wtorek, 7 lipca 2015

Tekstylia dla maluszka - moje wybory

Dziś temat nieco inny od kosmetycznych recenzji, niemniej jednak dla mnie bardzo ważny. Nasze przygotowania na przyjście nowego członka rodziny właściwie są już na ukończeniu. Teraz pozostało czekać. Aby to oczekiwanie nie dłużyło się za bardzo, postanowiłam zaprezentować Wam szybki przegląd kilku artykułów tekstylnych dla malucha, które według mnie przydadzą się niebawem. Wybrałam te produkty z ogromu dostępnego na naszym rynku internetowym. W mojej ocenie ceny w sklepach on-line są dużo korzystniejsze niż te w sklepach stacjonarnych. Sięgnęłam zarówno po artykuły mocno reklamowane we wszelakich mediach, jak i te z małych, jednoosobowych przedsiębiorstw. Zależało mi na wysokiej jakości materiałów oraz oryginalnym wzornictwie. Ciekawi co wybrałam? Zapraszam dalej.

Dwa kocyki/otulacze/mgiełki bambusowe oraz mała poduszka to produkty z "jednoosobowego" sklepu Madokomfort. Postawiłam na tkaniny bambusowe z uwagi na okoliczność, iż zostały one wyprodukowane w Polsce, z materiału polskiego producenta TEXPOL, posiadają Pozytywną Opinię Instytutu Matki i Dziecka oraz certyfikat OEKO-TEX Standard 100, zarówno na samą tkaninę, jak i barwniki użyte do nadruków. Ponadto tkanina bambusowa jest bardzo przyjemna w dotyku, a dodatkowo cechuje się m.in. właściwościami antyalergicznymi. Jakość wybranych przeze mnie produktów okazała się bardzo dobra w stosunku do ich ceny (koc w miętowe ptaszki 75x100 cm/38,00 zł).




Kolejna pozycja to Kura Babci Dany czyli popularna wśród modnych mam poduszka polskiej marki La Millou. Nad tym zakupem zastanawiałam się bardzo długo. Rozważałam czy to aby nie zbędny gadżet za 100 zł. Produkt jest reklamowany jako multifunkcyjna poducha do karmienia. Może służyć również rodzicom – w podróży, jako poducha pod laptopa, do odpoczynku przy książce lub przed telewizorem. Zrobiłam porządny rekonesans wśród innych, dostępnych poduszek do karmienia. Okazało się, że Kura Babci Dany wypada w tym zestawieniu najlepiej, zarówno pod względem użytych do jej wykonania materiałów, jak i wzornictwa, dzięki któremu może być po prostu zabawką dla dziecka. Póki co jednak używam jej pod głowę czy pod zmęczone nogi, spisuje się świetnie :) Produkt posiada certyfikat OEKO-TEX Standard 100 klasy I.




Następne produkty to zestaw Miko Minky - koc, mała poduszka, poduszka antywstrząsowa, rożek oraz zabawka sensoryczna. Sklep prowadzi przemiła Pani Paulina. Kocy z polarem typu minky jest na rynku cała masa i naprawdę ciężko wybrać coś konkretnego. Marka Miko Minky przyciągnęła mnie bardzo oryginalnymi wzorami bawełny, która stanowi drugą stronę kocy czy poduszeczek. W dodatku wszystko jest wykonane z ogromną dbałością o szczegóły, nie traci formy po praniu, a ceny są naprawdę konkurencyjne (koc 75x100/70 zł, poduszka antywstrząsowa 40 zł, rożek 60 zł). Przyznacie, że piękne? Produkty posiadają certyfikat OEKO-TEX Standard 100.







Zestaw trzech otulaczy muślinowych marki Lollypop (100% bawełna) znalazłam w TK Maxx. Wykonane zostały z gęsto tkanej bawełny, cechuje je miła dla oka kolorystyka i cena w granicach 50 zł. Mogą służyć jako otulacze, lekkie kocyki czy po prostu pieluchy, które mają bardzo szerokie zastosowanie :)


 

Bawełniany koc polskiej marki Motherhood to ostatnia z moich dzisiejszych propozycji dla malucha. Piękny, błękitny kolor i staranny, ponadczasowy splot bardzo szybko przekonały mnie do zakupu tego artykułu, który zapewne przyda się w chłodniejsze wieczory. Koc nie zmienił koloru ani właściwości po praniu, pozostał miękki i przyjemnie ciężki. Produkt posiada atest OEKO-TEX Standard 100. Gdyby komuś spodobał się ten wzór, to jest on także dostępny w wymiarze 100x150 cm. Nasza wersja to 75x100 cm w cenie 99 zł.



czwartek, 2 lipca 2015

BLIK Handmade Soy Candles

Świece czy kominek i woski to dla mnie konieczny element wyposażenia domu. Lubię otaczać się pięknymi zapachami. Nie należę do grupy osób, które palenie świec preferują jedynie w okresie jesienno-zimowym. Latem też lubię odpalić jakiś przyjemny aromat, choćby na chwilę. Kiedyś królowały u mnie świece z Ikei, następnie padło na bardzo szeroki asortyment Yankee Candle i Wood Wick. W ostatnim czasie polubiłam świece/woski sojowe. Tym sposobem trafiłam na naszą polską markę BLIK i jej ciekawy asortyment dostępny poprzez Fan Page marki KLIK oraz w kilku sklepach internetowych (świeca 240 ml/45 zł).

BLIK to marka, której założycielkami są dwie przyjaciółki – Jagoda i Magda. Linia ręcznie wykonanych zapachowych świec sojowych, to efekt kilkumiesięcznych eksperymentów oraz testowania składników tak, aby odnaleźć idealną recepturę oraz równowagę pomiędzy ekologią, funkcjonalnością i stylem. Minimalistyczna forma świec BLIK sprawia, że idealnie komponują się z każdym wnętrzem wypełniając przestrzeń wyrazistym zapachem. Drewniany knot dodaje świecom uroku!

W moje ręce trafiła świeca o intrygującej nazwie Iskra. Składowe zapachu to brązowy cukier, trawa cytrynowa i korzenne przyprawy. Na pierwszy rzut oka aromat wydaje się być tym cięższym, zaliczanym do grupy jesienno-zimowych. Nic bardziej mylnego! Trawa cytrynowa dodaje całości polotu i lekkości, palony, brązowy cukier roztacza wokół nas swą słodycz, a przyprawy korzenne są ledwo wyczuwalne i bardzo łagodne, dopełniając tę ciekawą kompozycję. Aromat świecy jest wyczuwalny w całym domu już po kilku minutach palenia, delikatnie, ale wyraźnie. Wystarczy około godzina palenia, aby w całym wnętrzu jeszcze przez jakiś czas po zgaszeniu świeczki unosił się jej zapach. Osobiście jestem zachwycona! Już myślę który zapach kolejno zagości w moim domu. Do wyboru między innymi kokos, granat, ciemna czekolada, gruszka czy prąd.


wtorek, 19 maja 2015

Pielęgnacja skóry ciała podczas ciąży || Nawilżanie i zapobieganie rozstępom

Zgodnie z zapowiedzią zamieszczoną w poprzednim poście, dziś druga część serii o mojej pielęgnacji skóry ciała podczas ciąży - opowiem Wam o preparatach nawilżających i zapobiegających powstawaniu rozstępów. Tak jak wspominałam ostatnio, naturalne masła i balsamy do ciała, które dotąd świetnie się u mnie spisywały, przestały zaspokajać potrzeby coraz bardziej suchej skóry. Nie obyło się bez konsultacji z dermatologiem. Otrzymałam zalecenia, aby do oczyszczania ciała używać bardzo łagodnych preparatów myjących bez SLS (szerzej tutaj KLIK), ograniczyć złuszczanie martwego naskórka i kąpiele w wannie. Do pielęgancji z kolei zalecono mi preparaty mocno nawilżające, odbudowujące warstwę hydrolipidową, działające przeciwświądowo oraz zapobiegające rozstępom. Zaznaczę też, że ten zestaw kosmetyków, o którym poniżej, będzie odpowiedni także dla osób, które borykają się z nadmiernym przesuszeniem skóry czy AZS. Zapraszam do lektury.



Bioderma Atoderm Intensive czyli kojący balsam emolientowy wzbogacony o działanie przeciwświądowe, odbudowujące ochronną barierę skóry i zapobiegające podrażnieniom to nowość w szeregach marki. Produkt trwale odbudowuje i tworzy ochronną barierę skóry oraz powstrzymuje dostęp alergenów dzięki kompleksowi LIPIGENIUM®. Reguluje florę saprofityczną skóry, jak również biologicznie i trwale przywraca zdrową barierę skórną - estry cukrowe. Natychmiastowo nawilża - kompleks wazelinowo-glicerynowy. Działa przeciwbakteryjnie i zapobiega tworzeniu się zmian zapalnych - Beta-sitosterol, glukonian cynku. Działa przeciwświądowo i przeciwdziała nasileniu choroby - PEA – biomimetyczny amid kwasu tłuszczowego. Przywraca skórze poczucie komfortu, nie zawiera parabenów, jest bezzapachowy i hipoalergiczny.
Preparat sprawdził się u mnie dobrze. Znacząco poprawił stan suchej skóry, zadbał o odpowiednie nawilżenie, zapobiegał powstawaniu nowych podrażnień i świądowi. Życzyłabym sobie jedynie, aby wchłanianie było nieco szybsze, a konsystencja mniej klejąca. Balsamu używałam głównie do pielęgnacji nóg, rąk i pleców. Za tubę preparatu o pojemności 200 ml trzeba zapłacić w aptekach od 39 do 50 zł. Dostępne są także wersje o pojemności 75 ml i 500 ml, ta ostatnia z pompką.

INCI: AQUA/WATER/EAU, GLYCERIN, MINERAL OIL (PARAFFINUM LIQUIDUM), HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, BEHENYL ALCOHOL, SUCROSE STEARATE, CANOLA OIL, TOCOPHEROL, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, PENTYLENE GLYCOL, BETA-SITOSTEROL, ZINC GLUCONATE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, NIACINAMIDE, PALMITAMIDE MEA, 1,2-HEXANEDIOL, CAPRYLYL GLYCOL, SODIUM LAUROYL LACTYLATE, CERAMIDE NP, 01X8103F306 POLYSORBATE 60, SORBITAN ISOSTEARATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CERAMIDE AP, PHYTOSPHINGOSINE, CHOLESTEROL, CARBOMER, CERAMIDE EOP, XANTHAN GUM, DISODIUM EDTA, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID. [BI 669].


Cetaphil MD Dermoprotektor Balsam do twarzy i ciała jest za pewne znany wielu z Was. To specjalistyczny dermokosmetyk, który powoduje głębokie i długotrwałe nawilżenie skóry. Produkt został mi polecony bezpośrednio przez dermatologa. Preparat posiada ciekawy, według mnie, skład:
  • najwyższe wśród dermokosmetyków stężenie silnie wiążącej wodę gliceryny;
  • olej z orzechów makadamia, który dostarcza skórze niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych;
  • pantenol, który łagodzi podrażnienia i ułatwia regenerację naskórka;
  • składnik antybakteryjny, który sprawia, że można go stosować w przebiegu trądziku młodzieńczego.
Konsystencja balsamu jest lekka, nietłusta, nieklejąca i szybko wchłaniająca się. Produkt w pełni czyni zadość obietnicom producenta - długotrwale nawilża, łagodzi i zapewnia regenerację naskórka. Używam go codziennie, najczęściej rano i wieczorem, na nogi, ręce i plecy. Bezzapachowy Cetaphil zostanie ze mną na dłużej, to pewne. Doceniam go także za przyjemny skład bez parabenów i parafiny. Cena produktu w aptekach internetowych waha się w przedziale od 29 zł do 33 zł/250 ml.

INCI: aqua/water, glycerin, hydrogenated polyisobutene, cetearyl alcohol, macadamia ternifolia seed oil/macadamia ternifolia nut oil, ceteareth-20, tocopheryl acetate, dimethicone, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, benzyl alcohol, citirc acid, farnesol, panthenol, phenoxyethanol, sodium hydroxide, stearoxytrimethylsilane, stearyl alcohol. fil 0133.vo2.


Elancyl Olejek przeciw rozstępom to produkt, który trafił do mnie wraz z kremem Cellu Slim Noc KLIK za pośrednictwem Agaty z bloga Agatha Lover. Zgodnie z informacją od producenta, produkt sprzyja zapobieganiu rozstępom i redukcji nowopowstałych rozstępów. Nie zawiera parabenów, fenoksyetanolu, olejków eterycznych, silikonów i olejów mineralnych. Zawiera 3 oleje roślinne o działaniu odżywczym i naprawczym: 
  • olej z lnicznika - źródło kwasów Omega 3, stymuluje syntezę kolagenu i procesy naprawcze w skórze właściwej, regenerując uszkodzoną skórę;
  • oleje z krokosza i wiesiołka - źródło kwasów Omega 6, działa łagodząco, wzmacnia warstwę hydrolipidową skóry, poprawiając elastyczność i wytrzymałość skóry.
Olejku zamkniętego w smukłej butelce, zaopatrzonej w wygodną pompkę, używam codziennie wieczorem na brzuch, talię oraz okolice ud i biustu. Bezzapachowy preparat dość szybko się wchłania, pozostawiając skórę miękką i mocno ujedrnioną. Efekt odnotowuję także rano, po całej nocy. Póki co nie zauważyłam u siebie żadnego rozstępu, choć przede mną jeszcze planowe dziewięć tygodni ciąży. Zapewne po porodzie zedytuję ten post i wskażę czy zapewnienia producenta o 89% skuteczności w zapobieganiu rozstępów, zostały spełnione. Na obecną chwilę polecam ten olejek kobietom w ciąży, ale także osobom będącym na diecie, u których szybko spada masa ciała. Wydajność olejku także zachęca do nabycia. Cena produktu w aptekach on-line waha się w przedziale od 52 zł do 67 zł/150 ml. Co do ujędrniających olejków do ciała to nie mogę zapomnieć także o produktach Kneipp KLIK.



PAT&RUB SWEET Balsam dla mamy na rozstępy stworzony, aby pomóc skórze mamy zachować sprężystość w czasie ciąży i wrócić do formy po ciąży. Obecne w składzie roślinne oleje i ekstrakty zapobiegają powstawaniu rozstępów i cellulitu. Świetny regenerujący, odmładzający i ujędrniający balsam dla każdego ciała, nie tylko tego w ciąży, również wrażliwego. Przebadany dermatologicznie. Hipoalergiczny: skomponowany tak, aby zminimalizować prawdopodobieństwo reakcji alergicznej. Formuła opracowana wraz z lekarzami dermatologami i pediatrami.

Składniki aktywne:
  • centella asiatica* - ujędrnia, działa przeciwcellulitowo i przeciwstarzeniowo, stymuluje odbudowę naskórka;
  • olej z dzikiej róży* - pomaga w leczeniu przebarwień skóry; spłyca blizny, poprawia ich koloryt, zmniejsza widoczność;
  • kompleks masła shea i ekstraktu avocado* –specjalne połączenie, zmniejsza widoczność cellulitu i rozstępów, zwiększa jędrność;
  • masło shea* - bogate w NNKT, wygładza, poprawia elastyczność i sprężystość;
  • gliceryna roślinna* - nawilża przesuszoną skórę;
  • olej migdałowy* - zmiękcza, wzmacnia barierę lipidową;
  • kwas hialuronowy*- utrzymuje naturalne nawilżenie;
  • naturalna witamina E* – antyoksydant.
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności

Mając wielkie zaufanie do kosmetyków PAT&RUB, wiedziałam, że będąc w ciąży, sięgnę po ten balsam. Tak też się stało. Używam go codziennie rano na brzuch, talię, okolice ud i biustu. Balsam ma średnio gęstą, białą konsystencję, która wymaga chwili wsmarowania. Taki stan rzeczy mnie cieszy, bo przy okazji funduję wskazanym wyżej częściom ciała masaż. Skóra potraktowana Balsamem dla mamy na rozstępy staje się gładka, ujędrniona, mocno nawilżona i miękka bez tłustej warstwy. Tak jak wspominałam przy okazji olejku Elancyl, póki co nie odnotowałam na skórze żadnego rozstępu. To na pewno również zasługa balsamu Sweet, który zostanie ze mną jeszcze 2-3 miesiące po porodzie, aby pomóc w regeneracji i obkurczaniu się skóry. Cenię ten produkt także za wydajność i delikatny owocowo-roślinny zapach, który uprzyjemnia aplikację. Polecam ten balsam kobietom w ciąży, ale także osobom, które poszukują ujędrnienia idącego w parze z głębokim nawilżeniem. Za opakowanie o pojemności 200 ml trzeba zapłacić w sklepie on-line PAT&RUB 75 zł.

INCI: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Prunus Amydalus Dulcis Oil, Rosa Canina Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetearyl Alcohol, Centella Asiatica, Isoamyl Laurate, Betaine, Parfum, Glyceryl Caprylate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Phospholipids, Glycine Soja Oil, Stearic Acid, Palmitoyl PG-Linoleamide, Squalane, Bentonite, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Persea Gratissima (Avocado) Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Galactoarabinan,Sodium Phytate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene.

czwartek, 14 maja 2015

Pielęgnacja skóry ciała podczas ciąży || Oczyszczanie

W kilku ostatnich postach wspominałam, że ciążowy stan, w którym aktualnie się znajduję, zmusił mnie do zmiany kosmetyków przeznaczonych zarówno do pielęgnacji twarzy jak i ciała. O ile o preparatach przeznaczonych do twarzy pisałam w ostatnim czasie na bieżąco, o tyle o pielęgnacji ciała dawno nie wspominałam. Otóż skóra mojego ciała stała się nadmiernie przesuszona, zdarzały się także podrażnienia i mocno suche plamy. Naturalne masła i balsamy do ciała, które dotąd świetnie się u mnie spisywały, przestały zaspokajać potrzeby coraz bardziej suchej skóry. Nie obyło się bez konsultacji z dermatologiem. Otrzymałam zalecenia, aby do oczyszczania ciała używać bardzo łagodnych preparatów myjących bez SLS, ograniczyć złuszczanie martwego naskórka i kąpiele w wannie. Reakcja skóry na ww. zmiany przyszła na szczęście bardzo szybko. Myślę, że i po porodzie, który ma nastąpić w lipcu, zostanę przy tego typu delikatnych kosmetykach myjących, bowiem w ciągu tych kilku miesięcy odnotowałam ogromną różnicę w stopniu nawilżenia skóry i codziennym komforcie. Dziś krótko o produktach, które towarzyszą mi na co dzień pod prysznicem, a w kolejnym poście napiszę o mojej aktualnej pielęgnacji ciała.



Babydream für Mama Płyn do kąpieli pielęgnuje i zapewnia relaksujące doznania w kąpieli. Zawiera optymalną kombinację uspokajających składników i harmonijnego zapachu, który relaksuje ciało i zmysły przynosząc ukojenie. Wartościowe składniki czystego białka serwatkowego działają regulująco na gospodarkę wodną skóry. Olej migdałowy i olej sojowy chronią skórę przed wysuszeniem i powodują jej wyczuwalną miękkość. Produkt gwarantowanej jakości: nie zawiera barwników i substancji konserwujących, nie zawiera oleju mineralnego, parafinowego ani silikonowego, pH neutralne dla skóry, tolerancja przez skór potwierdzona dermatologicznie. 
Tego preparatu używam w roli żelu pod prysznic, czasem też do mycia włosów czy pędzli. Łagodnie oczyszcza skórę absolutnie jej nie przesuszając, ładnie pachnie (fanki olejku do ciała z tej serii będą wiedziały o czym mówię), jest wydajny i bardzo delikatnie się pieni. Włosy po umyciu tym produktem są sypkie, miękkie i zaskakująco gładkie bez użycia odżywki. Przy aplikacji preparatu na dłoń zalecam ostrożność, bo konsystencja jest dość rzadka. Produkt jest dostępny tylko w sieci drogerii Rossmann w cenie około 10 zł za 500 ml, także tutaj również upatruję wielki pozytyw. W serii Babydream für Mama znajdziecie także żel pod prysznic, krem do masażu, wspomniany olejek do pielęgnacji ciała oraz mleczko do ciała. Polecam, polecam i raz jeszcze polecam :)
 
INCI: Aqua, Sorbitol, Glycine Soja (Soybean) Oil, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Lactose, Whey Protein Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Xanthan Gum, Levulinic Acid, p-Anisic Acid, Tocopherol, Sodium Levulinate, Sodium Chloride, Citric Acid, Parfum.


Szampon i płyn do kąpieli dla niemowlaków i dzieci SWEET PAT&RUB został stworzony z myślą o delikatnych włosach i skórze niemowląt i dzieci. Bardzo łagodnie i dokładnie myje włosy i ciało dziecka nie wysuszając skóry. Zawiera roślinne delikatne środki myjące oraz substancje nawilżające, łagodzące podrażnienia i odbudowujące pożyteczną florę bakteryjną. Posiada subtelny aromat – zapach jest naturalny i hipoalergiczny. Płyn jest też doskonały do mycia ciała i włosów dla osób dorosłych o wrażliwej skórze ciała i/lub głowy.
Kompozycja:
  • bardzo łagodne roślinne środki myjące* - myją, nie niszcząc warstwy lipidowej;
  • wyciąg z liści oliwek* - działa przeciwzapalnie, przeciwpodrażnieniowo, zwalcza wolne rodniki;
  • biolin* - jest prebiotykiem, mieszanką glukooligosacharydu i inuliny; pomaga odbudować pożyteczną florę bakteryjną; redukuje podrażnienia i zaczerwienienia skóry dziecka, nawilża. 
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności
Preparat myjący Sweet używam z wielką przyjemnością, bo nie podrażnia skóry, pachnie przyjemnie gruszką i jest bardzo wydajny. Na ciele tworzy delikatną piankę. Czasem z rozpędu myję nim także włosy, choć tutaj po spłukaniu potrzebna jest odżywka. Cieszę się, że dana mi była możliwość wypróbowania tego produktu, bo wiem, że sprawię kolejną buteleczkę mojemu potomkowi :) W przypadku wrażliwej skóry kosmetyk okaże się świetny! Za opakowanie o pojemności 250 ml trzeba zapłacić w sklepie on-line PAT&RUB 39 zł. Do kupienia jest także wersja 500 ml/59 zł.

INCI: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Stearyl Citrate, Olea Europaea Leaf Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Glyceryl Oleate, Inulin, Alpha -Glucan Oligosaccharide, Sodium Phytate, Parfum.


Oliwka do ciała i kąpieli dla niemowląt i dzieci SWEET PAT&RUB jest znakomita do masażu i kąpieli. Wzmacnia warstwę lipidową skóry dziecka, przywraca właściwy poziom nawilżenia, łagodzi podrażnienia, uelastycznia skórę. Skomponowana z najcenniejszych w kosmetyce i kuchni olejów roślinnych oraz specjalnie przygotowanego roślinnego oleju kosmetycznego, który sprawia, że oliwka doskonale rozprowadza się i wchłania w czasie wmasowania w ciało, a także świetnie miesza się z wodą w kąpieli. Wysoka zawartość kwasów Omega, mnogość związków naprawczo i ochronnie działających na skórę oraz wymiataczy wolnych rodników sprawia, że jest doskonała oliwka dla mamy jako kosmetyk do całego ciała na czas ciąży i po urodzeniu maluszka.
Kompozycja:
  • olej słonecznikowy* - 30% - zawiera kwas Omega 6, woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E; wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę; ma działanie przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące;
  • olej sezamowy* – 25% - zawiera kwas Omega 6, zwiększa barierową funkcje skóry, zmniejsza utratę wody przez naskórek oraz zwiększa elastyczność skóry; przywraca właściwe nawilżenie skóry; silny antyutleniacz;
  • olej sojowy* – 15% - zawiera dużą ilość flawonoidów, lecytyny, steroliny i witaminy E; wzmacnia naturalną barierę obronną skóry;
  • olej winogronowy* -15% - zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, fitosterole, witaminę E, dzięki czemu wykazuje działanie przeciwrodnikowe; działa ochronnie;
  • olej bawełniany* – 5% - łagodzi i regeneruje nawet bardzo podrażnioną skórę; osłania, odżywia i łagodzi podrażnienia;
  • naturalna witamina E* – Wymiatacz wolnych rodników, działa przeciwzapalnie.
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności 
Oliwki do ciała i kąpieli Sweet używam przeważnie raz w tygodniu pod prysznicem i czasem do ciała celem natłuszczenia skóry. Preparat jest bardzo łagodny, bezzapachowy. Świetnie pielęgnuje skórę i szybko się wchłania, a w przypadku użycia pod prysznicem delikatnie oczyszcza. W przypadku tego produktu także mam zamiar sprawić go maluszkowi. Za opakowanie o pojemności 250 ml trzeba zapłacić w sklepie on-line PAT&RUB 49 zł.
INCI: Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Glycine Soja Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Isoamyl Laurate, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene.
Co do łagodnych środków myjących do ciała to nie mogę zapomnieć także o balsamach pod prysznic Kneipp. O jednym z nich pisałam tutaj KLIK, kolejna tuba o zapachu granatu i porzeczki czeka już na premierę. Przyjemne są także żele pod prysznic PAT&RUB - KLIK.

niedziela, 15 lutego 2015

Yankee Candle - moje zimowe zapachy

Woski i świece to dla mnie obowiązkowy element niemal każdego jesienno - zimowego wieczoru. Lubię palić takie małe, domowe ognisko :) Dziś pokażę Wam cztery zimowe zapachy wosków Yankee Candle, które paliłam w ostatnim czasie.


Na początek Snow in Love, który Yankee Candle opisuje jako czarującą mieszankę kremowo-drzewnych nut otulonych pudrowym zapachem świeżego zimowego powietrza. Sam wosk o tym zapachu jest bardzo trwały, a zapach uwalnia się bardzo powoli. Niemniej jednak aromat w moim odbiorze jest dość jednolity, mało złożony. Czuję tu głównie cukierkową słodycz wymieszaną z nutą drzewną.
Angel's Wings to zwiewny aromat cukrowych nitek i gładkiej wanilii, słodki, skomponowany z płatkami kwiatów. Ten zapach w mojej ocenie jest bardzo delikatny, słodki, lekko kwiatowy i bardzo subtelny. Polubiłam ten aromat, bo jest bardzo uniwersalny i sprawdzi się nie tylko w okresie zimowym.


Kolejny wosk Cranberry Ice jest odświeżajaco słodki i kwaśny za jednym razem. Chłodne, mroźne, czerwone owoce żurawiny przełamane pikantną słodyczą. Opis producenta idelanie oddaje zapach tego wosku. To mój faworyt z całej czwórki. Polubiłam go za trwałosć, wielowymiarowość i energetyczny, czerwony kolor.
Christmas Memories najmniej przypadł mi do gustu z całej czwórki. Według Yankee Candle to zapach z samego serca domowej kuchni - niezapomniane święta przywoływane przez znakomite połaczenie przypraw i słodyczy. Cynamon, przyprawy, rozgrzewajaca wanilia i piernik to wspaniały przepis na udane, rodzinne święta. Christmas Memories to aromat typowo świąteczny, ciężki i duszący w mojej ocenie. Może gdyby przełamać go czymś świeżym, pachniałby przyjemniej?

Wszystkie zapachy znajdziecie w sklepie homedelight.pl. Palicie świeczki/woski jesienno - zimową porą? Jakie są Wasze ulubione marki tego typu produktów?

czwartek, 12 czerwca 2014

Woski Yankee Candle i Busy Bee

Moja przygoda z woskami zapachowymi do kominka trwa w najlepsze. Jedna dostawa się kończy, zamawiam następną i tak w kółko :) Strasznie mnie ta zabawa wciągnęła. W każdym bądź razie osobiście zaopatruję się w te akcesoria u miłej pani Marty, która prowadzi sklep homedelight.pl. Dzis chciałam napisać kilka słów o moich ostatnich kominkowych towarzyszach - Yankee Candle i Busy Bee.

Na pierwszy plan, dosłownie i w przenośni, wysuwa się zapach Black Plum Blossom z tegorocznej, letniej kolekcji czyli kwiat czarnej śliwki ze szczyptą białego piżma i wanilii. Aromat bardzo mocno przypadł mi do gustu, bo jest przyjemnie owocowo, ale i dostojnie. Zapach piękny na ciepłe, letnie wieczory! Clean Cotton to z kolei aromat suszonej na słońcu bawełny z zielonymi nutami, aromatem białych kwiatów oraz szczypty cytryny. W tym przypadku jest zdecydowanie świeżo, wietrznie, czysto i rześko. Mnie osobiście zapach nie porwał, choć osobom lubiącym ostre, świeże zapachy na pewno się spodoba. Na koniec słów kilka o Margarita Time, również z aktualnej, letniej kolekcji. Tutaj spotykamy się ze świeżo wyciskaną limonką zmieszaną z klasyczną margaritą. Zapach jest bardzo przyjemny - świeży, ale nie ostry, lekko słodkawy, ciepły, czyli to to lubię.


Z kolei sojowe woski Busy Bee to nowość w moim domu. Obawiałam się o trwałość i intensywność zapachu, jednak moje obawy rozwiało pierwsze odpalenie. Aromat pięknie rozchodzi się po domu, choć zapach jest bardziej subtelny niż w przypadku wosków Yankee Candle. Na pierwszym planie widzicie zapach Rain Water czyli aromat lekkiego deszczu siąpiącego w wiosenny poranek! Faktycznie zapach jest orzeźwiający, ale i kojący. Idealny, by się wspaniale zrelaksować, odpocząć i wyciszyć się. Bardzo, bardzo lubię :) Z kolei Honeydew Melon jest niczym świeżo pokrojony, dojrzały melon miodowy. Pachnie soczyście, subtelnie słodko i bardzo smakowicie. Ten wariant zapachowy przypadł mi do gustu równie mocno, jak jego deszczowy kolega. Mam ochotę na więcej!
No właśnie, jeśli chodzi o zakupy na homedelight.pl to mam dla Was dobrą wiadomość. Mianowicie do 15 czerwca 2014 r. włącznie wszystkie nieprzecenione produkty w sklepie możecie kupić z 30% zniżką, którą uzyskacie wpisując w podsumowaniu zamówienia - w polu kod rabatowy hasła BON30. To co, kto leci na zakupy? :)

sobota, 12 października 2013

Yankee Candle!

Ostatnio w blogosferze można zaobserwować wysyp postów w temacie Yankee Candle. Ten temat był mi zupełnie obcy. Świeczki zapachowe lubię, owszem, kilka razy w roku robiliśmy większe zaopatrzenie w Ikei, na tym koniec.
Jakieś dwa tygodnie temu postanowiłam jednak wypróbować te osławione woski. Zamówiłam kominek i kilka zapachów na początek. No i co? Wpadłam w to jak śliwka w kompot! Odpalamy kominek co wieczór, co dwa, trzy dni zmieniamy zapach. Póki co mam ochotę na więcej i więcej :)



Kominek i woski kupiłam w sklepie internetowym HomeDelight. Panie ze sklepu są bardzo miłe, a wysyłka błyskawiczna. Produkty były porządnie zapakowane.

Znacie produkty Yankee Candle? Polecacie coś szczególnie? 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.