka stylizowana jest na diament w kształcie serca przebitego strzałą. Kompozycja słodka z lekką nutą drapieżności: soczysta mandarynka łapie ogień w połączeniu z gwiazdą anyżu, tworząc pikantną kompozycję. Mocny, wyrazisty aromat lukrecji połączony z niewinną kobiecością jaśminu i płatków gardenii, a nutom bazy charakter nadaje głęboka wanilia z dodatkiem ambroxu. Kremowy, apetyczny likier lukrecjowy miesza się z zapachami drzewa. Loverdose powstał w 2011 roku. Choć kompozycja jest raczej nie w moim zapachowym stylu, to przepadłam od pierwszego powąchania. Uwielbiam ten ciepły, otulający i tajemniczy klimat tego zapachu. Znasz?


Na koniec coś do makijażu, ale takiego make up no make up. MAC Lustre Lipstick Patisserie czyli lekki kremowy, naturalny róż o wykończeniu lustre. Lekka formuła sunie po ustach, pozostawiając pół-transparentny kolor z możliwością budowania krycia oraz lśniące wykończenie. Miałam ją w planach od dawna, ciągle jednak odkładałam zakup. Podczas ostatniej akcji rabatowej -20% skusiłam się i jestem naprawdę bardzo zadowolona! Pomadka pięknie otula usta delikatnym kolorem nude. Nie jest nie wiadomo jaka trwała, ale nie można od tego wykończenia takiej cechy wymagać. Bez jedzenia i picia trwa na ustach kilka godzin. Schodzi równomiernie. Polecam na co dzień!

P.S. Życzę Ci wszystkiego najlepszego na Nowy 2018 Rok! 

wtorek, 26 grudnia 2017

Rogé Cavaillès Dezodorant w kulce bez soli aluminium

Niespełna miesiąc temu pisałam o dwóch genialnych produktach pod prysznic marki Rogé Cavaillès KLIK. Od tamtego czasu używam Dezodorantu w kulce bez soli aluminium tej samej marki. Napiszę o nim co nie co.


Dezodorant ma za zadanie tylko maskować zapach potu, zaś antyperspirant zapobiega poceniu się. Warto o tym pamiętać przy zakupie kosmetyku. Formuła dezodorantu Rogé Cavaillès (50 ml/ok. 30 zł), wzbogacona została chłonnym mikrotalkiem. Dezodorant nie zawiera soli aluminium. Formuła zawiera za to substancje, które hamują aktywność bakterii i enzymów, zapobiegając powstawaniu nieprzyjemnego zapachu i zwiększając skuteczność działania produktu. Delikatny, zielony zapach zapewnia skórze świeżość przez cały dzień. Dezodorant nie podrażnia, jest łagodny. To fajna opcja dla osób, które nie borykają się z problemem nadmiernej potliwości i zależy im na przyjemnym uczuciu świeżości. Wchłania się dość szybko i nie brudzi ubrań.
Wybierasz dezodorant czy antyperspirant? Czego obecnie używasz?
Działanie dezodorantów opiera się na maskowaniu zapachu potu. Składają się one głównie z alkoholu oraz substancji zapachowych i antybakteryjnych. Chociaż naturalnie pot jest niemal bezzapachowy, to osadzony na skórze ulega rozkładowi wywołanemu przez bakterie, w wyniku czego pojawia się nieprzyjemny zapach. Zawarte w dezodorancie związki chemiczne mają za zadanie zmniejszać ilość bakterii na skórze i zapobiegać rozkładowi potu. Nie wpływają one jednak na intensywność pocenia. Ich działanie jest delikatne i krótkotrwałe.

http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/kosmetyki/antyperspirant-i-dezodorant-czym-sie-roznia-co-wybrac-by-ograniczyc-po_44002.html

piątek, 15 grudnia 2017

Fitomed Odżywczy krem pod oczy Aksamitka wyniosła

Krem pod oczy... Jedni wsmarowują go z uporem maniaka, rano i wieczorem, inni omijają w pielęgnacji okolice oczu, jeszcze inni używają na te miejsca tego samego kremu, który stosują do twarzy. Kto ma rację?
Otóż skóra pod oczami oraz powieki potrzebują tych samych składników aktywnych, jakie stosujemy do twarzy. Prawdą jest też, że skóra pod oczami jest delikatniejsza i cieńsza niż skóra na twarzy. Pozbawiona gruczołów łojowych szybciej się wysusza i łatwiej ulega podrażnieniom. Właśnie z powodu obawy przed podrażnieniem doszło do pewnego paradoksu. Otóż kremy pod oczy zawierają, na wszelki wypadek, niższe stężenia składników aktywnych w porównaniu z kremami do twarzy. Tymczasem cienka skóra wokół oczu i na powiekach, która jest skłonna do przesuszania, wymaga szczególnie dobrej i treściwej pielęgnacji. Zatem nie musisz kupować specjalnych produktów pod oczy, możesz używać tych samych, które stosujesz do pielęgnacji twarzy, tylko najpierw koniecznie zrób próbę. Wyjątek stanowią jednak produkty ukierunkowane na worki pod oczami, cienie i obrzęki. Wówczas potrzebne są kosmetyki poprawiające mikrocyrkulację w drobnych naczynkach, działające przeciwobrzękowo i obkurczająco. 
Tyle tytułem wstępu. Jak to jest w moim przypadku? Najczęściej mam osobny produkt pod oczy, choć sera, które stosuję na twarz używam też pod oczy, także wilk syty i owca cała. Jednak zdarzają się u mnie okresy, kiedy nie mam kremu pod oczy i żyję. Wówczas używam na tę okolicę mocno nawilżających kremów do twarzy i wszystko gra. Aktualnie kończę właśnie nowy produkt od Fitomed czyli Odżywczy krem pod oczy Aksamitka wyniosła.


Odżywczy krem pod oczy Aksamitka wyniosła (15 ml/32 zł) KLIK ma za zadanie odżywiać, nawilżać, wygładzać drobne zmarszczki i redukować oznaki zmęczenia pod oczami. Najważniejsze składniki to macerat z aksamitki (źródło luteiny), nierafinowany olej z nasion aronii, ekstrakt z borówki bogaty w antocyjany oraz witaminy A, E, C i cynk. Składniki kremu mają wysoką wartość odżywczą oraz są przyjazne dla oczu. Krem dobrze się wchłania, jest bardzo wydajny. Zapach jest niewyczuwalny. Skóra wokół oczu rzeczywiście jest dobrze nawilżona, gładka, miękka i świetlista. Co do wygładzania zmarszczek to nie odnotowałam takiego działania. Z oznakami zmęczenia nie borykam się, więc nie ocenię kremu pod tym kątem. Według mnie ten produkt bardzo dobrze działa. Dobra jakość za dobrą cenę.


Składniki aktywne:

  • Macerat z aksamitki w nierafinowanym oleju z awokado jest źródłem luteiny w kremie odżywczym. Luteina jest barwnikiem karotenoidowym, pochodną alfa-karotenu i syntezuje się wyłącznie przez rośliny. Luteina i zeaksantyna są jedynymi karotenoidami występującymi w plamce żółtej i soczewce oka. Działają jak silne antyoksydanty i filtrują wysokoenergetyczne światło słoneczne, zmniejszając jego intensywność o 90%. Luteina również gromadzi się w skórze, a przyjmowana wewnętrznie zwiększa elastyczność i nawodnienie naskórka, ogranicza peroksydacje lipidów. W stosowaniu miejscowym w znaczący sposób poprawia kondycję cery.
  • Olej z nasion aronii stanowi prawdziwą bombę witamin oraz antyoksydantów. W składzie oleju z pestek aronii przeważa kwas linolowy (omega-6) – ok 39%, witamina E i fosfolipidy. Olej z pestek aronii jest lekkim i bardzo łatwo absorbowanym przez skórę olejem. Jest wspaniałym środkiem nawilżającym, kondycjonującym i łagodzącym.
  • Olej z awokado nazywany jest olejem 7 witamin. Zawiera wszystkie witaminy rozpuszczalne w tłuszczach. Jest uznawany za jeden z najlepszych olejów odżywczych. W kremie zastosowano nierafinowany tłoczony na zimno olej z awokado.
  • Ekstrakt z borówki czernicy zawiera m. in. antocyjany – fioletowe barwniki, które uszczelniają, poprawiają elastyczność i kondycję naczyń włosowatych. Z tego powodu ekstrakty z borówki i aronii stosuje się w suplementach diety wraz z luteiną i witaminami na poprawę ostrości widzenia.
  • Witaminy A, E i C – ważne substancje odżywcze w kosmetologii. Wymiatają wolne rodniki, naprawiają błony komórkowe. Kosmetyki z tymi witaminami poprawiają wygląd skóry, odmładzają i ożywiają naskórek. Wspomagają działanie innych substancji odżywczych.
  • Cynk ma zdolność zwiększania elastyczności skóry, a tym samym redukcji oznak jej starzenia się. Uczestniczy w metabolizmie komórek.


INCI: Aqua, Theobroma Cacao Seed Butter, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Aronia Melanocarpa Seed Oil, Glycerine, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, D-Panthenol, Sodium Hyaluronate, Trilaureth-4-Phosphate, Caprylic/Capric Triglyceride, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Tagetes minuta, Phenoxyethanol, Tocoferol, Rosa Canina (Rosehip) Fruit Powder 70% Witamin C, Vaccinium myrtillus Fruit Extract, Palmitynian retinolu, Zinc Gluconate, Ethylhexylglycerine.

piątek, 8 grudnia 2017

Moje pomysły na prezenty świąteczne

Dziś 8 grudnia. Do Świąt jeszcze trzy tygodnie. Masz już prezenty dla bliskich, czekasz z tym do wigilijnego poranka, a może po prostu nie obdarowujecie się niczym materialnym tylko sama obecność i spotkanie jest wartością samą w sobie? Osobiście lubię kupować prezenty już październiku czy w listopadzie, kiedy jest w czym wybierać, a w galeriach panuje ład i spokój. Zdarza się też, że korzystam z zakupów przez internet, bo to i wygodniej i często szybciej, jeśli masz już coś upatrzone. Poniżej kilka moich pomysłów na prezenty. Jest coś kosmetycznego, są świece, jest też coś dla mężczyzn. 




 
Świeca zapachowa to bardzo przyjemny i praktyczny prezent. Te z fotografii nabyłam w TK Maxx. Wybór był ogromny, choć zapachy w większości świąteczne. Pierwsza z nich to sojowa świeca  marki Dickens & Hawthorne Australia. Świetna jakość w dobrej cenie i genialny zapach Cashmere Leather. Widziałabym tu jedynie czarny lub biały słoik, bo niebieski nijak ma się do tego aromatu. Druga to mniejsza świeca Peckniff's w wersji Neroli & Argan Oil. Nieco bardziej pudrowa, perfumeryjna. Też piękna!


Ministerstwo Dobrego Mydła to już klasyka. Ich produkty po prostu działają. W tym roku dwie z bliskich mi osób znajdą pod choinką półkule do kąpieli. Wybrałam wersje Cynamon, Czekolada i Nagietek. Obłędnie pachnące, wypełnione po brzegi zbawiennymi dla skóry składnikami. Sama radość i relaks na długie, zimowe wieczory. 


Sól do kąpieli stóp marki Gehwol z balsamicznymi olejkami z lawendy, rozmarynu i tymianku to kolejny zimowy czasoumilacz, z tym, że tylko dla stóp. Działa na skórę dezynfekująco i odświeżająco. Pobudza ukrwienie po wychłodzeniu, a zawarte w składzie naturalne olejki aromatyczne działają relaksacyjnie. Coś w sam raz na zmarznięte stopy!

 

Plastyczne maski z alg Organique oczyszczają cerę z toksyn, łagodzą podrażnienia, nawilżają, wygładzają i poprawiają koloryt skóry. Normalizują nadmierne wydzielanie sebum i nadają skórze matowe, aksamitne wykończenie. Maska po nałożeniu stopniowo tężeje, tworząc na skórze „okluzujny opatrunek”. Sprzyja to głębokiemu przenikaniu składników aktywnych, również z kosmetyków aplikowanych pod nią. Wybrałam wersję rozświetlającą pod oczy i łagodzącą do twarzy. Do wyboru jest też kilka innych wersji, także warto zerknąć.



Nie może zabraknąć też czegoś dla mężczyzn. U mnie to Balsam po goleniu Organique i Krem do twarzy Naturativ, przy czym ten drugi może być z powodzeniem stosowany również po goleniu. Oba produkty są bardzo łagodne, nie podrażniają, mocno nawilżają, ale co najważniejsze szybko się wchłaniają i nie pozostawiają tłustawej warstwy, czego tak bardzo nie lubi mój mąż. Twój też tak ma? Produkty różnią się zapachem. Organique jest bardziej słodkawy, pikantny, z kolei Naturativ jest bardziej leśny, drzewny i lżejszy.   

Mam nadzieję, że znalazłaś w moich inspiracjach coś dla swoich bliskich. Jestem też ciekawa, jakie prezenty planujesz w tym roku u siebie pod choinką! Daj znać :)

niedziela, 3 grudnia 2017

Dr Irena Eris Institute Solutions Lifting Detoksykująco-liftingująca kuracja przeciwzmarszczkowa

Maski, maseczki... Kto ich nie lubi? Odkąd zostałam mamą, bardzo mocno doceniam chwile relaksu, ciszy i błogiego nicnierobienia. Kiedy wieczorem mam dłuższą chwilę dla siebie, oczyszczam twarz i funduję cerze odżywczy, kojący zabieg z maski. Dziś opowiem o Detoksykująco-liftingującej kuracji przeciwzmarszczkowej od Dr Ireny Eris.



Black Mud Detoxifying Mask & Golden Algae Lifting Mask (6x10 ml/195 zł) to detoksykująco-liftingująca kuracja przeciwzmarszczkowa w formie zestawu masek, która ma perfekcyjnie oczyszczać i intensywnie wygładzać zmarszczki. Kuracja zawdzięcza swoją ponadprzeciętną skuteczność zastosowaniu unikalnej formuły pielęgnacyjnej opracowanej przez profesjonalnych kosmetologów Kosmetycznych Instytutów Dr Irena Eris. Kluczowym elementem wpływającym na uzyskanie spektakularnych efektów jest synergia działania zawartych w maskach składników aktywnych.



Pierwszy element skutecznego zabiegu rewitalizującego skórę to głębokie oczyszczenie skóry. Wykonujemy go przy wykorzystaniu maski na bazie czarnej, naturalnej brazylijskiej glinki. Maska dobrze eliminuje wszelkie zanieczyszczenia, dotlenia i ujędrnia skórę, poprawia mikrokrążenie, co może być odczuwalne w postaci delikatnego mrowienia skóry. Skóra staje się matowa i gładka, ale bez efektu napięcia.



Druga część zabiegu to użycie odżywczej maski liftingującej ze złotą algą. Połączenie złotej algi z peptydem, o unikalnej sekwencji aminokwasów, ma zapewnić skuteczne działanie przeciwzmarszczkowe dzięki ochronie włókien podporowych skóry oraz zwiększeniu produkcji kolagenu. Starannie dobrany kompleks olejków i wosków, połączonych z kwasem hialuronowym, gwarantuje odpowiednie nawilżenie, nadając skórze gładkość i miękkość. Maska perfekcyjnie nawilża i rewitalizuje, gwarantując efekt promienistej, miękkiej i aksamitnej w dotyku skóry.

W opakowaniu znajdziemy sześć tubek, z czego każda wystarcza na trzy zabiegi. 

Po kilku użyciach stwierdzam, że czarna maska to produkt bardzo dobrze oczyszczający. Skóra po jej użyciu jest odczuwalnie oczyszczona, gładka, nie czuję, żeby była napięta, ale kolejny krok rytuału (złota maska) jest potrzebny. Czarna pasta pachnie zdecydowanie, męsko, jest gęsta i kremowa, aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Zmywanie ułatwia nasączony wodą wacik. 
Złota maska rewitalizująca to kosmetyk, który po nałożeniu zapewnia skórze duży komfort. Po upływie kwadransa, który mamy spędzić z maseczką, na buzi pozostaje jedynie mika zawarta w składzie. I ten fakt trochę mnie denerwuje, bo tych świecących opiłków jest na skórze bardzo dużo. Zmywam je wacikiem i tyle. Niemniej bardzo podoba mi się efekt po użyciu tego duetu. Skóra finalnie jest nawilżona, bardzo miękka  i aksamitna, ale jednocześnie przyjemnie napięta.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.