czwartek, 28 maja 2015

Yonelle Liftingujący Eliksir Infuzyjny H₂O

W marcu pisałam na łamach bloga na temat serum do twarzy Yonelle z serii H₂O Infusion KLIK. Dziś czas na recenzję kolejnego produktu z tej linii, a mianowicie Liftingującego Eliksiru Infuzyjnego H₂O, zapraszam dalej.



Liftingujący eliksir infuzyjny H₂O jest odpowiedni do każdego typu cery dojrzałej 40+ (mam jeszcze ponad dziesięć lat do tego wieku, ale nie przeszkadza mi to w jego używaniu :), do stosowania na dzień, na krem, jako liftingująco-rozświetlająca baza pod makijaż o silnym działaniu nawilżającym. Jest doskonałym kosmetykiem typu s.o.s., do szybkiej redukcji objawów zmęczenia i stresu. Tworzy na skórze niewidoczną, naprężającą mikrobłonkę, dającą natychmiastowy efekt liftingu, będącą jednocześnie tarczą antyoksydacyjną. Po aplikacji pojawia się komfortowe uczucie "zwartości" skóry. Specjalny złoty pyłek o właściwościach rozpraszających światło zmniejsza widoczność zmarszczek i niedoskonałości skóry, nadając jej świetlisty blask. Cera wygląda na zdrowszą, młodszą, wypoczętą i zadbaną. Eliksir wzmacnia działanie kremu, stanowiąc dodatkową ochronę przed ucieczką wody z naskórka.
Eliksir kompensuje powszechnie występujący deficyt witaminy D w skórze, wynikający z procesów starzenia się i stosowania filtrów promieni UVB, który prowadzi do pogorszenia jakości skóry i większej skłonności do podrażnień.


Produkt zamknięto w poręcznej buteleczce z plastiku z pompką. Całość wygląda bardzo estetycznie i miło dla oka, zdobi łazienkową półkę. Samą buteleczkę umieszczono w materiałowym woreczku z logo marki i kolejno zamknięto w kartonowym pudełku z wszelkimi potrzebnymi informacjami o preparacie. 
Zgodnie z zaleceniem producenta należy nanieść kilka (5-6) doz eliksiru na skórę, po wcześniejszym wchłonięciu się serum i kremu, jako warstwę zewnętrzną. Kolejno rozprowadzić dokładnie na twarzy i szyi, poczekać do całkowitego wchłonięcia się preparatu. Następnie można wykonać makijaż. Jednak nadkładając make-up, nie należy stosować gąbki, by nie zetrzeć ze skóry napinającej mikrobłonki.
Eliksir stosuję od kilku miesięcy, zgodnie z zaleceniami producenta. Używam go, gdy widzę, że cera potrzebuje dodatkowego rozświetlenia. Lekki, żelowy preparat faktycznie błyskawicznie orzeźwia lico, poprawia napięcie skóry, która od razu prezentuje się jako bardzo wypoczęta. Co ciekawe, eliksir wzmacnia także nawilżające działanie serum i kremu, nie obciążając przy tym cery! Warto także wspomnieć, że efekt rozświetlający , jaki uzyskujemy, jest bardzo subtelny. Nie ma tutaj mowy o błyszczących na twarzy brokatowych drobinach, o nie. Do tego zapach produktu jest bardzo delikatny, świeży i elegancki z orzeźwiającą zieloną nutą. Makijaż świetnie utrzymuje się na warstwie eliksiru, mam nawet wrażenie, że jego trwałość jest nawet lekko przedłużona. Co tu dużo mówić, po prostu bardzo polubiłam Liftingujący Eliksir Infuzyjny H₂O od Yonelle, cieszę się, że jest taki wydajny!
Liftingujący Eliksir Infuzyjny H₂O można nabyć w sklepie internetowym Yonelle za cenę 149 zł/40 ml.




wtorek, 19 maja 2015

Pielęgnacja skóry ciała podczas ciąży || Nawilżanie i zapobieganie rozstępom

Zgodnie z zapowiedzią zamieszczoną w poprzednim poście, dziś druga część serii o mojej pielęgnacji skóry ciała podczas ciąży - opowiem Wam o preparatach nawilżających i zapobiegających powstawaniu rozstępów. Tak jak wspominałam ostatnio, naturalne masła i balsamy do ciała, które dotąd świetnie się u mnie spisywały, przestały zaspokajać potrzeby coraz bardziej suchej skóry. Nie obyło się bez konsultacji z dermatologiem. Otrzymałam zalecenia, aby do oczyszczania ciała używać bardzo łagodnych preparatów myjących bez SLS (szerzej tutaj KLIK), ograniczyć złuszczanie martwego naskórka i kąpiele w wannie. Do pielęgancji z kolei zalecono mi preparaty mocno nawilżające, odbudowujące warstwę hydrolipidową, działające przeciwświądowo oraz zapobiegające rozstępom. Zaznaczę też, że ten zestaw kosmetyków, o którym poniżej, będzie odpowiedni także dla osób, które borykają się z nadmiernym przesuszeniem skóry czy AZS. Zapraszam do lektury.



Bioderma Atoderm Intensive czyli kojący balsam emolientowy wzbogacony o działanie przeciwświądowe, odbudowujące ochronną barierę skóry i zapobiegające podrażnieniom to nowość w szeregach marki. Produkt trwale odbudowuje i tworzy ochronną barierę skóry oraz powstrzymuje dostęp alergenów dzięki kompleksowi LIPIGENIUM®. Reguluje florę saprofityczną skóry, jak również biologicznie i trwale przywraca zdrową barierę skórną - estry cukrowe. Natychmiastowo nawilża - kompleks wazelinowo-glicerynowy. Działa przeciwbakteryjnie i zapobiega tworzeniu się zmian zapalnych - Beta-sitosterol, glukonian cynku. Działa przeciwświądowo i przeciwdziała nasileniu choroby - PEA – biomimetyczny amid kwasu tłuszczowego. Przywraca skórze poczucie komfortu, nie zawiera parabenów, jest bezzapachowy i hipoalergiczny.
Preparat sprawdził się u mnie dobrze. Znacząco poprawił stan suchej skóry, zadbał o odpowiednie nawilżenie, zapobiegał powstawaniu nowych podrażnień i świądowi. Życzyłabym sobie jedynie, aby wchłanianie było nieco szybsze, a konsystencja mniej klejąca. Balsamu używałam głównie do pielęgnacji nóg, rąk i pleców. Za tubę preparatu o pojemności 200 ml trzeba zapłacić w aptekach od 39 do 50 zł. Dostępne są także wersje o pojemności 75 ml i 500 ml, ta ostatnia z pompką.

INCI: AQUA/WATER/EAU, GLYCERIN, MINERAL OIL (PARAFFINUM LIQUIDUM), HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, BEHENYL ALCOHOL, SUCROSE STEARATE, CANOLA OIL, TOCOPHEROL, MANNITOL, XYLITOL, RHAMNOSE, HYDROXYETHYL ACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COPOLYMER, PENTYLENE GLYCOL, BETA-SITOSTEROL, ZINC GLUCONATE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, NIACINAMIDE, PALMITAMIDE MEA, 1,2-HEXANEDIOL, CAPRYLYL GLYCOL, SODIUM LAUROYL LACTYLATE, CERAMIDE NP, 01X8103F306 POLYSORBATE 60, SORBITAN ISOSTEARATE, ETHYLHEXYLGLYCERIN, CERAMIDE AP, PHYTOSPHINGOSINE, CHOLESTEROL, CARBOMER, CERAMIDE EOP, XANTHAN GUM, DISODIUM EDTA, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID. [BI 669].


Cetaphil MD Dermoprotektor Balsam do twarzy i ciała jest za pewne znany wielu z Was. To specjalistyczny dermokosmetyk, który powoduje głębokie i długotrwałe nawilżenie skóry. Produkt został mi polecony bezpośrednio przez dermatologa. Preparat posiada ciekawy, według mnie, skład:
  • najwyższe wśród dermokosmetyków stężenie silnie wiążącej wodę gliceryny;
  • olej z orzechów makadamia, który dostarcza skórze niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych;
  • pantenol, który łagodzi podrażnienia i ułatwia regenerację naskórka;
  • składnik antybakteryjny, który sprawia, że można go stosować w przebiegu trądziku młodzieńczego.
Konsystencja balsamu jest lekka, nietłusta, nieklejąca i szybko wchłaniająca się. Produkt w pełni czyni zadość obietnicom producenta - długotrwale nawilża, łagodzi i zapewnia regenerację naskórka. Używam go codziennie, najczęściej rano i wieczorem, na nogi, ręce i plecy. Bezzapachowy Cetaphil zostanie ze mną na dłużej, to pewne. Doceniam go także za przyjemny skład bez parabenów i parafiny. Cena produktu w aptekach internetowych waha się w przedziale od 29 zł do 33 zł/250 ml.

INCI: aqua/water, glycerin, hydrogenated polyisobutene, cetearyl alcohol, macadamia ternifolia seed oil/macadamia ternifolia nut oil, ceteareth-20, tocopheryl acetate, dimethicone, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, benzyl alcohol, citirc acid, farnesol, panthenol, phenoxyethanol, sodium hydroxide, stearoxytrimethylsilane, stearyl alcohol. fil 0133.vo2.


Elancyl Olejek przeciw rozstępom to produkt, który trafił do mnie wraz z kremem Cellu Slim Noc KLIK za pośrednictwem Agaty z bloga Agatha Lover. Zgodnie z informacją od producenta, produkt sprzyja zapobieganiu rozstępom i redukcji nowopowstałych rozstępów. Nie zawiera parabenów, fenoksyetanolu, olejków eterycznych, silikonów i olejów mineralnych. Zawiera 3 oleje roślinne o działaniu odżywczym i naprawczym: 
  • olej z lnicznika - źródło kwasów Omega 3, stymuluje syntezę kolagenu i procesy naprawcze w skórze właściwej, regenerując uszkodzoną skórę;
  • oleje z krokosza i wiesiołka - źródło kwasów Omega 6, działa łagodząco, wzmacnia warstwę hydrolipidową skóry, poprawiając elastyczność i wytrzymałość skóry.
Olejku zamkniętego w smukłej butelce, zaopatrzonej w wygodną pompkę, używam codziennie wieczorem na brzuch, talię oraz okolice ud i biustu. Bezzapachowy preparat dość szybko się wchłania, pozostawiając skórę miękką i mocno ujedrnioną. Efekt odnotowuję także rano, po całej nocy. Póki co nie zauważyłam u siebie żadnego rozstępu, choć przede mną jeszcze planowe dziewięć tygodni ciąży. Zapewne po porodzie zedytuję ten post i wskażę czy zapewnienia producenta o 89% skuteczności w zapobieganiu rozstępów, zostały spełnione. Na obecną chwilę polecam ten olejek kobietom w ciąży, ale także osobom będącym na diecie, u których szybko spada masa ciała. Wydajność olejku także zachęca do nabycia. Cena produktu w aptekach on-line waha się w przedziale od 52 zł do 67 zł/150 ml. Co do ujędrniających olejków do ciała to nie mogę zapomnieć także o produktach Kneipp KLIK.



PAT&RUB SWEET Balsam dla mamy na rozstępy stworzony, aby pomóc skórze mamy zachować sprężystość w czasie ciąży i wrócić do formy po ciąży. Obecne w składzie roślinne oleje i ekstrakty zapobiegają powstawaniu rozstępów i cellulitu. Świetny regenerujący, odmładzający i ujędrniający balsam dla każdego ciała, nie tylko tego w ciąży, również wrażliwego. Przebadany dermatologicznie. Hipoalergiczny: skomponowany tak, aby zminimalizować prawdopodobieństwo reakcji alergicznej. Formuła opracowana wraz z lekarzami dermatologami i pediatrami.

Składniki aktywne:
  • centella asiatica* - ujędrnia, działa przeciwcellulitowo i przeciwstarzeniowo, stymuluje odbudowę naskórka;
  • olej z dzikiej róży* - pomaga w leczeniu przebarwień skóry; spłyca blizny, poprawia ich koloryt, zmniejsza widoczność;
  • kompleks masła shea i ekstraktu avocado* –specjalne połączenie, zmniejsza widoczność cellulitu i rozstępów, zwiększa jędrność;
  • masło shea* - bogate w NNKT, wygładza, poprawia elastyczność i sprężystość;
  • gliceryna roślinna* - nawilża przesuszoną skórę;
  • olej migdałowy* - zmiękcza, wzmacnia barierę lipidową;
  • kwas hialuronowy*- utrzymuje naturalne nawilżenie;
  • naturalna witamina E* – antyoksydant.
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności

Mając wielkie zaufanie do kosmetyków PAT&RUB, wiedziałam, że będąc w ciąży, sięgnę po ten balsam. Tak też się stało. Używam go codziennie rano na brzuch, talię, okolice ud i biustu. Balsam ma średnio gęstą, białą konsystencję, która wymaga chwili wsmarowania. Taki stan rzeczy mnie cieszy, bo przy okazji funduję wskazanym wyżej częściom ciała masaż. Skóra potraktowana Balsamem dla mamy na rozstępy staje się gładka, ujędrniona, mocno nawilżona i miękka bez tłustej warstwy. Tak jak wspominałam przy okazji olejku Elancyl, póki co nie odnotowałam na skórze żadnego rozstępu. To na pewno również zasługa balsamu Sweet, który zostanie ze mną jeszcze 2-3 miesiące po porodzie, aby pomóc w regeneracji i obkurczaniu się skóry. Cenię ten produkt także za wydajność i delikatny owocowo-roślinny zapach, który uprzyjemnia aplikację. Polecam ten balsam kobietom w ciąży, ale także osobom, które poszukują ujędrnienia idącego w parze z głębokim nawilżeniem. Za opakowanie o pojemności 200 ml trzeba zapłacić w sklepie on-line PAT&RUB 75 zł.

INCI: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Prunus Amydalus Dulcis Oil, Rosa Canina Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetearyl Alcohol, Centella Asiatica, Isoamyl Laurate, Betaine, Parfum, Glyceryl Caprylate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Phospholipids, Glycine Soja Oil, Stearic Acid, Palmitoyl PG-Linoleamide, Squalane, Bentonite, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Persea Gratissima (Avocado) Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Xanthan Gum, Galactoarabinan,Sodium Phytate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene.

czwartek, 14 maja 2015

Pielęgnacja skóry ciała podczas ciąży || Oczyszczanie

W kilku ostatnich postach wspominałam, że ciążowy stan, w którym aktualnie się znajduję, zmusił mnie do zmiany kosmetyków przeznaczonych zarówno do pielęgnacji twarzy jak i ciała. O ile o preparatach przeznaczonych do twarzy pisałam w ostatnim czasie na bieżąco, o tyle o pielęgnacji ciała dawno nie wspominałam. Otóż skóra mojego ciała stała się nadmiernie przesuszona, zdarzały się także podrażnienia i mocno suche plamy. Naturalne masła i balsamy do ciała, które dotąd świetnie się u mnie spisywały, przestały zaspokajać potrzeby coraz bardziej suchej skóry. Nie obyło się bez konsultacji z dermatologiem. Otrzymałam zalecenia, aby do oczyszczania ciała używać bardzo łagodnych preparatów myjących bez SLS, ograniczyć złuszczanie martwego naskórka i kąpiele w wannie. Reakcja skóry na ww. zmiany przyszła na szczęście bardzo szybko. Myślę, że i po porodzie, który ma nastąpić w lipcu, zostanę przy tego typu delikatnych kosmetykach myjących, bowiem w ciągu tych kilku miesięcy odnotowałam ogromną różnicę w stopniu nawilżenia skóry i codziennym komforcie. Dziś krótko o produktach, które towarzyszą mi na co dzień pod prysznicem, a w kolejnym poście napiszę o mojej aktualnej pielęgnacji ciała.



Babydream für Mama Płyn do kąpieli pielęgnuje i zapewnia relaksujące doznania w kąpieli. Zawiera optymalną kombinację uspokajających składników i harmonijnego zapachu, który relaksuje ciało i zmysły przynosząc ukojenie. Wartościowe składniki czystego białka serwatkowego działają regulująco na gospodarkę wodną skóry. Olej migdałowy i olej sojowy chronią skórę przed wysuszeniem i powodują jej wyczuwalną miękkość. Produkt gwarantowanej jakości: nie zawiera barwników i substancji konserwujących, nie zawiera oleju mineralnego, parafinowego ani silikonowego, pH neutralne dla skóry, tolerancja przez skór potwierdzona dermatologicznie. 
Tego preparatu używam w roli żelu pod prysznic, czasem też do mycia włosów czy pędzli. Łagodnie oczyszcza skórę absolutnie jej nie przesuszając, ładnie pachnie (fanki olejku do ciała z tej serii będą wiedziały o czym mówię), jest wydajny i bardzo delikatnie się pieni. Włosy po umyciu tym produktem są sypkie, miękkie i zaskakująco gładkie bez użycia odżywki. Przy aplikacji preparatu na dłoń zalecam ostrożność, bo konsystencja jest dość rzadka. Produkt jest dostępny tylko w sieci drogerii Rossmann w cenie około 10 zł za 500 ml, także tutaj również upatruję wielki pozytyw. W serii Babydream für Mama znajdziecie także żel pod prysznic, krem do masażu, wspomniany olejek do pielęgnacji ciała oraz mleczko do ciała. Polecam, polecam i raz jeszcze polecam :)
 
INCI: Aqua, Sorbitol, Glycine Soja (Soybean) Oil, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Lactose, Whey Protein Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Xanthan Gum, Levulinic Acid, p-Anisic Acid, Tocopherol, Sodium Levulinate, Sodium Chloride, Citric Acid, Parfum.


Szampon i płyn do kąpieli dla niemowlaków i dzieci SWEET PAT&RUB został stworzony z myślą o delikatnych włosach i skórze niemowląt i dzieci. Bardzo łagodnie i dokładnie myje włosy i ciało dziecka nie wysuszając skóry. Zawiera roślinne delikatne środki myjące oraz substancje nawilżające, łagodzące podrażnienia i odbudowujące pożyteczną florę bakteryjną. Posiada subtelny aromat – zapach jest naturalny i hipoalergiczny. Płyn jest też doskonały do mycia ciała i włosów dla osób dorosłych o wrażliwej skórze ciała i/lub głowy.
Kompozycja:
  • bardzo łagodne roślinne środki myjące* - myją, nie niszcząc warstwy lipidowej;
  • wyciąg z liści oliwek* - działa przeciwzapalnie, przeciwpodrażnieniowo, zwalcza wolne rodniki;
  • biolin* - jest prebiotykiem, mieszanką glukooligosacharydu i inuliny; pomaga odbudować pożyteczną florę bakteryjną; redukuje podrażnienia i zaczerwienienia skóry dziecka, nawilża. 
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności
Preparat myjący Sweet używam z wielką przyjemnością, bo nie podrażnia skóry, pachnie przyjemnie gruszką i jest bardzo wydajny. Na ciele tworzy delikatną piankę. Czasem z rozpędu myję nim także włosy, choć tutaj po spłukaniu potrzebna jest odżywka. Cieszę się, że dana mi była możliwość wypróbowania tego produktu, bo wiem, że sprawię kolejną buteleczkę mojemu potomkowi :) W przypadku wrażliwej skóry kosmetyk okaże się świetny! Za opakowanie o pojemności 250 ml trzeba zapłacić w sklepie on-line PAT&RUB 39 zł. Do kupienia jest także wersja 500 ml/59 zł.

INCI: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Stearyl Citrate, Olea Europaea Leaf Extract, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Glyceryl Oleate, Inulin, Alpha -Glucan Oligosaccharide, Sodium Phytate, Parfum.


Oliwka do ciała i kąpieli dla niemowląt i dzieci SWEET PAT&RUB jest znakomita do masażu i kąpieli. Wzmacnia warstwę lipidową skóry dziecka, przywraca właściwy poziom nawilżenia, łagodzi podrażnienia, uelastycznia skórę. Skomponowana z najcenniejszych w kosmetyce i kuchni olejów roślinnych oraz specjalnie przygotowanego roślinnego oleju kosmetycznego, który sprawia, że oliwka doskonale rozprowadza się i wchłania w czasie wmasowania w ciało, a także świetnie miesza się z wodą w kąpieli. Wysoka zawartość kwasów Omega, mnogość związków naprawczo i ochronnie działających na skórę oraz wymiataczy wolnych rodników sprawia, że jest doskonała oliwka dla mamy jako kosmetyk do całego ciała na czas ciąży i po urodzeniu maluszka.
Kompozycja:
  • olej słonecznikowy* - 30% - zawiera kwas Omega 6, woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E; wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę; ma działanie przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące;
  • olej sezamowy* – 25% - zawiera kwas Omega 6, zwiększa barierową funkcje skóry, zmniejsza utratę wody przez naskórek oraz zwiększa elastyczność skóry; przywraca właściwe nawilżenie skóry; silny antyutleniacz;
  • olej sojowy* – 15% - zawiera dużą ilość flawonoidów, lecytyny, steroliny i witaminy E; wzmacnia naturalną barierę obronną skóry;
  • olej winogronowy* -15% - zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, fitosterole, witaminę E, dzięki czemu wykazuje działanie przeciwrodnikowe; działa ochronnie;
  • olej bawełniany* – 5% - łagodzi i regeneruje nawet bardzo podrażnioną skórę; osłania, odżywia i łagodzi podrażnienia;
  • naturalna witamina E* – Wymiatacz wolnych rodników, działa przeciwzapalnie.
*wszystkie surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności 
Oliwki do ciała i kąpieli Sweet używam przeważnie raz w tygodniu pod prysznicem i czasem do ciała celem natłuszczenia skóry. Preparat jest bardzo łagodny, bezzapachowy. Świetnie pielęgnuje skórę i szybko się wchłania, a w przypadku użycia pod prysznicem delikatnie oczyszcza. W przypadku tego produktu także mam zamiar sprawić go maluszkowi. Za opakowanie o pojemności 250 ml trzeba zapłacić w sklepie on-line PAT&RUB 49 zł.
INCI: Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Glycine Soja Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Isoamyl Laurate, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene.
Co do łagodnych środków myjących do ciała to nie mogę zapomnieć także o balsamach pod prysznic Kneipp. O jednym z nich pisałam tutaj KLIK, kolejna tuba o zapachu granatu i porzeczki czeka już na premierę. Przyjemne są także żele pod prysznic PAT&RUB - KLIK.

wtorek, 12 maja 2015

Resibo Olejek do demakijażu i Tonik-mgiełka nawilżająca

Dziś o dwóch produktach do demakijażu młodej marki Resibo, za którą stoi Ewelina Kwit-Betlej. Resibo jest polską marką kosmetyków, które powstały na bazie naturalnych, specjalnie wyselekcjonowanych surowców. Resibo specjalizuje się w produktach, które są stworzone z myślą o bezpieczeństwie dla skóry oraz szacunku wobec środowiska. Są one wegańskie, biodegradowalne i wszechstronne. Minimalizm przy maksymalnej efektywności oraz zachowaniu dostępnej polityki cenowej, biorąc pod uwagę stosunek kosztu zakupu do jakości wyrobu. Lepsze bywa wrogiem dobrego. Dlatego produkty Resibo są naturalne w ponad 96 %. Aktualnie seria składa się z sześciu kosmetyków. Punktem wyjścia i pierwszą opracowaną recepturą była ta dla olejku do demakijażu. Następnie powstały: krem pod oczy, krem odżywczy, krem ultranawilżający, tonik - mgiełka nawilżająca oraz płyn micelarny. Póki co miałam okazję używać olejku do demakijażu oraz toniku - mgiełki nawilżającej i o tych dwóch produktach dzisiejszy post. 


Pierwsze, co rzuca się w oczy to bardzo pomysłowe i pięknie wyglądające opakowania kosmetyków, które stanowią tekturowe tuby. Co ważne, można je wtórnie wykorzystać. Wspomniane tuby kryją w sobie plastikowe butelki, utrzymane w tej samej stylistyce graficznej. To lubię :)




Według producenta Olejek do demakijażu usuwa wszelkie zanieczyszczenia, rozpuszcza sebum. Bez dyskomfortu zmywa nawet wodoodporny makijaż. Pozostawia skórę miękką i dobrze odżywioną. Do każdego typu cery: odżywia i nawilża suchą, reguluje tłustą i mieszaną. Dołączona do olejku ściereczka z mikrofibry delikatnie peelinguje skórę. Główne składniki to olej abisyński, olejek manuka, olej lniany, olej z pestek winogron, tocopherol – witamina E.
Produktu używałam 2-3 razy w tygodniu po uprzednim zmyciu całego makijażu płynem micelarnym innej marki (bez uprzedniego zmycia micelem olejek nie radził sobie z niewodoodpornym tuszem do rzęs). Zgodnie z zaleceniami producenta masowałam suchą bądź lekko wilgotną skórę twarzy olejkiem, po czym ściereczką z mikrowłókna dołączoną do produktu, zmoczoną uprzednio w ciepłej wodzie, odciskałam resztki preparatu bez pocierania skóry twarzy. Ściereczka jest wielorazowego użytku, ciepła woda z mydłem czyniła ją po każdym użyciu czystą. Sam olejek ma gęstą konsystencję o ciemnożółtym zabarwieniu, zapach łagodny, oleisty. W moim przypadku olejek sprawdził się dobrze, choć bez zachwytów. Tak jak wspomniałam wyżej, nie rozpuszczał zwykłego tuszu do rzęs. Co do oczyszczenia samej cery nie mam zarzutów. Po osuszeniu skóry twarzy nie odczuwałam uczucia ściągnięcia. Przy długotrwałym stosowaniu zauważyłam złagodzenie delikatnych zaczerwienień cery. Wspomnę jednak, że na skórze, nawet po zmyciu całości ściereczką, pozostawała tłustawa warstwa, której nie odnotowywałam podczas używania tego typu produktów innych marek. Mnie to osobiście nie przeszkadza, ale wiem, że nie każdy czuje się komfortowo z taką powłoczką na twarzy.

Olejek do demakijażu Resibo kupicie w sklepie on-line producenta za cenę 49 zł/150 ml.
 
INCI: Linum Usitatissimum Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Persea Gratissima Oil, Tocopherol, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil, Parfum, Limonene



Tonik - mgiełka nawilżająca stanowi istotny element codziennej pielęgnacji, przywraca skórze odpowiedni odczyn ph, który pozwala jej w naturalny sposób się bronić. Produkt jest wielofunkcyjny. Zawiera wodę różaną, która poprzez poprawę ogólnego krążenia redukuje obrzęki i zmniejsza spękane naczynka. Kolejnym składnikiem toniku jest woda pomarańczowa, pozyskiwana z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Bardzo aromatyczne kwiaty, które dopiero rozpoczęły proces zakwitania lub ich pączki, zbierane są pod koniec marca. Woda pomarańczowa działa oczyszczająco i antyseptycznie, zawiera również przeciwutleniacze. Działanie nawilżające toniku gwarantują kwas hialuronowy oraz wyciąg z korzenia rabarbaru.
Tonik - mgiełka nawilżająca towarzyszył mi codziennie, rano i wieczorem. Nasączałam nim płatek kosmetyczny i delikatnie przecierałam skórę. Dla odświeżenia używałam też czasem produktu w ciągu dnia.  Tak jak zaleca producent, najlepszą drogą do uzyskania tego efektu jest spryskanie przestrzeni przed sobą, a następnie przysunięcie twarzy w kierunku rozpylonej mgiełki – wówczas produkt rozprzestrzeni się równomiernie na skórze. Tonik bardzo polubiłam! Pięknie nawilża cerę, czyni ją miękką i złagodzoną. Zapachu nie wyczuwam. Dzięki atomizerowi produkt jest bardzo wydajny i posłużył mi kilka dobrych miesięcy. Polecam!

Tonik - mgiełkę nawilżającą Resibo kupicie w sklepie on-line producenta za cenę 49 zł/150 ml.

INCI: Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Citrus Aurantium Amara Flower Water, Propanediol, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Rheum Rhaponticum Root Extract, Cucurbita Pepo Seed Extract, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate

Znacie markę Resibo? Może macie ochotę poznać produkty tej marki? Osobiście ostrzę sobie zęby na kremy - ultranawilżający, odżywczy i pod oczy. 

piątek, 8 maja 2015

Phenomé Cukrowy krem do rąk z formułą anti-aging

Wspominałam Wam już kiedyś, że kremy do rąk to mój codzienny niezbędnik. Na dzień wybieram te lekkie, szybko wchłaniające się, ale mocno nawilżające. Z kolei na noc lubię te o cięższej, treściwej konsystencji, działające także odżywczo. Mam kilku ulubieńców, ale nie ukrywam, że bardzo lubię nowości. Dziś kilka słów o moim najnowszym odkryciu do stosowania w ciągu dnia - Cukrowym kremie do rąk z formułą anti-aging marki Phenomé.



Niezwykle aksamitny krem do codziennej pielęgnacji delikatnej skóry dłoni powstał na bazie ekologicznych wód roślinnych oraz organicznych olejów i naturalnych wyciągów roślinnych. Zapewnia doskonałe odżywienie i wygładzenie naskórka, pozostawia lekki film chroniący przed nadmiernym przesuszeniem oraz negatywnym działaniem czynników zewnętrznych. Wzbogacony o roślinny kompleks anti-aging zapobiega procesowi starzenia się skóry, pobudza ją do odnowy i regeneracji.

Składniki aktywne:
  • wody roślinne: cytrynowa, aloesowa, migdałowa - dostarczają skórze niezbędnych witamin
    i minerałów; 
  • cukier i betaina z trzciny cukrowej - pomaga utrzymać właściwy poziom wilgotności skóry; 
  • olej arganowy i masło shea - doskonale nawilżają i natłuszczają, zapewniając skórze miękkość
    i gładkość; 
  • olej z oliwek - nawilża, działa przeciwstarzeniowo; 
  • olej jojoba - odżywia i chroni, tworzy na skórze delikatny film lipidowy; 
  • ekstrakt z owóców goji - dodaje skórze witalności i energii, działa przeciwutleniająco; 
  • ekstrakt z owoców liczi - optymalnie nawilża; 
  • naturalna kompozycja zapachowa o kojącej waniliowej nucie, przełamana aromatem kwiatów
    i zielonych cytrusów, wzbudza odczucie ciepła i zmysłowości.


Krem zapakowano w poręczną, metalową tubkę z małą, plastikową zakrętką, która już poręczna nie jest - nie raz wylądowała niechcący pod łóżkiem, także tutaj widziałabym nieco inne rozwiązanie. Dalej jest już tylko lepiej :) Beżowy krem o dość lekkiej i błyskawicznie wchłaniającej się konsystencji bardzo dobrze nawilża skórę dłoni, uelastycznia ją i sprawia, że w odstawkę poszły wszystkie inne używane w ciągu dnia kremy do rąk! Do tego dochodzi przepiękny, łagodny, słodkawy zapach wanilii przełamanej aromatem kwiatów i zielonych cytrusów, który trwa na dłoniach dłuższą chwilę. Preparat pozostawia na dłoniach przyjemną, ochronną warstewkę, która absolutnie nie jest tłusta i nie pozostawia śladów na przedmiotach, z którymi dłonie mają kontakt. Co ważne, krem działa długofalowo, efekt jaki daje nie mija po umyciu dłoni a utrzymuje się znacznie dłużej, przez co produkt jest bardzo wydajny. Po prostu polecam wypróbować, bez dwóch zdań!

Cukrowy krem do rąk z formułą anti-aging dostępny jest w salonach stacjonarnych marki Phenomé oraz on-line KLIK w cenie 25 zł/15 ml, 50 zł/50 ml i 149 zł/250 ml, przy czym największa pojemność występuje w formie butelki z pompką.

INCI: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Fruit Water**, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel Water**, Aloe Barbadensis Leaf Water**, Glycerin**, Dicaprylyl Carbonate**, Dicaprylyl Ether**, Cetearyl Alcohol**, Cetearyl Glucoside**, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Argania Spinosa Kernel Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Cyperus Esculentus Root Oil*, Tocopherols**, Betaine*, Sucrose**, Sodium Stearoyl Glutamate**, Panthenol, Morinda Citrifolia (Noni) Extract**, Lycium Barbarum Fruit Extract*, Aqua**, Parfum**, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract**, Althea Officinalis Root Extract*, Vaccinium Myrtillus Fruit Extract**, Litchi Chinensis Fruit Extract**, Xanthan Gum**, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Limonene***, Geraniol***, Cinnamal***, Linalool***

*Certified Organic, **Natural Raw Materials, ***Components of Natural Essential Oils

czwartek, 7 maja 2015

GoCranberry Intensywnie regenerująca maska do włosów z kolagenem i olejem żurawinowym

Moje włosy w ostatnim czasie są w świetnej kondycji. Nie wypadają nadmiernie, stały się grubsze. Nie farbuję ich i nie stylizuję w żaden sposób, także nie są zniszczone. Niemniej jednak co jakiś czas funduję im maseczkową pielęgnację, tak aby utrzymać ich kondycję w normie i aby po przewidzianym na lipiec porodzie, nie wypadły całkowicie. Dziś przyszedł czas na recenzję Intensywnie regenerującej maski do włosów z kolagenem i olejem żurawinowym marki GoCranberry, zapraszam.


Zgodnie z opisem producenta Intensywnie regenerująca maska do włosów z kolagenem i olejem żurawinowym przeznaczona jest do pielęgnacji włosów zniszczonych zabiegami fryzjerskimi, przesuszonych, łamliwych. Regularne stosowanie zapewnia odbudowę struktury włosów, które stają się miękkie w dotyku i gładkie. Włosy odzyskują blask i zdrowy wygląd. Składniki maski dobrane są w taki sposób, aby włosy świetnie się rozczesywały bez zastosowania silikonów. Niskocząsteczkowy kolagen morski rekonstruuje keratynowy budulec włosa i zamyka łuskę co uniemożliwia utratę nawilżenia i substancji odżywczych oraz chroni przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych, także podczas stylizacji fryzury. Olej żurawinowy to naturalny emolient o działaniu wzmacniającym i odżywczym. Olejek z wiesiołka sprawia, że włosy stają się lśniące i sprężyste. Panthenol stanowi doskonałe spoiwo elementów budulcowych włosa, dzięki niemu włosy stają się grubsze, bardziej elastyczne.


Gęstą, białą maskę o zapachu żurawinowym z nutą mydlaną, zamknięto w plastikowym, przezroczystym słoiczku z zakrętką. Całość prezentuje się schludnie i prosto, tak jak lubię. Producent zaleca stosować produkt na dwa sposoby. Po pierwsze jako ekspresową maskę do częstego stosowania - należy nanieść preparat na włosy i pozostawić na 1-2 minuty po czym spłukać. Druga możliwość to zabieg regenerujący - nakładamy maskę na umyte włosy, następnie zakładamy foliowy czepek i całość owijamy ręcznikiem. Pozostawiamy na 20-30 minut, po czym spłukujemy. Pierwszy wariant okazał się dla mojej czupryny zbyt słaby, włosy kompletnie nie odczuły działania maski, brakowało im dociążenia i blasku. W drugim przypadku preparat zadziałał, ale też bez szału, po prostu jak by był przeciętną odżywką. Włosy owszem zostały wygładzone i lekko nawilżone, ale w stopniu średnim. Na pochwałę za to zasługuje naturalny skład i brak obecności silikonów. 

Intensywnie regenerującą maskę do włosów z kolagenem i olejem żurawinowym GoCranberry kupicie w sklepie internetowym producenta za cenę 29 zł/200 ml.

INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Panthenol, Quaternium-91, Oenothera Biennis Oil, Vaccinium Macrocarpon Seed Oil, Collagen Amino Acids, Myristyl Myristate, Behentrimonium Chloride, Phenethyl Alcohol, Caprylyl Glycol, Parfum.

poniedziałek, 4 maja 2015

Essie Licorice

Essie Licorice czyli głęboka, bezdrobinkowa, smolista czerń była pierwszą buteleczką lakieru marki, którą nabyłam obok bieli Blanc. Licorice używam głównie latem, do paznokci u stóp. Ostatnio jednak coś mnie tknęło i postanowiłam pomalować nią paznokcie u dłoni. W takim mani czułam się bardzo dobrze, nosiłam go pięć dni, przy czym po dwóch dniach końcówki uległy lekkiemu starciu, co możecie zauważyć na  zdjęciach. Przy dużej precyzji jedna warstwa emalii załatwi sprawę malowania, choć ja z przyzwyczajenia nałożyłam dwie. Całość pokryłam topem Seche Vite. Efekt na dłoniach bardzo mi się spodobał! Licorice można nabyć w szafach Essie, znajdujących się w drogeriach Hebe czy Super Pharm w stałej kolekcji. Jak Wam widzi się taka smolista czerń?





piątek, 1 maja 2015

Nuxe Huile Prodigieuse Limited Edition Bottle 2015

Olejek Prodigieuse francuskiej marki Nuxe znam od dłuższego czasu. Wracam do niego regularnie. Na blogu swoje pięć minut miała już buteleczka w wersji OR czyli ze złotymi drobinami, dziś czas na wersję podstawową, choć w nowej, limitowanej wersji na rok 2015. Czarny, połyskujący flakon, na nim złote, grawerowane serce to idealne odzwierciedlenie paryskiego szyku, prawda?



Legendarna formuła olejku Prodigieuse to francuski sekret piękna od 1991 roku. Skuteczność tego wielofunkcyjnego eliksiru oparta jest na unikalnym koktajlu sześciu szlachetnych olejów roślinnych: z orzechów makadamia, orzechów laskowych, ogórecznika, słodkich migdałów, kamelii i dziurawca. Dzięki charakterystycznej, zmysłowej konsystencji suchego olejku, Huile Prodigieuse odżywia, naprawia, wygładza oraz upiększa twarz, ciało i włosy, za pomocą jednego, prostego gestu. Jego naturalna formuła, niezawierająca konserwantów (97,8% składników pochodzenia naturalnego), wzbogacona jest również o witaminę E. Warto także wspomnieć o zapachu Huile Prodigieuse. Jego niepowtarzalny i bardzo kobiecy aromat przywołuje całe spektrum pozytywnych emocji. Łączy w sobie "smakowite nuty" kwiatu pomarańczy, bergamotki i mandarynki, urzekające nuty płynące wprost z serca kwiatów róży, gardenii i magnolii oraz zmysłowość zapachów wanilii i mleczka kokosowego. Osobiście uwielbiam ten otulający aromat, który nie jest duszący czy męczący, choć w pierwszym odbiorze może być dość intensywny. Na pochwałę zasługuje także bardzo szeroka gama zastosowań suchego olejku Nuxe - na twarz (bezpośrednio na skórę, mieszając z kremem, balsamem do ust czy podkładem), do ciała (bezpośrednio na skórę, do kąpieli) i na włosy (na suche kosmyki bądź przed myciem). Huile Prodigieuse to mój osobisty ulubieniec, bez dwóch zdań! 

Huile Prodigieuse Limited Edition Bottle 100 ml z atomizerem znajdziecie w aptekach w cenie sugerowanej około 123 zł.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.