piątek, 14 grudnia 2018

Iossi Ryżowa piana

Oczyszczanie skóry to pierwszy etap pielęgnacji skóry równie ważny co nawilżanie czy odżywianie. Bez skutecznego oczyszczania cała reszta nie ma sensu.  To niezmiernie ważne, aby każdego wieczoru cera została dokładnie oczyszczona zarówno z typowych, dziennych zanieczyszczeń, jak nadmiar sebum czy kurz, jak również, co istotne, z wszelkich warstw makijażu, w tym makijażu oczu. W moim przypadku świetnie spisuje się trzyetapowy rytuał oczyszczający czylipłyn micelarny, olejek myjący i na koniec żel/pianka. Dziś recenzja nowości w szeregach marki Iossi czyli Ryżowej piany, a dokładniej nawilżającej, ultra delikatnej piance do mycia twarzy z zieloną herbatą, proteinami ryżu i szałwią hiszpańską.



Ryżowa piana Iossi (150 ml/73 zł) to nawilżająca, delikatna pianka do codziennego mycia twarzy, przeznaczona dla wszystkich rodzajów cer. Pianka składa się w 100% z naturalnych składników. Zawiera ekstrakty z zielonej herbaty, nagietka i lukrecji, nawilżające fermenty z bambusa, rzodkiewki i kokosa oraz oczyszczające proteiny ryżowe. Szałwia hiszpańska odpowiada za efekt anti-pollution, D-pantenol ma właściwości kojące. Składnikiem wspomagającym regenerację naskórka jest ekstrakt z alg brunatnych i kwas mlekowy. Bazą kosmetyku jest woda pomarańczowa o działaniu odświeżającym i tonizującym. Co ważne, kosmetyk charakteryzuje się pH 5,5, więc idealnie dla dobrej kondycji skóry twarzy. Pianka ma przyjemną, leciutką konsystencję i bardzo delikatnie, ziołowo pachnie. Jedna doza wystarczy, aby oczyścić twarz i szyję. Używam jej codziennie wieczorem jako ostatni etap oczyszczania. Sprawdza się w tej roli znakomicie. Bardzo dobrze oczyszcza, nie szczypie w oczy, jest łagodna, nie podrażnia i nie powoduje przesuszeń mojej suchej cery. Po zmyciu skóra jest elastyczna, lekko nawilżona. Piana jest bardzo wydajna, posłuży mi jeszcze jakieś dwa miesiące. Warto wypróbować, zaręczam!



INCI: Aqua, Citrus Sinensis Flower Water, Sodium Cocoyl Hydrolyzed Rice Protein, Coco Glucoside, Babassu Oil Polyglyceryl-4 Esters, Betaine, Glycerin, Propanediol, Panthenol, Lactobacillus & Cocos Nucifera Fruit Extract, Benzyl Alcohol, Lactobacillus/Arundinaria Gigantea Ferment Filtrate, Salvia Hispanica Seed Extract, Algin, Lavandula Angustifolia Oil, Dehydroacetic Acid, Copaifera Officinalis Resin, Lactic Acid, Althaea Officinalis Root Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Linalool*
*naturalny składnik olejku eterycznego z lawendy

wtorek, 11 grudnia 2018

SO BIO Organiczny krem CC 5w1

W makijażu używasz podkładu, kremu BB, CC, a może kompletnie nic z tych rzeczy? Osobiście lubię lekkie, nawilżające formuły o delikatnym bądź średnim kryciu, które ładnie wyrównują koloryt i nie rzucają się w oczy. Taki make up no make up - to cenię sobie najbardziej. Od paru miesięcy używam kremu CC 5w1 marki So Bio. 



So Bio Organiczny krem CC 5w1 (30 ml/69,99 zł) to korektor kolorytu skóry, który pozwoli Ci uzyskać nieskazitelną cerę. CCC oznacza Color Control Cream. Ten korektor kolorytu skóry wyrównuje różnice w kolorze skóry, na przykład miejscowe zaczerwienia lub przebarwienia i sprawia, że stają się mniej widoczne. Formuła 5w1 sprawia, że cera staje się rozświetlona i promienna:
1 – ujednolica kolor skóry,
2 – odżywia i nawilża skórę,
3 – rozświetla i wydobywa blask cery,
4 – chroni dzięki antyoksydacyjnemu działaniu oleju z granatu,
5 – SPF 10 chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.

Zawiera wyciąg z ginkgo biloba, który zapobiega zaczerwienieniom, wyciąg z owoców, który sprawia, że skóra jest rozświetlona, granat o działaniu antyoksydacyjnym, nawilżający kwas hialuronowy, odżywcze masło shea, pigmenty korygujące i rozświetlającą masę perłową pochodzenia mineralnego. Krem ma gęstą, bogatą konsystencję, ale rozgrzany w palcach, zaskakująco dobrze rozprowadza się na skórze bez rolowania. U mnie to skóra potraktowana wcześniej pełną pielęgnacją. Delikatnie, świeżo pachnie. Pozostawia satynowe wykończenie, które lubię przypudrować sypkim pudrem. Kryje dość mocno jak na krem CC, ale czyni to bardzo naturalnie i subtelnie. Mój kolor to 02 średni beż. Dla osób o śniadej, oliwkowej cerze idealny. Krem zapewnia przyjemne nawilżenie i całodzienny komfort. Do tego pięknie wygląda na mojej suchej cerze. Polubiłam go bardzo i mam nadzieję, że wystarczy mi aż do wiosny! Polecam!


INCI: Anthemis Nobilis Flower Water*, Aqua (Water), Dicaprylyl Ether, Dicaprylyl Carbonate, Coco-Caprylate/Caprate, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Hydrogenated Castor Oil, Glycerin, Acacia Decurrens/Jojoba/Sunflower Seed Wax/Polyglyceryl-3 Esters, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*, Lauroyl Lysine, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Zinc Oxide, Magnesium Sulfate, Sodium Chloride, Sodium Levulinate, Iris Germanica Root*, Parfum (Fragrance), Punica Granatum Seed Oil*, Trihydroxystearin, Sodium Benzoate, Aluminum Hydroxide, Bisabolol, Glyceryl Caprylate, Glyceryl Undecylenate, Alcohol**, Sodium Lauroyl Glutamate, Sodium Hyaluronate, Silica, Lactic Acid, Lysine, Magnesium Chloride, Prunus Persica (Peach) Leaf Extract*, Geraniol, Tocopherol, Ginkgo Biloba Leaf Extract*, Citronellol, Pyrus Malus (Apple Fruit) Extract*, Rubus Idaeus (Raspberry Fruit) Extract*, Rosmarinus Officinalis(Rosemary) Extract*, Glycine Soya (Soybean) oil.

*z rolnictwa ekologicznego
99% składników jest pochodzenia naturalnego
39% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego

środa, 5 grudnia 2018

Resibo Energetyzująca esencja odmładzająca

W ostatnim czasie Resibo regularnie funduje nam nowości. Energetyzująca esencja odmładzająca, naturalny krem do rąk czy krem ratunkowy SOS czy  to ostatnie z nowych produktów. Dziś recenzja energetyzującej esencji odmładzającej (50 ml/99 zł). Według Resibo ten produkt to codzienna porcja antyoksydantów dla Twojej skóry. To idealny start każdego dnia. Opóźni efekty starzenia i przywróci skórze witalność. Sprawi, że już po pierwszym zastosowaniu poczujesz różnicę w nawilżeniu i napięciu skóry. Jest jak szklanka rześkiej wody, którą wypijasz codziennie rano. Dzięki niej twarz będzie promienna i wyraźnie wypoczęta. Nieoceniona będzie również w sytuacjach „awaryjnych”, jak nadmierne zmęczenie czy niewyspanie. Świetnie sprawdzi się u osób, które spędzają wiele czasu w klimatyzowanych pomieszczeniach. Stosując ją regularnie zauważysz, jak wspaniale zregeneruje Twoją skórę, poprawi napięcie i wizualnie odmłodzi. Czy faktycznie esencja tak działa?



Na początek kilka słów o składnikach, jakie znajdziemy w esencji. Po pierwsze Early Boost PA, czyli roślinna tauryna pozyskiwana z algi Jania Rubens przywraca skórze witalność, błyskawicznie ją napina, wygładza zmarszczki, silnie nawilża, sprawia, że staje się wypoczęta, różnicę w napięciu i nawilżeniu skóry zobaczysz już po pierwszym zastosowaniu. Po drugie moc antyoksydantówekstrakt z pomidora, olej marula i witamina E działają silnie antyoksydacyjnie, działanie to wzmacnia witamina C w swojej najskuteczniejszej i najbardziej stabilnej postaci, która dodatkowo zapobiega przebarwieniom. Esencja ma lekką konsystencję, która przy kontakcie ze skórą staje niemal wodno-żelowa, dzięki czemu świetnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Na twarz wystarczy dosłownie pół pompki preparatu. Po chwili od aplikacji można nałożyć krem czy olejowe serum, w zależności od upodobań. Zapach esencji jest nieco zbliżony do olejowego serum marki, w moim odbiorze ziołowo-miodowy, bardzo delikatny i subtelny, piękny! Przechodząc do mojej opinii na temat działania tej esencji to nasuwa mi się tylko jedno słowo - WOW! Po regularnym, codziennym, dwumiesięcznym stosowaniu esencji stwierdzam, że moja cera jest promienna, gładka, mocno nawilżona i jędrna. Oczywiście esencja nie jest jedynym preparatem, jaki aktualnie stosuję, niemniej stwierdzam, że ten produkt działa. Działa widocznie, ale przy tym delikatnie. Jest wydajny. Polecam bardzo!








INCI: Aqua, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Glycerin, Propanediol, Butyrospermum Parkii Butter, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Tocopherol, Solanum Lycopersicum Fruit/Leaf/Stem Extract, Jania Rubens Extract*, Lysolecithin*, Sclerotium Gum*, Xanthan Gum*, Pullulan*, Sodium Carrageenan*, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Phenethyl Alcohol*, Sodium Phytate*, Citric Acid, Parfum, Linalool, Geraniol *składniki certyfikowane

niedziela, 2 grudnia 2018

Bio Happy Masło do ciała Coco & Lilac

Zima tuż, tuż, więc masła do ciała wracają do łask. Moja sucha skóra potrzebuje aktualnie czegoś bardziej treściwego, co mocno ją nawilży, ukoi i zabezpieczy przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi, jak suche powietrze z grzejników, mróz itd. Od jakiegoś miesiąca używam masła do ciała marki Bio Happy, zapraszam na recenzję.



Masło do ciała Bio Happy w wersji Coco&Lilac (125 ml/59,90 zł) to bogaty, kremowy i nietłusty (!) preparat, który faktycznie mocno odżywia i nawilża skórę. Formuła na bazie wysoko skoncentrowanego, organicznego masła kakaowego, pozostawia skórę gładką i jedwabiście pachnącą kwiatowo-pudrowymi, wyszukanymi nutami. Masło wzbogacono emolientem w postaci oleju kokosowego i to faktycznie działa. Mazidło szybko się wchłania, nie oblepia skóry, jest dość lekkie, ale potrzeba chwili, aby je dobrze rozprowadzić. Bardzo kobiece, pudrowe nuty zapachowe to głóg, galbanum, goździk, cynamon, róża, kokos, lilia, jaśmin. Zapach jest bardzo stonowany, delikatny, nie przeszkadza absolutnie. Fanki mocnych, długo utrzymujących się zapachów będą zawiedzione, mnie taki aromat bardzo pasuje, bo stosując masło wieczorem po kąpieli, nie czuję się obciążona zapachem na noc. Całość zwieńcza ciekawe opakowanie w formie słoika. Mam ochotę na więcej z szeregów marki Bio Happy. Może krem do rąk albo woda perfumowana?



Produkty Bio Happy oferują innowacyjne formuły, które spełniają najbardziej rygorystyczne kryteria dla kosmetyków naturalnych. Zapachy kosmetyków Bio Happy powstają w Grasse i są tworzone przez mistrzów perfumeryjnych, francuską firmę , która od wieków specjalizuje się w luksusowych perfumach. Zapachy są tworzone w 100% z naturalnych i organicznych surowców, jak olejki eteryczne i ich pochodne uzyskiwane tylko metodami fizycznymi jak destylacja czy tłoczenie na zimno.

INCI: Aqua, Theobroma cacao seed butter*, Butyrospermum parkii butter*, Glycerin, Helianthus annuus seed oil*, Cocos nucifera oil*, Prunus amygdalus dulcis oil, Hydrogenated palm kernel glycerides, Cetearyl olivate, Sorbitan olivate, Parfum°, Cetearyl alcohol, Caesalpinia spinosa gum, Hydrogenated palm glycerides, Squalene°, Lactic acid, Tocopherol, Potassium sorbate, Sodium benzoate, Beta-sitosterol, Benzyl alcohol, Cinnamyl alcohol°, Eugenol°, Limonene°.

*z rolnictwa ekologicznego
°ze składników naturalnych

czwartek, 29 listopada 2018

Fitomed || Żel pod prysznic i Szampon do włosów przetłuszczających się

Żel pod prysznic i szampon do włosów to produkty, które używa każdy. Warto zwrócić uwagę, aby preparaty te nie zawierały drażniących dla skóry składników. Nie demonizuję tu absolutnie produktów drogeryjnych, choć sama takich już praktycznie nie używam. Jeśli komuś służą takie kosmetyki to nie mam nic przeciwko. Dziś recenzja dwóch produktów polskiej marki Fitomed w przystępnej cenie.



Żel ziołowy pod prysznic do skóry suchej i wrażliwej Fitomed (250 ml/12,50 zł) zawiera w składzie wyciąg z korzenia mydlnicy lekarskiej, korzenia prawoślazu, owsa, d-pantenol oraz alantoinę. Skutecznie myje, nawilża i osłania skórę. Pachnie delikatnie, roślinnie, lekko się pieni, jest gęsty i wydajny. Produkt spełnił oczekiwania męża. Nie ma się do czego przyczepić.

INCI: Aqua, Herbal Extract: Saponaria Officinalis Root, Althaea Officinalis Root, Avena Sativa, Coco-Betaine, Sodium Cocoyl Isethionate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Panthenol, Allantoin, Polyglyceryl-4 caprate, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Sodium Chloride.


Szampon ziołowy do włosów przetłuszczających się Fitomed (250 ml/12,50 zł) zawiera w składzie świeży wyciąg z korzenia mydlnicy lekarskiej, liścia szałwii, liścia rozmarynu. Zmniejsza przetłuszczanie włosów, poprawia połysk i miękkość włosów, sprzyja naturalnemu układaniu się włosów i podnoszeniu ich u nasady, wygładza powierzchnie włosa. Szampon przyjemnie się pieni, jest gęsty, więc tym samym wydajny. Mąż był zadowolony z tego produktu i poleca go.

INCI: Aqua, Herbal Extract: Saponaria Officinalis Root, Salvia Officinalis, Rosmarinus Officinalis Leaf, Coco-Betaine, Sodium Cocoyl Isethionate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Trilaureth-4 Phosphate, Ethylhexylglycerin, Parfum, Sodium Chloride.

sobota, 10 listopada 2018

Ministerstwo Dobrego Mydła Skwalan z trzciny cukrowej

Rano i wieczorem pomiędzy nałożone jako pierwsze lekkie serum wodne a ostatni krem, używam serum olejowego. Dosłownie dwie krople na całą twarz i szyję. Aktualnie w użyciu porannym mam Skwalan z trzciny cukrowej od Ministerstwa Dobrego Mydła (30 ml/38 zł). Używam go od dwóch miesięcy, codziennie.


O skwalanie można by mówić długo i obszernie. Początkowo pozyskiwany był z wątroby rekina, później z oliwek. Obecnie najczystszą, najstabilniejszą i cechującą się najlepszymi właściwościami formą skwalanu jest ta pozyskiwana z trzciny cukrowej. Dość jednak powiedzieć, że jest on stabilniejszym odpowiednikiem ludzkiego skwalenu. Skwalen natomiast jest składnikiem naszego własnego sebum - warstwy lipidowej, która nas otula i chroni. Z wiekiem ilość skwalenu spada, robimy się coraz mniej jędrni i elastyczni. No i tutaj wchodzi skwalan, ten z Ministerstwa. Jest to ultralekki, bezzapachowy, hipoalergiczny oraz doskonale wchłaniający się olejek. Idealny dla każdego rodzaju cery, również delikatnej i wrażliwej. Jego drobne cząsteczki głęboko wnikają w skórę odżywiając ją, przywracając gładkość, elastyczność i odpowiedni stopień nawilżenia. Badania kliniczne potwierdzają również jego pozytywny wpływ na koloryt skóry oraz redukcję drobnych zmarszczek. Jest doskonałym nośnikiem składników aktywnych, sprawdza się więc doskonale w mieszankach z innymi olejami. Dziewczyny z Ministerstwa zalecają stosować skwalan jako: zamiennik kremu, olejek do twarzy, serum pod oczy, dodatek do ulubionego kremu, wcierka do włosów i paznokci. Wachlarz zastosowań ogromny! 
Osobiście stosuję go tak, jak napisałam we wstępie czyli jako serum olejowe na wodne serum i pod krem. Takie zastosowanie sprawdza się u mnie genialnie! Skwalan idealnie się wchłania, pozostawiając aksamitną i wspaniale nawilżoną cerę. Skóra z każdym dniem stosowania zyskuje na miękkości i elastyczności. Absolutnie nie obciąża cery, nie zatyka porów, myślę, że to jest świetna opcja na cer mieszanych i tłustych. W każdym bądź razie moja sucha, ale idąca już w kierunku normalnej, cera naprawdę wspaniale wygląda i bardzo korzysta na działaniu skwalanu. Konsystencja to lekki, przezroczysty olejek, zapachu brak. Wydajność ogromna. Koniecznie wypróbuj, tym bardziej, że cena jest więcej jak przyzwoita. Dla mnie hit!

wtorek, 6 listopada 2018

Iossi Mango i Kokos. Delikatny cukrowy peeling do ust

W ostatnim czasie Iossi sypie nowościami jak z rękawa. Dopiero co w ofercie pojawiły się pasty do mycia twarzy Oczyszczający Węgiel oraz Delikatny Ryż i Kokos, a tu już kolejna propozycja - Delikatny cukrowy peeling do ust. Mango i Kokos. Ten ostatni stosuję od ponad miesiąca, dziś czas na opinię.


Mango i Kokos. Delikatny cukrowy peeling do ust (15 ml/39 zł) to w 100% naturalny, cudownie słodki, idealny na każdą okazję preparat do pielęgnacji ust. Lekki masaż sprawia, że usta stają się przyjemnie gładkie i miękkie, przygotowane na dzień pełen przygód lub ulubiony kolor szminki. Zrobiony jest z masła mango, oleju kokosowego, cukru z dodatkiem wosku pszczelego, olejku cytrynowego i witaminy E. Drobinki cukru są drobne, coś na kształt pudru, ale wciąż wyczuwalne i spełniające swoją rolę. Można także używać go jako balsam do spierzchniętych ust. Ten właśnie sposób lubię najbardziej - odrobiną peelingu smaruję usta, wargami go rozprowadzam i "dociskam" tak jak przy rozprowadzaniu szminki. Drobiny cukru początkowo złuszczają martwy naskórek, a potem pod wpływem ciepła topią się i znikają, z kolei masła i oleje świetnie regenerują usta. Genialny produkt, zwłaszcza teraz na jesienno - zimową porę! Do tego wydajny. Co do zapachu to jest bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny, w moim odbiorze lekko cytrusowy. Konsystencja idealna, miękka, ale zwarta i niezbyt tłusta. Koniecznie wypróbuj!


INCI: Cocos Nucifera Oil (kokos), Sucrose, Mangifera Indica (mango) Seed Butter, Helianthus Annuus Seed (słonecznik) Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Cera Alba (wosk pszczeli), Citrus Limon Seed Oil (cytryna), Natural Mixed Tocopherols (naturalna witamina E), Citrus Limon Peel (cytryna) Oil, Copaifera Reticulata Balsam (copaiba) Extract, Beta-Carotene, Citral*, Citronellol*, Linalool*
*naturalne składniki olejków eterycznych

środa, 17 października 2018

Ulubieńcy września i października

Posty z ulubieńcami to jedne z najbardziej poczytnych na blogu. Sama również lubię je przygotowywać. Nie ma nic przyjemniejszego niż polecanie tego, co sama lubię i cenię. Dziś czas na jesiennych ulubieńców września i w sumie już października. W najbliższym czasie będę na pewno bardziej skupiona na moim drugim Maleństwie, które lada dzień przyjdzie na świat, także liczę na wyrozumiałość i cierpliwość z Twojej strony. Tyle tytułem wstępu, zapraszam na post, a w nim pięć świetnych kosmetyków do pielęgnacji.




Lekki balsam do ciała Słodka Pomarańcza i Chili marki Clochee ma za zadanie nawilżać i zatrzymywać wodę w naskórku. Odbudowa naturalnej bariery ochronnej oraz poprawa elastyczności skóry to jego kolejne cele. I tak faktycznie jest. Preparat pomaga załagodzić podrażnienia i przywrócić komfort skóry na długie godziny. Otula ciało aksamitną miękkością i nasyca pięknym zapachem słodkiej pomarańczy z chili. Do tego preparat jest dość lekki, szybko się wchłania, więc po wieczornym prysznicu błyskawicznie można się ubrać. Wydajność także zasługuje na pochwałę! Wspomnę tylko, że do wyboru mamy również inne wersje zapachowe: migdałowo-kwiatowy, dzika róża, czekolada-kumkwat oraz korzenny. Główne składniki aktywne to kompleks Omega 3, 6, 9, olej ze słodkich migdałów czy olej awokado. Sprawdź koniecznie!

INCI: Aqua**, Rosa Damascena Flower Water**, Glycerin**, Persea Gratissima (Avocado) Oil**, Cetyl Alcohol*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil**, Cetearyl Alcohol*, Stearyl Alcohol*, Decyl Oleate**, Glyceryl Stearate**, C12-16 Alcohols*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil**, Sucrose Stearate**, Sucrose Tristearate**, Palmitic Acid*, Hydrogenated Lecithin*, Tocopherol**, Parfum***, Benzyl Alcohol*, Salicylic Acid*, Citric Acid**, Sorbic Acid*, Sodium Benzoate**, Potassium Sorbate**, Sodium Hydroxide***, Citronellol***, Benzyl Benzoate***, Geraniol***, Cinnamal***, Citral***, Linalool***, Eugenol***, Limonene***
* Certified ingredients, ** Natural raw materials, *** Approved for natural cosmetics


Otulający żel myjący marki Naturativ (250 ml/49 zł) o iście jesiennym, naturalnym zapachu karmel-cytryna-wanilia łagodnie oczyszcza i myje skórę, nie naruszając jej naturalnej bariery ochronnej. Ekstrakt z cytryny odżywia i wzmacnia skórę, roślinna gliceryna i aloes nawilżają.  Świetny do kąpieli w wannie i pod prysznicem. To mój jesienny ulubieniec! Zarówno działanie, jak i zapach są genialne! Wydajność także zasługuje na duży plus. W serii otulającej znajdziemy także scrub, masło do ciała, balsamy do dłoni, stóp czy ciała oraz olejek do ciała, także dla każdego coś miłego. Podczas zakupów koniecznie skorzystaj z kodu rabatowego, które marka często udostępnia w social mediach czy newsletterze.

INCI: Aqua, Lauryl Glucoside, Ammonium Lauryl Sulfate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Polyglyceryl-4-Caprate, Inulin, Glycerin, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract*, Benzyl Alcohol, Sodium Phytate, Dehydroacetic Acid, Parfum**, Citral***, D-Limonene***, Linalool***, Citric Acid
* surowce z uprawy organicznej
** naturalna kompozycja zapachowa
*** składniki olejków eterycznych


Po ulubieńcach pielęgnacyjnych do ciała czas na pielęgnację twarzy i Nawilżający tonik do twarzy w mgiełce marki D'Alchemy (100 ml/129 zł). Więcej o marce w tym poście. Co do samego toniku to jest to preparat o wyjątkowo łagodnej formule, opartej na hydrolacie różanym, olejkach z róży damasceńskiej i kojących ekstraktach z alg morskich. Doskonale odświeża i tonizuje skórę twarzy, przygotowując ją do dalszej pielęgnacji. Soczysta mgiełka toniku błyskawicznie gasi pragnienie skóry, łagodzi podrażnienia i remineralizuje. Przywraca skórze właściwe pH i działa przeciwstarzeniowo. Morskie ekstrakty roślinne działają przeciwtrądzikowo. Dzięki swym lekko obkurczającym właściwościom zamykają pory i regulują poziom wydzielania sebum. Zawarty w toniku olejek grapefruitowy o delikatnie gorzkiej woni, pozytywnie oddziałuje na zmysły, uprzyjemniając codzienny rytuał pielęgnacji. Stosuję go codziennie rano i wieczorem po oczyszczeniu twarzy. Mgiełka jest idealna, przyjemnie otula skórę bez skraplania. Ułatwia wchłanianie kolejno stosowanego serum. Polecam bardzo!


INCI: Rosa Damascena (Damask rose) Flower Water*, Propanediol*, Aqua*, Glycerin*, Polyglyceryl-4 Laurate Sebacate*, Polyglyceryl-6 Caprate/Caprylate*, Gluconolactone*, Rosa Gallica (French rose) Flower Extract*, Trehalose*, Citrus Paradisi (Grapefruit) Peel Oil**, Sodium Benzoate, Rosa Damascena (Damask rose) Flower Oil**, Hydrolyzed Algin*, Calcium Gluconate, Potassium Sorbate, Sodium Phytate*, Citric Acid*, Sorbic Acid, Zinc Sulfate, Alcohol, Citral***, Citronellol***, Limonene***



Świeży krem na dzień Sunlight marki Lush Botanicals (50 ml/225 zł) to już kolejny produkt tego producenta w mojej kosmetyczce. Tutaj więcej o samej filozofii marki. Sunlight to krem na dzień dla skóry potrzebującej odżywienia, nawilżenia i dotlenienia. Zawiera dużą dawkę antyoksydantów, witamin, minerałów i mojego ulubionego kwasu hialuronowego. Silne antyoksydanty tworzą ochronny parasol przed wolnymi rodnikami. Kompozycja ekstraktów roślinnych zapewnia intensywną detoksykację i dotlenianie skóry. Cenne, odżywcze oleje przywracają skórze blask i zdrowy wygląd. Zawiera mikę, naturalny składnik rozświetlający skórę, dający subtelny efekt glow. Delikatny zapach różano-cytrynowy wprowadza w pogodny nastrój na cały dzień. Konsystencja kremu jest bogata (nietłusta), ale wklepana w skórę szybko się wchłania. Zapewnia mojej suchej cerze niespotykany komfort, uczucie nawilżenia i miękkości, nie obciąża. Jest bardzo wydajny. Stosuję codziennie rano i nie chcę, aby się skończył!

INCI: Rosa Damascena Flower Water, Aqua, Fragaria Ananassa (Strawberry) Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Isostearyl Isostearate, Glycerin, Betaine, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glyceryl Stearate, Punica Granatum (Pomegranate) Seed Oil, Sorbitan Oleate, Royal Jelly, Rosa Canina Seed Oil, Passiflora Edulis (Passionfruit) Seed Oil, Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Tocopherol, Panthenol, Gardenia Tahitensis Flower (Tiare) Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Vitis Vinifera (Grape) Fruit Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cera Alba, Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), Xanthan Gum, Rosa Damascena Flower Oil, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Geraniol, Citronellol, Limonene


Na koniec Nawilżająca emulsja myjąca do twarzy marki Vianek (150 ml/ok. 18 zł), do której podchodziłam z wielką rezerwą, po tym jak duet tej samej marki do włosów okazał się strasznie słaby. Sam produkt to kremowa emulsja do mycia twarzy, przeznaczona do cery suchej i wrażliwej. Delikatnie, ale skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia, pozostawiając uczucie nawilżenia skóry. Zawiera kompleks humektantów, cenny olej z kiełków pszenicy oraz ekstrakt z kwiatów lipy szerokolistnej, które działają zmiękczająco, zapewniając komfortową czystość i świeżość, bez uczucia ściągnięcia. Wieczorem używam jej po wcześniejszym oczyszczeniu cery micelem i olejem, a rano po prostu do odświeżenia skóry twarzy po nocy. Emulsja jest dość rzadka, przyjemnie i delikatnie pachnie. Pięknie oczyszcza twarz z resztek makijażu, nie podrażnia oczu. Co jednak dla mnie najważniejsze - nie podrażnia i nie przesusza skóry! To naprawdę świetny produkt, który polecam wypróbować!

INCI: Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerin, Cetyl Alcohol, Urea, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Panthenol, Triticum Vulgare Germ Oil, Glyceryl Oleate, Stearic Acid, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Xanthan Gum, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid.

poniedziałek, 15 października 2018

Jesienne Ekocuda 2018

Poznań, Gdańsk, Warszawa – to w tych miastach miłośnicy kosmetyków naturalnych będą mogli jesienią wziąć udział w Ekocudach, czyli największych targach prezentujących ofertę polskich i zagranicznych producentów kosmetyków naturalnych. Szeroka gama marek, z których można wybrać swoje ulubione „cuda”, w połączeniu z dużą dawką wiedzy ekspertów – to znak rozpoznawczy wydarzenia, które już od dwóch lat integruje społeczność zorientowaną na świadome i naturalne wybory. Wstęp jest bezpłatny.

Na jakość naszego życia wpływa całościowe, zrównoważone podejście do sfery ciała i ducha. Stosowanie zdrowych, ekologicznych produktów pielęgnacyjnych to wyraz troski o nasze ciało i o nas samych. Coraz więcej osób podejmuje świadome decyzje zgodne z tym, co bliskie naturze, autentyczne i produkowane w zrównoważonych warunkach. 
Ekocuda to jedyne wydarzenie, podczas którego można poznać bliżej tak szeroką ofertę kosmetyków naturalnych, zarówno pielęgnacyjnych, jak i kolorowych. Wstęp jest bezpłatny – wystarczy przyjść, by mieć możliwość poznania, przetestowania i zakupienia szerokiej gamy kosmetyków naturalnych. Poza częścią wystawienniczą, odwiedzający mogą także liczyć na atrakcje, takie jak warsztaty makijażu wykonywanego naturalnymi kosmetykami kolorowymi oraz wykłady. Podczas wydarzenia będzie można poznać m.in. produkty Annabelle Minerals oraz Be Organic. Wybierasz się?

JESIENNA EDYCJA EKOCUDÓW:
  • 20-21 października – Gdańsk, Stadion Energa Gdańsk
  • 27-28 października – Poznań, Concordia Design
  • 17-18 listopada – Warszawa, Centrum Praskie Koneser

piątek, 12 października 2018

O!Figa Esencja Taka Tonka

Im bardziej przykładam się do wyboru produktów do pielęgnacji twarzy tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w mój pielęgnacyjny plan jest naprawdę dobrze skomponowany. Wiadomo, że nie tylko kosmetyki mają wpływ na stan naszej cery, bo przecież zależy to także od diety, gospodarki hormonalnej, środowiska w jakim żyjemy itd. Niemniej trzymam się moich kosmetycznych postanowień, o których więcej informacji w tym poście. Dziś post z recenzją dość świeżego produktu z naszego polskiego rynku, ale jakże bogatego i ciekawego pod względem składu! Przed Tobą Esencja Taka Tonka marki O!Figa.


Taka Tonka (30 ml/99,90 zł) to kosmetyk dwufazowy, w składzie którego znajdują się niezwykle rzadkie i ekskluzywne składniki. W tym produkcie, tak jak w serum olejowym Dzika Figa, ponownie ważną rolę odgrywa olej z nasion opuncji figowej, jednak na pierwszy plan wysuwają się wyjątkowe biofermenty i filtraty. Niezwykle ważnym składnikiem Takiej Tonki jest bioferment z tonkowca wonnego. Izolowane polifenole, które się w nim znajdują, pozwalają „chwytać” moc promieni UV (które zazwyczaj uszkadzają naszą skórę) i wykorzystują je do emitowania światła w zakresie widzialnym, zwiększając luminescencję naszej skóry. W rezultacie nasza skóra wydaje się jasna i mniej pomarszczona. Polifenole pomagają ujednolicić odcień skóry, jednocześnie maskując niedoskonałości i zapewniając ochronę antyoksydacyjną przed zewnętrznymi uszkodzeniami.

Esencja jest kosmetykiem składającym się z dwóch faz. Gołym okiem widoczne są fazy olejowa oraz wodna z zauważalnym zmętnieniem. Przed użyciem należy energicznie wstrząsnąć buteleczką. Po wstrząśnięciu otrzymamy jednorodny, mętny roztwór. Po odstawieniu butelki fazy ponownie się wytrącają. Jest to naturalna reakcja w kosmetyku, produkt nie posiada w składzie emulgatora. Esencję stosuję codziennie wieczorem na twarz spryskaną tonikiem. Jedna pompka w zupełności wystarcza na twarz, szyję i dekolt. Preparat bardzo szybko się wchłania, jest dość lekki, wodnisty. Kolejno stosuję serum olejowe Dzika Figa oraz krem. Taka Tonka towarzyszy mi już ponad miesiąc, stosuję ją codziennie. Serum świetnie nawilża, zmiękcza skórę, rano skóra jest rozświetlona, gładka, naprawdę w świetnej kondycji. Cóż tu dużo pisać? Taka Tonka to produkt o niespotykanym i bardzo przemyślanym składzie i genialnym działaniu! Warto wypróbować i dać skórze taki zastrzyk regeneracji i nawilżenia.


Składniki aktywne:
  • Ekstrakt z juki jest naturalnym, czystym ekstraktem pochodzącym z rośliny Jukka Mojave (Yucca glauca) kluczowe składniki z korzeni rośliny, takie jak witaminy, białka, minerały, aminokwasy i cukry. Cukry powodują, że produkt ma delikatnie złuszczający charakter i doskonale pielęgnuje suchą, szorstką skórę sprawiając, że jest ona delikatniejsza i gładsza. Aminokwasy, składnik zatrzymujący wilgoć, pomagają również w oczyszczaniu i uelastycznieniu skóry.
  • Bioferment z bakterii Lactobacillus jest silnym składnikiem opartym na probiotykach, powstałym w wyniku fermentacji Lactobacillus, jednego z gatunków drobnoustrojów wykorzystywanych do produkcji sfermentowanych produktów, takich jak np. kapusta kiszona. Substancja posiada nie tylko właściwości bakteriostatyczne, ale również bardzo silnie nawilża.
  • Olej z opuncji figowej (nazywany również naturalnym botoksem) posiada niezwykłe wręcz właściwości antyoksydacyjne i wygładzające. Doskonale nadaje się do cer problematycznych z tendencjami do wyprysków i zaskórników. Posiada również właściwości nawilżające i regenerujące.
  • Olej z pestek malin wykazuje silne działanie przeciwzmarszczkowe. Wysoka zawartość α-tokoferolu,  γ-tokoferolu, karotenoidów i flawonoidów wpływa na wolne rodniki, działa też antybakteryjnie.
  • Olej z pestek śliwki to kolejny produkt bardzo bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe. Ma fantastyczne właściwości nawilżające i regenerujące. Doskonale sprawdzi się w pielęgnacji cery zanieczyszczonej, problematycznej, reguluje pracę gruczołów łojowych. 
  • Kwas hialuronowy to składnik o silnym działaniu nawilżającym, zwiększającym elastyczność skóry, antyoksydacyjnym i delikatnie liftingującym. Substancja wykorzystana w produkcji  Takiej Tonki jest konserwowana ekocertyfikowanym konserwantem Geogard 221. Nie zawiera parabenów, fenoksyetanolu ani pochodnych mocznika.


INCI: Rosa Damascena Flower Water, Rubus Idaeus Seed Oil, Opuntia Ficus Indica Seed Oil, Lactobacillus/Dipteryx Odorata Seed Ferment Filtrate, Aqua, Sodium Hyaluronate, Prunus Domestica Seed Oil, Yucca Glauca Root Extract, Tocopheryl Acetate, Lactobacillus Ferment, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid

poniedziałek, 8 października 2018

Lush Botanicals Serum nawilżające z 3% HA Rose Rain

Wodne sera z kwasem hialuronowym to chyba moje ulubione produkty do pielęgnacji twarzy. Odpowiednio skomponowane i nałożone potrafią zdziałać cuda! O produktach marki Lush Botanicals wspominałam na blogu już kilkukrotnie, więcej szczegółów TUTAJ. Dziś opowiem o serum nawilżającym z 3% kwasu hialuronowego, które zwie się Rose Rain, zapraszam.


Rose Rain marki Lush Botanicals (30 ml/215 zł) to wszechstronny produkt o konsystencji hydro-żelu, nie klei się, nie roluje. Może być stosowany jako niezależne serum, baza pod krem lub produkty olejowe lub nawilżająca i liftingująca maska. U mnie najczęściej występuje w roli dziennego serum nałożonego pod serum olejowe i krem. Rose Rain intensywnie nawilża, odżywia i dotlenia skórę. Ułatwia penetrację składników aktywnych w głąb skóry. Stymuluje krążenie w naczyniach krwionośnych, wzmacnia ich ścianki, dotlenia skórę i poprawia jej elastyczność. Różane ekstrakty delikatnie napinają naskórek i spłycają zmarszczki, a ekstrakty z guarany, zielonej kawy i granatu energetyzują skórę i wpływają na jej zdrowy wygląd. Produkt charakteryzuje się uzależniającym zapach świeżych róż. Są ich tu aż trzy gatunki: damasceńska, japońska i stulistna! Aromat jest ultra delikatny, absolutnie nie przeszkadza. 
Wracając do kwestii kwasu hialuronowego, to w serum znajdziemy trzy różne jego cząsteczki, co jest rozwiązaniem optymalnym w produktach z dodatkiem tego składnika, pozwalającym na penetrację w różnych warstwach naskórka. W masce jest go aż 3%. W tym stężeniu wykazuje silne właściwości nie tylko nawilżające, ale i odmładzające, regenerujące i ujędrniające. Kwas hialuronowy bardzo bezpieczny składnik, który sprawdzi się w przypadku każdego typu cery. Osobiście go uwielbiam i muszę mieć w użyciu stale.

Rytuał: Rose Rain możesz stosować na trzy różne sposoby w zależności od potrzeb skóry:
  1. Ultra nawilżające serum hialuronowe. Niezależnie, bez dodatkowego kremu. Nałóż serum na przygotowaną skórę. Pozostaw do wchłonięcia. Moim zdaniem to opcja dla cer tłustych/mieszanych na gorące dni.
  2. Nawilżająca baza hialuronowa pod krem lub produkty olejowe. Na przygotowaną skórę nałóż Rose Rain i w kolejnym kroku zaaplikuj krem lub ulubiony olej. To opcja dla wszystkich typów cer. Moja ulubiona i codzienna od kilku dobrych tygodni.
  3. Intensywnie nawilżająca, odżywiająca i liftingująca skórę maska hialuronowa. Po odświeżeniu skóry nałóż na twarz, szyję i dekolt. Pozostaw na trzydzieści minut do całkowitego wchłonięcia. Przemyj skórę tonikiem i nałóż krem. To także opcja dla wszystkich typów cer. Próbowałam kilkukrotnie tej opcji, efekt wow gwarantowany!
To co? Kto chętny na taki genialny i wielozadaniowy produkt?


Koktajl dla skóry:
  • Woda kwiatowa: z płatków kwiatu róży damasceńskiej;
  • Ekstrakty: z płatków róży stulistnej (rosa centifolia), z płatków róży japońskiej (rosa rugosa), z wina, z owoców truskawki, jeżyn, figi, grantu, guarany, z zielonej kawy, z pestek grejpfruta;
  • Niezastąpione: 3% olbrzymia dawka nawilżającego kwasu hialuronowego o cząsteczkach różnej wielkości (gwarantuje nawilżenie na wielu poziomach warstw skóry), Witamina C (naturalna w ekstraktach), roślinna Witamina E (Tocopherol), naturalna Witamina B5 (Panthenol).


INCI: Rosa Damascena Flower Water, Aqua, Sodium Hyaluronate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Rosa Centifolia Flower Extract, Rosa Rugosa Flower Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Wine Extract, Rubus Villosus (Blackberry) Fruit Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Paullinia Cupana (Guarana) Seed Extract, Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Coffea Arabica (Coffee) Seed Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Tocopherol, Panthenol, Xanthan Gum, Rosa Damascena Flower Oil, Geraniol

środa, 3 października 2018

Naturativ Koloryzująco-rozświetlający balsam do nóg i innych części ciała

Co prawda mamy już jesień, ale sukienki jeszcze są w użyciu. Przyszły tydzień na Pomorzu ma być ciepły (18 stopni!) i bardzo słoneczny, więc gołe nogi w botkach na pewno jeszcze będą grane. Podczas ciepłych, letnich dni często podkreślałam delikatną opaleniznę bardzo fajnym produktem - Koloryzująco-rozświetlającym balsamem do nóg i innych części ciała marki Naturativ, który zamierzam wykorzystać jeszcze jesienią, a także zimą - do dekoltu czy w roli rozświetlacza do twarzy.


Rozświetlający i pielęgnujący balsam Naturativ (100 ml/45 zł) ma za zadanie upiększać skórę nóg i innych części ciała. Nałożony cienką warstwą na skórę ujednolica koloryt dodaje subtelnego blasku. Mineralne pigmenty w odcieniu złota rozświetlają skórę i nadają jej ciepłego odcienia. Pigmenty odbijają światło, dlatego nogi wydają się bardziej smukłe i idealnie gładkie. Pigmenty sprawiają też, że zmniejsza się widoczność niedoskonałości: pajączków, przebarwień, siniaków. Balsam przyda się szczególnie nogom, ale upiększy wszystkie wystające spod ubrania części ciała. Doskonale stapia się ze skórą, niezależnie od karnacji - od jasnej do ciemnej. Świetny na bladą skórę oraz na tę już opaloną. Efekt można stopniować, dodając kolejne warstwy kosmetyku. Balsam bardzo dobrze się wchłania, zawiera też niski filtr UV. Nie brudzi ubrań, a zmywa się wodą z mydłem/żelem. Pachnie delikatnie, świeżo. W konsystencji jest bardziej żelowy niż pudrowy, choć napigmentowanie drobniutko zmieloną miką jest tak wysokie, że może wydawać się inaczej. Podsumowując - to naprawdę świetny produkt w ekstra cenie! Subtelnie upiększa, a do tego bardzo przyjemnie nawilża skórę. Pięknie wygląda na skórze, zarówno tej opalonej, jak i bladej. Mistrz!


 Składniki aktywne:
  • olej arganowy - olej o niezwykłym działaniu kosmetycznym; bogaty w trójglicerydy, tokoferole, karotenoidy, nienasycone kwasy tłuszczowe i skwalan; chroni przed wolnymi rodnikami i promieniami słonecznymi, regeneruje naskórek, zapobiega jego wysychaniu; działa przeciwstarzeniowo, nawilża, ujędrnia, poprawia elastyczność skóry; 
  • sok z aloesu -  działa silnie naprawczo, odżywczo i regenerująco, koi po opalaniu, nawilża; 
  • tlenek cynku - mineralny filtr UV, chroni przez odbicie promieni słonecznych; 
  • kaolin - bogaty w mikroelementy (głównie krzem, glin, żelazo, magnez, cynk i wapń) oraz sole mineralne, działa łagodząco, przyśpiesza gojenie oparzeń, wygładza, poprawia koloryt skóry;
  • betaina i gliceryna roślinna - nawilżają i poprawiają kondycję skóry; 
  • naturalne mineralne pigmenty - rozświetlają i dodają blasku.


INCI: Aqua, Isoamyl Laurate, Decyl Cocoate, Zinc Oxide (nano), Caprylic Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Glycerin, Betaine, Kaolin, Mica, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Argania Spinosa Kernel Oil*, Cetearyl Glucoside, Titanium Dioxide, Hydrogenated Palm Kernel Glycerides, Bentonite, Hydrogenated Palm Glycerides, Glyceryl Isostearate, Polyhydroxystearic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum**, Sodium Phytate, Salicylic Acid, Sorbic Acid, Iron Oxide, Sodium Lauroyl Glutamate, Lysine, Magnesium Chloride, CI 77019, CI 77891, CI 77491

* surowce z uprawy organicznej
** hipoalergiczna kompozycja zapachowa

niedziela, 30 września 2018

Iossi Węgiel Oczyszczająca pasta do mycia twarzy

Mam słabość do polskich marek kosmetycznych, ale co ważne, one wcale nie ustępują tym zagranicznym pod względem składów i działania. Iossi idzie jak burza, co jakiś czas raczy nas nowymi produktami w asortymencie. Jakiś czas temu pisałam o Paście do mycia twarzy Ryż i Kokos KLIK,  a już w sprzedaży pojawiła się kolejna wersja tego typu produktu, z tym, że mniej treściwa, bardziej oczyszczająca i lżejsza czyli Węgiel. Od tamtej pory sumiennie jej używam, a dziś przychodzę z recenzją.


Delikatna pasta do mycia twarzy Węgiel (120 ml/64 zł) ma działanie głęboko oczyszczające i nawilżające. Pasta składa się w 100% z naturalnych składników, takich jak głęboko oczyszczający węgiel aktywny, łagodzący podrażnienia i działający przeciwrodnikowo ekstrakt z zielonej herbaty, zmiękczający skórę olej babassu i skwalan z trzciny cukrowej. Składnikiem pasty wspomagającym regenerację naskórka jest alginat - naturalny polisacharyd pozyskiwany z algi brunatnej. Za nawilżające działanie pasty odpowiadają fermenty z kokosa i rzodkiewki.
Pasta działa dość niesztampowo, bo głęboko oczyszcza, ale przy okazji nawilża. Po użyciu skóra jest czysta i aksamitnie gładka. Absolutnie nie powoduje przesuszenia czy ściągnięcia. Odpowiednia dla każdego rodzaju cery. Została też przebadana pod kątem cery wrażliwej. W przypadku mojej suchej cery stosuję ją raz, góra dwa razy w tygodniu - niewielką ilość pasty rozcieram w mokrych dłoniach, a następnie delikatnie wykonuję masaż twarzy. Zmywam dokładnie twarz ciepłą wodą. Zdarza się też, że stosuję pastę jako maskę oczyszczającą - wówczas pozostawiam grubszą warstwę jakieś dziesięć, piętnaście minut. Cera w takim wypadku jest jeszcze bardziej oczyszczona, napięta i odświeżona, bez ściągnięcia czy podrażnienia. Jeśli chodzi o różnice w stosunku do pasty Ryż i Kokos to Węgiel jest dużo mniej treściwy, konsystencja to nadal pasta, ale bardziej żelowa. Czarny Węgiel pachnie intensywnie, ziołowo, z nutą świeżego rozmarynu. Lubię bardzo, za działanie, zapach i przyjemną konsystencję, która świetnie trzyma się twarzy. Pastę z powodzeniem stosuje również mój mąż, który chwali ją za świetne działanie oczyszczające bez ściągnięcia i podrażnień. Jednym słowem - polecamy!



INCI: Glycerin, Avena Sativa (Oat) Kernel Powder, Charcoal Powder, Babassu Oil Polyglyceryl-4 Esters, Oryza Sativa Powder, Kaolin, Coco-Glucoside, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Hydrogenated Farnesene, Cocos Nucifera Fruit Extract, Sodium Alginate, Copaifera Reticulata Balsam Oil, Camellia Sinensis Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Lavandula Angustifolia Oil, Citrus Limon Peel Oil, Linalool*, Limonene*, Geraniol*, Citral*
* naturalne składniki olejków eterycznych

wtorek, 25 września 2018

Vita Liberata Body Blur Sunless Glow HD Skin Finish

Co prawda mamy już końcówkę lata, ale sukienki jeszcze są w użyciu. Latem odsłaniamy więcej ciała. Ręce i twarz dość szybko łapią opaleniznę. Gorzej jest z nogami, przynajmniej w moim przypadku, a sukienkę czy spodenki założyć by się chciało, a tu taka bladość. Rajstopy w sprayu nie są dla mnie. Nierówno je nakładałam i jakoś tak nienaturalnie to wszystko razem się prezentowało. W tym roku Vita Liberata wypuściła na rynek nowość czyli Body Blur Sunless Glow HD Skin Finish i... to jest hit!


Body Blur Sunless Glow HD Skin Finish (100 ml/189 zł) to make-up do ciała, który minimalizuje widoczność przebarwień, kryje niedoskonałości i wygładza skórę, zapewniając wykończenie skóry w jakości HD. Technologia Advoganic aktywuje certyfikowane ekstrakty organiczne, zapewniając doskonałe nawilżenie skóry. Producent obiecuje błyskawiczny efekt gładkiej skóry i dodatkowo opaleniznę utrzymująca się nawet do siedmiu dni. Jak jest w rzeczywistości? Po nałożeniu preparatu rękawicą fluid faktycznie daje natychmiastowy kolor (stonowany, równy, bez pomarańczy - piękny!), a w tym samym czasie tworzy delikatną, złotą opaleniznę, która u mnie trwa do czterech dni. Co ważne balsam nawilża skórę, pozostawiając ją miękką i odżywioną. Nie podrażnia, nie emituje nieprzyjemnego samoopalaczowego smrodku. Zmywa się wodą z mydłem, sama woda mu niestraszna. Ogólnie rzecz biorąc to bardzo przyjemny w stosowaniu produkt, trochę upiększacz, trochę samoopalacz. Jeśli potrzebujesz tego typu produktu to warto się nad nim pochylić.


Jak używać?
1. Upewnij się, że skóra jest czysta i złuszczona. Należy używać rękawicy do aplikacji, i nakładać niewielką ilość produktu (wielkości winogrona) okrężnymi ruchami.
2. Należy używać niewielką ilość na dłoniach, stopach, kolanach i łokciach.
3. Nie należy nawilżać skóry ani używać nawilżającego żelu pod prysznic przed aplikacją produktu.


INCI: Aloe Barbadensis Leaf Juice(1), Glycerin(1), Dihydroxyacetone(3), Cetearyl Alcohol, Heptyl Undecylenate, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Isohexadecane, Panthenol, Ethylhexyl salicylate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter(1), Tocopheryl Acetate, Hyaluronic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Synthetic Fluorophlogopite, Homosalate, Hydrolysed Silk, Tin Oxide, Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, CI 77492, CI 77499), Red 33 (CI 17200), Yellow 5 (CI 19140), Blue 1 (CI 42090)

(1)Organic / Organique
(3)Ecocert

sobota, 22 września 2018

Lush Botanicals Krem na noc Starlight

W ostatnim czasie produkty Lush Botanicals rządzą moją kosmetyczką. Nic w tym dziwnego, bo to preparaty wyjątkowe! TUTAJ dowiesz się więcej na temat samej marki. Pamiętaj, że wszystkim produktom Lush Botanicals najlepiej mieszka się w lodówce. Niska temperatura wraz ze szkłem Miron Violet Glass zapewnią im świeżość i bezpieczeństwo, przez całe dziesięć tygodni. Ze względu na brak konserwantów, termin ważności produktów jest bardzo krótki, zapewniam Was jednak, że po użyciu Lush Botanicals odstawicie wszystko inne i zawartość buteleczki zniknie w te dziesięć tygodni. W moim systemie pielęgnacji wieczorem jest miejsce dla mocno odżywczego i regenerującego kremu do twarzy. Wybieram cięższe konsystencje, odrobinę natłuszczenia, a wszystko po to by w czasie snu skóra odpoczęła, zrobiła się bardziej miękka i gładka. Od kilku tygodni towarzyszy mi krem na noc Starlight wspomnianej marki Lush Botanicals. Dziś zapraszam na jego recenzję.


Starlight (50 ml/225 zł) KLIK to krem dla skóry potrzebującej odżywienia, nawilżenia, regeneracji i dotlenienia podczas snu. Zawiera dużą dawkę antyoksydantów, witamin, minerałów i kwasu hialuronowego, które pozwalają na całonocne dokarmianie skóry, wzmacniają ją i stymulują do regeneracji. Zapach drzewa sandałowego, frangipani i cytrusów relaksuje i utula do snu. Krem przeznaczony jest dla cery suchej, normalnej, mieszanej, naczyniowej, z przebarwieniami oraz wrażliwej.
Krem przepięknie pachnie, cytrusowymi nutami z odrobiną drzewa sandałowego - jest słodkawo, kojąco, wieczornie, otulająco i relaksująco. Ten produkt to jest dosyć treściwa konsystencja, ale dosyć szybko się wchłania wklepany a nie wsmarowany. Moja skóra dosłownie go pije. Jako ostatni krok w pielęgnacji, czy to po kwasach czy serum olejowym, dba o skórę w czasie nocy, odżywia, nawilża i ujędrnia. Mam suchą, momentami odwodnioną cerę, na noc potrzebuję więc treściwych kremów, aby pomóc jej w przywróceniu równowagi i to dokładnie otrzymuję. Porcja chłodnego kremu z lodówki wklepana w buzię, szyję i dekolt gwarantuje dobrą noc. Wypróbuj koniecznie!

Składniki aktywne:
  • Woda kwiatowa: z płatków kwiatu pomarańczy (neroli);
  • Oleje: olej z pestek jabłek, olej z pestek kiwi, olej z pestek opuncji, olej z pestek żurawiny, olej z pestek perilla, olej z pestek jojoba, masło murumuru;
  • Ekstrakty: z płatków róży stulistnej (rosa centifolia), z owoców granatu, figi, truskawki, jeżyny, wina, z pestek grejpfruta;
  • Niezastąpione: roślinna Witamina E (Tocopherol), naturalna Witamina B5 (Panthenol), nawilżający kwas hialuronowy o cząsteczkach różnej wielkości.

INCI: Citrus Aurantium Amara (Neroli) Flower Water, Aqua, Pyrus Malus (Apple) Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Betaine, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Sorbitan Oleate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Opuntia Ficus Indica (Prickly Pear) Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Perilla Ocymoides Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sodium Hyaluronate, Tocopherol, Panthenol, Rosa Centifolia Flower Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Wine Extract, Rubus Villosus (Blackberry) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Fragaria Ananassa (Strawberry) Fruit Extract, Cera Alba, Xanthan Gum, Plumeria Acutifolia (Frangipani) Flower Oil, Santalum Album (Sandalwood) Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Sweet Orange) Peel Oil, Citrus Limonum (Lemon) Peel Oil, Limonene

czwartek, 20 września 2018

Wooden Spoon Superseeds Zaawansowane przeciwzmarszczkowe serum pod oczy Neroli

Krem pod oczy... Jedni wsmarowują go z uporem maniaka, rano i wieczorem, inni omijają w pielęgnacji okolice oczu, jeszcze inni używają na te miejsca tego samego kremu, który stosują do twarzy. Kto ma rację?
Otóż skóra pod oczami oraz powieki potrzebują tych samych składników aktywnych, jakie stosujemy do twarzy. Prawdą jest też, że skóra pod oczami jest delikatniejsza i cieńsza niż skóra na twarzy. Pozbawiona gruczołów łojowych szybciej się wysusza i łatwiej ulega podrażnieniom. Właśnie z powodu obawy przed podrażnieniem doszło do pewnego paradoksu. Otóż kremy pod oczy zawierają, na wszelki wypadek, niższe stężenia składników aktywnych w porównaniu z kremami do twarzy. Tymczasem cienka skóra wokół oczu i na powiekach, która jest skłonna do przesuszania, wymaga szczególnie dobrej i treściwej pielęgnacji. Zatem nie musisz kupować specjalnych produktów pod oczy, możesz używać tych samych, które stosujesz do pielęgnacji twarzy, tylko najpierw koniecznie zrób próbę. Wyjątek stanowią jednak produkty ukierunkowane na worki pod oczami, cienie i obrzęki. Wówczas potrzebne są kosmetyki poprawiające mikrocyrkulację w drobnych naczynkach, działające przeciwobrzękowo i obkurczająco. Tyle tytułem wstępu. Dzisiejszy wpis poświęcę Zaawansowanemu przeciwzmarszczkowemu serum pod oczy Neroli marki Wooden Spoon.


To unikalne serum (30 ml/119 zł) powstało zainspirowane pomysłem, aby połączyć najcenniejsze ekstrakty super nasion w jeden doskonały i kompletny eliksir dla skóry. Producent szukał możliwie  najczystszych i najefektywniejszych super foods dla skóry, znanych z ich wyjątkowych właściwości odżywiania i zmiękczania skóry, przywracania jej naturalnego blasku i młodości. Każda pojedyncza kropla zawiera pełną gamę najważniejszych witamin, kwasów, fitosteroli i karotenoidów. Każda kropla dostarcza skórze niezwykłego uczucia, które trwa cały dzień. Co konkretnie w składzie? Znajdziemy tu olej z czarnuszki, nasion kamelii, owoców dzikiej róży, pestek malin, nasion czarnego bzu, nasion żurawiny, nasion brokuła czy ogórka.

Do aplikacji serum używam wbudowanego roll-onu, aby delikatnie rozprowadzić serum wokół oczu jednym płynnym ruchem. Wystarczy odrobina, bo produkt jest silnie skoncentrowany. Opuszkami palców wklepuję olej do równomiernego rozprowadzenia. Pozwalam serum pracować kilka minut i na koniec zbieram ewentualny nadmiar produktu ciepłym, wilgotnym ręcznikiem. Z racji tego, że serum pozostawia tłustawą warstwę, stosuję je jedynie na noc w ramach małego, domowego SPA. Po takim zabiegu skóra wokół oczu zyskuje ładny, równy koloryt, jest odżywiona i bardziej elastyczna. 



INCI: Nigella sativa (Black Cumin) seed oil*; Camellia oleifera (Camellia) seed oil*; Tocopherol (Vit E); Rosa canina (Rosehip) fruit oil*; Rubus idaeus (Raspberry) seed oil*; Sambucus nigra (Elderberry) seed oil*; Vaccinium macrocarpon (Cranberry) seed oil*; Brassica oleracea italica (Broccoli) seed oil*; Cucumis sativus (Cucumber) seed oil*; Linum usitatissimum (Linseed) seed oil*; Papaver orientale (Poppy) seed oil*; Curcubita pepo (Pumpkin) seed oil*; Hippophae rhamnoides (Sea Buckthorn) oil*; Ficus carica (Fig) seed oil*; Lycium barbarum (Goji) oil*; Citrus aurantiun (Neroli) flower oil*;Limonene**;Linalool**;
* Certified organic ingredient;
** From Essential oils
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.