poniedziałek, 30 marca 2015

Bioderma Hydrabio H₂O

Zima to najtrudniejsza pora roku dla mojej cery. Mimo, że mamy już wiosnę to ja dopiero wychodzę na prostą. Do niesprzyjających warunków atmosferycznych doszła burza hormonów związanych z ciążą i odwodnienie skóry gotowe. Dziś o jedym z produktów, który pozwolił mi poczuć na twarzy utracony komfort i przywrócił ją na właściwe tory - Bioderma Hydrabio H₂O czyli Łagodny, nawilżający płyn do oczyszczania i demakijażu skóry bez spłukiwania do codziennego stosowania.


Hydrabio to seria dermokosmetyków marki Bioderma do skóry wrażliwej i odwodnionej, która stymuluje skórę do przywrócenia jej naturalnych procesów nawodnienia i funkcji ochronnych. Według specjalistów codzienne zanieczyszczenia, stres i warunki klimatyczne zaburzają pracę komórek skóry wrażliwej i odwodnionej. Nie jest ona już w stanie generować w głębokich warstwach wody niezbędnej do zachowania swojej naturalnej równowagi, ani zatrzymywać jej na powierzchni. Cera staje się odwodniona i bardziej wrażliwa, traci komfort i blask. Hydrabio H₂O oczyszcza skórę twarzy i wokół oczu (zmywa także tusze wodoodporne) dzięki micelom estrów kwasów tłuszczowych. Nadaje skórze uczucie świeżości, odbudowuje płaszcz hydrolipidowy. Przywraca skórze naturalną zdolność nawilżania oraz zwiększa szczelność naskórka (opatentowany kompleks Aquagenium®). Dzięki wyciągowi z ogórka łagodzi podrażnienia, stany zapalne i zaczerwienienia. Zatrzymuje cząsteczki wody w naskórku, zwiększając nawilżenie skóry (gliceryna). Jest hipoalergiczny, nie zatyka porów.


Swego czasu używałam bardzo popularnej różowej wersji płynu micelarnego marki Bioderma z serii Sensibio. Niestety po zużyciu jednej butelki doszłam do wniosku, że to produkt nie dla mnie, bo za każdym razem, po jego użyciu, czułam niestety lekkie przesuszenie cery. Ostatnimi czasy jednak, po konsultacji z dermatologiem, zdecydowałam się właśnie na Hydrabio H₂O. To był strzał w dziesiątkę! Podpisuję się pod każdą obietnicą producenta. Używam tego produktu codziennie wieczorem, nasączam nim wacik i zmywam cała twarz, włacznie z okolicą oczu. Micel świetnie radzi sobie z podkładem, niewodoodpornym tuszem do rzęs czy matowymi pomadkami MAC. Przy tym wszystkim nie ściąga skóry twarzy, a wręcz lekko ją nawilża, nie pozostawiając klejącej warstwy. Przyjemnie, świeżo pachnie i jest bardzo wydajny. Koi zaczerwienienia i drobne krostki. Przy regularnym używaniu poprawia stan cery pod względem nawilżenia. Oczywiście podkreślam, że micel Hydrabio H₂O jest jedym z elementów mojej aktualnej pielęgnacji twarzy, jednak bardzo ważnym i zostanie ze mną na długo. Za codzienne oczyszczanie, prócz niego, odpowiadają u mnie aktualnie mus do mycia twarzy również z serii Hydrabio oraz olejek do demakijażu Resibo, ale używane maksymalnie dwa razy w tygodniu, wieczorem.

Płyn micelarny Bioderma Hydrabio H₂O można nabyć w aptekach, Ceny w zależności od miejsca wahają się w przedziale 27-50 zł/250 ml.

INCI: WATER (AQUA), GLYCERIN, PEG-6 CAPRYLIC/CAPRIC GLYCERIDES, POLYSORBATE 20, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, PYRUS MALUS (APPLE) FRUIT EXTRACT, RHAMNOSE, MANNITOL, XYLITOL, FRUCTOOLIGOSACCHARIDES, PROPYLENE GLYCOL, CUCUMIS SATIVUS (CUCUMBER) FRUIT EXTRACT, HEXYLDECANOL, SODIUM HYDROXIDE, CITRIC ACID, NIACINAMIDE, DISODIUM EDTA, CETRIMONIUM BROMIDE, FRAGRANCE (PARFUM).

piątek, 27 marca 2015

PAT&RUB Hipoalergiczny balsam do rąk

Seria hipoalergiczna od PAT&RUB wybitnie przypadła mi do gustu. Z całej gromady nie znam tylko olejku do kąpieli i balsamu do stóp, co na pewno z czasem ulegnie zmianie. Tę łagodną, ale jakże skuteczną w działaniu linię kosmetyków naturalnych, cenię za bardzo delikatny zapach i nawilżanie na najwyższym poziomie bez nadmiernego natłuszczania. Dziś zapraszam na szybką recenzję Hipoalergicznego balsamu do rąk.


Seria hipoalergiczna powstała, by zaspokajać szczególne potrzeby pielęgnacyjne skóry suchej i wrażliwej. Hipoalergiczny balsam do dłoni to prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących. Idealny kosmetyk naturalny dla bardzo zmęczonych i suchych dłoni. Hipoalergiczny balsam do dłoni odnawia, nawilża, zmiękcza, rozjaśnia, koi, uelastycznia skórę i wzmacnia paznokcie. Zawarte w balsamie składniki minimalizują negatywny wpływ detergentów i innych czynników podrażniających i wysuszających skórę. Balsam zawiera naturalne filtry UV. Świetnie się wchłania. Kosmetyk pachnie świeżością i morską nutą. Zastosowana kompozycja zapachowa jest hipoalergiczna. Produkty z serii hipoalergicznej zostały opracowane tak, aby zminimalizować ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych. Jednocześnie, zgodnie z filozofią PAT&RUB używanie kosmetyków naturalnych musi być przyjemnością. Z tego powodu kosmetyki hipoalergiczne mają delikatny, świeży i hipoalergiczny aromat, a konsystencje ekokosmetyków urzekają przyjemnością aplikacji i efektywnością.

Kompozycja:
  • masło awokado* – natłuszcza, regeneruje i chroni;
  • ekstrakt z cytryny* – rozjaśnia i odkaża skórę;
  • masło z oliwek* – wygładza i koi;
  • kwas hialuronowy* – nawilża i chroni;
  • prowitamina B5 – zmniejsza pigmentację, uelastycznia;
  • naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża; 
  • alantoina – koi i łagodzi;
  • inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*. 
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym


Hipoalergiczny balsam do rąk zamknięto w plastikowej tubie o pojemności 100 ml z dozownikiem typu airless czyli tak, jak lubię najbardziej. Konsystencja kremu jest średnio gęsta, szybko wchłania się w skórę dłoni, pozostawiając je miękkie, nawilżone i gładkie na kilka dobrych godzin. Balsam używany regularnie utrzymuje ręce w bardzo dobrej kondycji. Produkt przyjemnie pachnie - wiosennie, lekko słodko, lekko morsko. Na pochwałę zasługuje także wydajność preparatu - używam go dwa/trzy razy dziennie, a tuba służy mi już drugi miesiąc. Podsumowując, lubię, lubię i jeszcze raz lubię i na pewno wrócę. Swój egzemplarz kupiłam jakiś czas temu na merlin.pl w cenie około 25 zł. W sklepie internetowym producenta Hipoalergiczny balsam do dłoni kosztuje 39 zł/100 ml KLIK, ale polecam polować na okazje cenowe. Dziś do północy na przykład kupicie tam dwanaście wybranych produktów PAT&RUB, oznaczonych koniczynką, czterdzieści procent taniej :) 

INCI: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Olive (Olea Europaea) Oil, Hydrogenated Olive Oil, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Cetearyl Alcohol,Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Glucoside, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, D-Panthenol, Allantoin, Parfum.

środa, 25 marca 2015

Essie Cute As A Button

Dziś chciałabym pokazać Wam mój ulubiony letni kolor lakieru do paznokci marki Essie. Cenię tę konkretną buteleczkę za koralowo-różowy odcień, świetne krycie przy dwóch warstwach, żelkowe wykończenie i trwałość do pięciu dniu. Cute As A Button świetnie współgra z odcieniem mojej skóry, a za każdym razem gdy zerkam na dłonie, poprawia mi humor i działa bardzo energetycznie. W zależności od światła wybijają z niego tony różowe, koralowe, pomarańczowe, a nawet lekko czerwone. To buteleczka ze stałej oferty Essie, także nie ma problemu z dostępem. Jak wspomniałam na początku, lubię go nosić szczególnie latem, ale w związku z tym, że czekam z utęsknieniem na więcej słońca, postanowiłam użyć go już dziś. Spójrzcie sami jaki jest urokliwy! :)

P.S. Zainteresowanych odsyłam do posta wyprzedażowego - zostały trzy buteleczki Essie KLIK.







poniedziałek, 23 marca 2015

Clarins Beauty Flash Balm

Podczas wspomnianej już kiedyś na blogu likwidacji perfumerii Marionnaud, kupiłam z 70% rabatem słynny Beauty Flash Balm marki Clarins. Produkt zbiera w sieci przeróżne recenzje. Są zachwyty, są i żale. Jak produkt sprawdził się u mnie? 


Producent obiecuje błyskawiczne rezultaty kosmetyczne po zastosowaniu Beauty Flash Balm. Ekstrakty z oliwek i oczaru wirginijskiego natychmiast minimalizują oznaki zmęczenia i zmarszczki. Nawilżające i zmiękczające skórę roślinne ekstrakty dodają skórze blasku. Beauty Flash Blam może być stosowany dwojako - jako szybki sposób na poprawę wyglądu skóry przed wielkim wyjściem bądź jako maska. Jego formuła jest wzbogacona o kompleks morskich składników - odżywczych mikroalg, aby wygładzić powierzchnię skóry i zminimalizować widoczność zmarszczek.


Błyskawiczna maseczka upiększająca ma przyjemną, dość bogatą konsystencję o lekko brzoskwiniowym zabarwieniu i owocowo-aptecznym zapachu. Całość zapakowano w białą, plastikową tubkę z zakrętką o pojemności 50 ml. Produkt używałam na dwa sposoby i w obu sprawdził się równie dobrze. Po pierwsze posiłkowałam się nim zimą, kiedy temperatura za oknem spadła, a moja sucha skóra prócz serum i nawilżającego kremu chętnie przyjęłaby dodatkowo coś tworzącego na skórze otulającą warstewkę. Nakładałam co drugi/trzeci dzień cienką warstwę na twarz i okolice oczu (na serum + krem nawilżający), nie wklepując jej. Kolejnym krokiem był płynny podkład, który świetnie trzymał się na takiej pielęgnacyjnej "zaprawie", nie ważył się i nie ścierał. Taki sposób faktycznie dodawał twarzy witalności i gładkości, chronił przed nadmierną utratą wilgoci. Po drugie używałam Beauty Flash Balm jako maski kojącej i wygładzającej. Tutaj sposób aplikacji polegał na nałożeniu cienkiej warstwy preparatu na oczyszczoną twarz na jakieś 10-15 minut. Resztki należy zetrzeć wacikiem. Po takiej sesji z maską cera nabierała zdrowego kolorytu, była dobrze nawilżona, ujędrniona i zrelaksowana.
Tak jak pisałam wyżej, oba sposoby stosowania Beauty Flash Balm sprawdziły się u mnie bardzo dobrze. Chętnie będę powracać do tego produktu, ale nie ukrywam, że jedynie podczas promocji. Regularna cena produktu w drogerii Marionnaud wynosiła 120 zł/50 ml. Z tego co sprawdziłam, to aktualnie za Beauty Flash Balm należny zapłacić nieco więcej - Sephora 159 zł/50 ml.


piątek, 20 marca 2015

Stenders Jabłkowa sól do kąpieli i mydło z trukwą

Produkty marki Stenders, zainspirowane północną naturą, jak dotąd pozostawały mi bliżej nieznane.W ostatnim czasie jednak sytuacja uległa zmianie i trafił do mnie pięknie zapakowany zestaw kosmetyków wspomnianej marki, składający się z Jabłkowej soli do kąpieli i mydła z trukwą z tej samej linii zapachowej.



Według producenta woda wypełniona drogocenną solą, równoważy metabolizm, dzięki czemu skóra staje się piękna i jędrna. Faktycznie kąpiel z udziałem soli Stenders przebiega w bardzo przyjemnej atmosferze i rześkim, ale nie chemicznym aromacie jabłka. Po wyjściu z kąpielowego seansu skóra nie jest podrażniona czy przesuszona, to lubię. Za 250 g trzeba zapłacić w sklepie internetowym producenta KLIK 19,75 zł.


Ręcznie wykonane mydło z trukwą czyli naturalną gąbką, zapewnia skuteczne oczyszczenie dłoni, choć lekko je wysusza. Wracając jeszcze do trukwy to jest to podobna do ogórka roślina, która rośnie w regionach tropikalnych. Suche trzony trukwy służą, jako naturalne scruby, które pomagają efektywnie oczyszczać skórę, dlatego trukwa jest świetnym dodatkiem do oczyszczających właściwości naszych mydeł. Efekt peelingujący mydła rzeczywiście odnotowałam. Za 100 g kostkę mydła trzeba zapłacić w sklepie internetowym producenta KLIK 21,90 zł.

Pierwsze spotkanie z marką Stenders uważam za dość udane. Znacie produkty tej marki? Co polecacie?

środa, 18 marca 2015

Wella SP Luxe Oil Eliksir odbudowujący

Olejki/eliksiry do włosów stosuję regularnie na wilgotne włosy, po myciu. Przerobiłam już dość sporo tego typu preparatów. Są lepsze, gorsze, są nawet takie, które szkodzą. Dziś przedstawię Wam mojego ulubieńca w tej kategorii - Eliksir odbudowujący Luxe Oil marki Wella z linii System Professional, zapraszam.


Jak wskazuje producent Eliksir odbudowujący Luxe Oil to profesjonalny kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji każdego rodzaju włosów, które wymagają szczególnej odbudowy i nawilżenia. Polecany przede wszystkim do włosów suchych i zniszczonych. Daje doskonałe rezultaty na włosach osłabionych farbowaniem. Elixir został stworzony w oparciu o naturalne olejki, z których każdy serwuje inne działanie.

Składniki aktywne:
• olejek arganowy, zwany inaczej płynnym złotem, dogłębnie nawilża włosy przywracając im naturalny poziom wody; dodatkowo wygładza łuski włosa zapobiegając utracie wilgoci;
 • olejek migdałowy dostarcza pasmom niezbędnych składników odżywczych i witamin, które sprawiają, że włosy rosną niezwykle zdrowe i mocne;
 • olejek jojoba intensywnie odbudowuje zniszczone i rozdwojone końcówki, zapobiegając tym samym dalszym uszkodzeniom.

Olejek przynosi wspaniałe rezultaty na włosach z tendencją do puszenia się. Po zastosowaniu fryzura pozostaje bez zmian nawet w przypadku wysokiej wilgotności powietrza i trudnych warunków atmosferycznych. Regularne stosowanie olejku pozwala na kompleksową regenerację i odbudowę nawet najbardziej zniszczonych pasm.


Według mnie eliksir ma same zalety. Po pierwsze forma podania jest wygodna w obsłudze i przyjemna dla oka. Szklana, ciężka butelka z pompką zawiera 100 ml gęstego, prawie przezroczystego preparatu o konsystencji żelowo-olejkowej. Kolejna kwestia to bardzo, bardzo przyjemny słodkawy zapach, który na moich włosach nie trwa zbyt długo, ale to i dobrze, bo nic się potem nie miesza z perfumami. W każdym bądź razie aromat uprzyjemnia aplikację i rozczesywanie wilgotnych kosmyków. Po trzecie muszę wspomnieć o dużej wydajności produktu - używam go od około pół roku, pozostała mi jeszcze połowa, więc to naprawdę niezły wynik. Po czwarte i najważniejsze - działanie, świetne działanie. Eliksir znakomicie wygładza moje niefarbowane włosy, nadaje im miękkości i połysku. Zdaje się, że wpływa pozytywnie także na końcówki, które bardzo rzadko ulegają rozdwojeniom.Co ważne, olejek nie obciąża moich skłonnych do przetłuszczania się włosów. Używam przeważnie dwóch/trzech pompek na długość, tak jak wspominałam zawsze po myciu, i pozostawiam włosy do samoistnego wyschnięcia. 

Wella SP Luxe Oil Eliksir odbudowujący kupicie głównie w sieci. Warto przyjrzeć się cenie, bo ta waha się w granicach 39-50 zł/100 ml w zależności od miejsca.


poniedziałek, 16 marca 2015

Yonelle Hydro-Serum Infuzyjne H₂O

Dziś słowem wstępu kilka zdań o nowej, polskiej marce kosmetycznej Yonelle, której produkty co do zasady przeznaczone są specjalnie dla kobiet dojrzałych 40+. Właścicielki marki tworzą luksusowe, nowatorskie produkty - kosmetyki infuzyjne o ponadprzeciętnej skuteczności przeciwzmarszczkowej, osiągniętej dzięki wspomaganiu wnikania składników aktywnych w skórę. Według Jolanty Zwolińskiej i Małgorzaty Chełkowskiej "nie jest sztuką zastosować w kosmetykach wszystkie najnowsze aktywne składniki przeciwzmarszczkowe, ale sztuką jest sprawić, aby przebiły się one przez barierę naskórka, która na ogół jest nie do pokonania". Panie podjęły to wyzwanie, gdy odkryły nanodyski™ - brytyjski wynalazek, objęty światowym patentem farmaceutyczno-kosmetycznym w 2010 roku. Są to rewolucyjne nośniki w postaci płaskich krążków wypełnionych substancjami aktywnymi, które mogą je transportować aż do czternastej warstwy komórek naskórka. Według właścicielek marki Yonelle to prawdziwa rewolucja i właśnie na niej stworzyły nową jakość kosmetyku zachwycającego spektakularnym działaniem anty-aging i nadającego skórze niebywałą gładkość, wyczuwalną zaraz po zaaplikowaniu. Piękno, które przenika do głębi - to główne hasło Yonelle. 


Od blisko trzech miesięcy używam codziennie rano Hydro-Serum Infuzyjnego H₂O. Jak wskazuje producent jest to preparat do każdego typu cery dojrzałej 40+, do stosowanie pod krem, zarówno na dzień jak i na noc. Działa progresywnie, z narastającym w czasie efektem odmładzania stanu i wyglądu skóry. Silnie skoncentrowane składniki infuzyjnie nawilżają, rewitalizują komórki oraz chronią przed ucieczka wody z naskórka. Cera staje się młodzieńczo świeża, sprężysta, jakby „napompowana”, miękka i zachwycająco gładka w dotyku. Zmarszczki ulegają wyraźnemu spłyceniu, a te drobniejsze nawet znikają. W serum zastosowano innowacyjny system nawadniający, tworzący w skórze zasadzkę na wodę. Dzięki niej poprawa nawilżenia naskórka jest długotrwała i rekordowo duża, nawet o 100%. Ponadprzeciętne właściwości serum uzyskano dzięki nanodyskom™, zwiększającym wnikanie substancji aktywnych do skóry.
Główne składniki: nanodyski™, sześć form kwasu hialuronowego, stymulujące heterozydy, heksapeptyd-37, seryna, mocznik, trehaloza, kwas alginowy, czynnik nawilżający PCA, biologiczna woda bambusowa.



Dość gęste, przezroczyste serum o żelowej konsystencji, które nie zawiera kompozycji zapachowej tylko pachnie tak jak jego składniki - dość osobliwie, roślinnie. Zapach na twarzy jest po chwili niemal niewyczuwalny. Preparat wchłania się szybko po chwilowym masażu twarzy. Opakowanie czyli szklana buteleczka w odcieniach różu z pipetą, ładnie prezentuje się na łazienkowej półce. Jak z działaniem produktu? Otóż po trzech miesiącach codziennego, porannego stosowania mogę orzec, że serum poprawiło stan nawilżenia mojej cery, która w ostatnim czasie była w kiepskiej kondycji. Skóra twarzy stała się bardziej jędrna, jakby grubsza i bardziej mięsista. Co do zmarszczek, to zauważyłam ich lekkie spłycenie, szczególnie w przypadku tych mimicznych. Muszę też wspomnieć o świetnej wydajności serum, które jak szacuję wystarczy mi jeszcze na około trzy miesiące, bo zużyłam aktualnie połowę buteleczki.

Hydro-Serum Infuzyjne H₂O można nabyć w sklepie internetowym Yonelle KLIK za cenę 199 zł/30 ml. Stacjonarnie kosmetyki tej marki znajdziecie w perfumeriach sieci Douglas.


piątek, 13 marca 2015

Rituals... Himalaya Scrub

Wakacje 2015 zbliżają się coraz większymi krokami. Póki co jednak chciałabym wspomnieć jeszcze o wakacjach 2014, które spędziłam m.in. w Belgii, skąd przywiozłam Himalaya Scrub holenderskiej marki Rituals... Zapraszam na kilka słów o rzeczonym peelingu.


Himalaya Scrub wchodzi w skład linii Ayurveda. Ta starożytna, indyjska filozofia opiera się na przywróceniu wewnętrznej harmonii poprzez stare praktyki oczyszczania i pielęgnacji ciała i duszy. Zainspirowana wiekową, starą filozofią kolekcja Ayurweda łączy delikatny zapach indyjskiej róży i odżywczego oleju ze słodkich migdałów. Znajdź wewnętrzną harmonię a piękno przyjdzie naturalnie - to hasło, które przyświeca tej linii kosmetyków Rituals...
Producent zapewnia rewitalizację skóry przy pomocy tego aksamitnie miękkiego peelingu i efektu chłodzenia, jakie daje. Ten oczyszczający peeling pozostawia na ciele głęboko działającą, nawilżającą i ochronną warstwę. Produkt został wzbogacony luksusowym zapachem indyjskiej róży i kojącym olejem ze słodkich migdałów. Tradycyjna medycyna ajurwedyjska pokazuje, że peelingowanie ciała jest bardzo skutecznym sposobem na oczyszczenie skóry i pobudzenie przepływu energii w organizmie. Cały proces zostanie spotęgowany, gdy po dokładnym peelingu weźmiemy ciepłą kąpiel. Preparat zawiera w składzie  kryształki soli z Himalajów.


Czy zapewnienia producenta mają przełożenie na rzeczywistość? Po pierwsze scrub odurza zapachem! Czuję tutaj głównie różę i miętę, ale całość jest tak skomponowana, że ciężko rozkładać ją na czynniki pierwsze. Mnie ten aromat totalnie relaksuje i orzeźwia zarazem. Coś wspaniałego :) Aromat peelingu na długo pozostaje na ciele i piżamie. Po drugie peeling świetnie oczyszcza ciało z martwego naskórka, pobudza krążenie. Ze spraw technicznych  - preparat świetnie trzyma się skóry, a kryształki soli dość długo się rozpuszczają, co pozwala na długi masaż. Po trzecie na skórze, po spłukaniu resztek peelingu wodą, pozostaje przyjemna, nawilżająca warstwa olejku, więc aplikacja masła czy balsamu będą zbędne. Jest jednak jedna kwestia, która mi nie odpowiada. Chodzi o efekt chłodzenia, który bynajmniej ja dość mocno odczuwam. Jako, że używałam tego peelingu jesienią i zimą to był to efekt przeze mnie nielubiany. Może latem byłoby inaczej, nie wiem. Podsumowując jednak, Himalaya Scrub wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie ogólne, mam ochotę wypróbować innych wariantów.

W Polsce marka Rituals... jest niestety niedostępna. Pozostają zatem zakupy w sieci, za granicą czy na lotniskach. Zaznaczę też, że sklep internetowy marki KLIK wysyła zamówienia do Polski, koszt wysyłki to 10 €. Sam Himalaya Scrub to koszt 19,50 €/450 g.

INCI: SODIUM CHLORIDE, ETHYLHEXYL STEARATE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, PARFUM/FRAGRANCE, LIMONENE, MENTHOL, HEXYL CINNAMAL, LINALOOL, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL, OLEA EUROPAEA (OLIVE) FRUIT OIL, PRUNUS PERSICA (PEACH) KERNEL OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, COUMARIN, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, CITRONELLOL, BENZYL BENZOATE, MENTHA PIPERITA OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, TOCOPHEROL, OCIMUM BASILICUM EXTRACT, OCIMUM TENUIFLORUM EXTRACT, ROSA DAMASCENA FLOWER OIL

środa, 11 marca 2015

Tołpa Botanic Biały Hibiskus 30+ Rewitalizujący krem uelastyczniający pod oczy

Jakiś czas temu, korzystając chyba z Dni Darmowej Dostawy, zamówiłam krem pod oczy marki Tołpa. Co prawda miałam ochotę na wersję z serii Lipidro, ale finalnie nabyłam Rewitalizujący krem uelastyczniający pod oczy z serii Botanic Biały Hibiskus 30+, który swego czasu często pojawiał się w blogosferze. Ciekawi efektów?


Producent wskazuje, że krem ma aksamitną konsystencję. Wygładza drobne zmarszczki, zwiększa elastyczność i regeneruje skórę wokół oczu. Zwiększa napięcie, nawilża i wzmacnia skórę. Rozjaśnia cienie pod oczami, przywraca witalność spojrzeniu. Główne składniki aktywne kremu to torf tołpa®, ekstrakt z ziaren białego hibiskusa, skwalan, kompleks EyelissTM. Produkt nie zawiera substancji zapachowej, sztucznych barwników, PEG-ów, silikonów, oleju parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu.


Jasnobeżowy, dość gęsty, bezzapachowy krem zamknięto w aluminiowej tubce o pojemności 10 ml z zakrętką. Szata graficzna przyjemna dla oka. Tubka znajdowała się w papierowym kartoniku. Kremu używałam codziennie rano i wieczorem od jakiś dwóch miesięcy, także wydajność na plus. Jak preparat spisał się u mnie? Otóż faktycznie zauważyłam uelastycznienie skóry wokół oczu, lepsze jej napięcie i poprawę kolorytu. Niemniej jednak oczekiwałam także dogłębnego nawilżenia, czego niestety nie mogę stwierdzić. Niemniej jednak skóra jest nawilżona powiedziałabym dobrze, choć mogłoby być lepiej. Myślę, że u osób, które nie borykają się z suchą skórą krem sprawdzi się bardzo dobrze. Krem wchłaniał się szybko, otulając delikatne okolice oczu ochronną, nietłustą warstwą. Podsumowując, Rewitalizujący krem uelastyczniający pod oczy oceniam dobrze, ale chcę więcej, więc wyruszam na dalsze poszukiwania ideału.

Tołpa Botanic Biały Hibiskus 30+ Rewitalizujący krem uelastyczniający pod oczy możecie nabyć w drogeriach Rossmann, Hebe czy w internetowym sklepie Tołpa KLIK, gdzie można trafić na bardzo przyjemne promocje. Cena to około 31 zł/10 ml.

INCI: Aqua, Coco-Caprylate, Squalane, Glycerin, Peat Extract, C12-C15 Alkyl Benzoate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Carbomer, Sodium Polyacrylate, Ceteareth-20, Hibiscus Esculentus Seed Extract, Potassium Phosphate, Sodium Hydroxide, Sodium Acrylate/Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, hesperidin Mathyl Chalcone, Steareth-20, Isohexadecane, Polysorbate 20, Dipeptide-2, Palmitoyl Tatrapeptide-7, Tetrasodium EDTA, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Sorbic Acid.

poniedziałek, 9 marca 2015

Phenomé Nawilżający olejek do twarzy

Olejki do twarzy pojawiają się w ostatnim czasie na blogu jeden za drugim. Taki stan powodują dwie przyczyny. Po pierwsze olejki do twarzy bardzo służą mojej skórze, dbają o jej kondycję podczas zimowych miesięcy. Po drugie lubię mieć wybór, więc stosuję aktualnie trzy preparaty tego typu różnych marek zamiennie. Dziś opowiem Wam o trzecim i ostatnim z mojej gromadki - Nawilżającym olejku do twarzy marki Phenomé.


Producent wskazuję, iż produkt o którym dziś to w 100% naturalny, lekki, aksamitny olejek do nawilżająco-regenerującej pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Bogaty w organiczne oleje, intensywnie nawilża i odżywia naskórek, doskonale wygładza drobne linie i nierówności, dostarcza substancji zwalczających wolne rodniki oraz zabezpieczających przed procesem starzenia się skóry. Doskonale regeneruje, odpręża i koi, przynosi ulgę zestresowanej i napiętej skórze. Naskórek staje się jedwabiście gładki, delikatny i sprężysty, zabezpieczony subtelnym filmem ochronnym. Należy nanieść 1-2 krople olejku na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, a następnie delikatnie wmasować. Olejek polecany szczególnie na noc. Można stosować równocześnie z kremem, by wzmocnić jego działanie nawilżające i odżywcze. Należy wtedy zmieszać kroplę olejku z regularnie stosowanym kremem. 

Składniki aktywne:
  • olej arganowy - wykazuje działanie nawilżające, regenerujące, odbudowujące; 
  • olej jojoba - odżywia i chroni, tworząc na skórze cienki, lipidowy film;
  • olej ze słodkich migdałów - natłuszcza, wygładza, odbudowuje naskórek; 
  • olej makadamia - posiada doskonałe właściwości odżywcze, nawilżające, zmiękczające i przeciwstarzeniowe;
  • olej awokado - odżywia, nawilża, działa antyoksydacyjnie; 
  • olej z oliwek - natłuszcza i wygładza; 
  • olej buriti - nawilża, wygładza, koi, działa antyoksydacyjnie; 
  • olejek z mandarynki - pobudza mikrokrążenie skórne w miejscu aplikacji, działa antyseptycznie, odświeżająco i tonująco;


Olejek umieszczono w buteleczce z ciemnego, matowego szkła o pojemności  30 ml. Do aplikacji produkt służy szklana, precyzyjna pipeta. Sam preparat jest średnio gęsty, ciemnożółty. Tak jak pisałam na wstępie, Nawilżającego olejku do twarzy marki Phenomé używam średnio dwa/trzy razy w tygodniu wraz z kremem pielęgnacyjnym na noc. Czasem też zdarza mi się użyć go solo bezpośrednio po użyciu peelingu enzymatycznego. W obu przypadkach olejek sprawdza się bardzo dobrze - nawilża i regeneruje skórę, koi i uspokaja smagane wiatrem policzki. Do tego wszystkiego dość szybko się wchłania, a co dla mnie równie ważne, pięknie pachnie - wyczuwam mandarynkę, odrobinę imbiru i słodycz, mmm... Całość pobudza umysł i dba o moją suchą cerę, wobec czego jestem kolejny raz bardzo zadowolona z produktu pielęgnacyjnego Phenomé.

Nawilżający olejek do twarzy Phenomé można nabyć w sklepie internetowym marki KLIK za cenę 145 zł/30 ml. Polecam jak zawsze polować na promocje.
 
INCI: Caprylic/Capric Triglyceride**, Dicaprylyl Carbonate**, Argania Spinosa Kernel Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Decyl Cocoate**, Isopropyl Palmitate**, Macadamia Ternifolia Seed Oil / Macadamia Integrifolia Seed Oil*, Persea Gratissima (Avocado) Oil*, Dicaprylyl Ether**, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Cyperus Esculentus Root Oil*, Squalane**, Glyceryl Caprylate*, Mauritia Flexuosa (Buriti) Fruit Oil**, Tocopherols**, Parfum**, Citrus Reticulata (Tangerine) Leaf Oil***, Citral***, Limonene***, Linalool***

*Certified Organic, **Natural Raw Materials, ***Components of Natural Essential OilCaprylic/Caprylic

Triglyceride - uniwersalny emolient pochodzenia roślinnego, wykazujący doskonałe właściwości pielęgnacyjne. Aprobowany przez ECOCERT do stosowania w kosmetykach naturalnych.

czwartek, 5 marca 2015

Clochee Przeciwzmarszczkowy krem na dzień i Krem odmładzająco-regenerujący na noc

Krem do twarzy to kosmetyk, który towarzyszy nam praktycznie codziennie. Przy suchej cerze, tak jak w moim przypadku, używam takiego produktu rano i wieczorem. Na dzień wybieram coś lżejszego w konsystencji, ale wciąż mocno nawilżającego, a na noc preferuję bardziej treściwe, odżywcze formuły. Dziś zaprezentuję duet kremowy marki Clochee, który towarzyszy mi od kilku miesięcy, zapraszam. 


Co do opakowań i formy podania to oba produkty przedstawią się tożsamo. Kremy zamknięto w niebieskich, szklanych buteleczkach zwieńczonych srebrną pompką, która w przypadku kremu na noc działa bez zarzutu, ale jeśli chodzi o krem na dzień to jednorazowo dozuje go mało, często się też zacina. Pompkę zabezpieczono dodatkowo przezroczystą, plastikową nasadką. Etykiety oceniam jako miłe dla oka, estetyczne, charakterystyczne dla marki.



Najpierw kilka słów od producenta na temat Przeciwzmarszczkowego kremu na dzień. Otóż zawarty w kremie olej jojoba powoduje spłycenie powierzchniowych zmarszczek i wzrost sprężystości skóry, dzięki czemu staje się ona bardziej miękka, elastyczna, gładka i wygląda młodziej. Produkt wykazuje działanie antyoksydacyjne, szczególnie polecany jest do cery wrażliwej. Drugim ważnym składnikiem aktywnym jest Halymenia durvillei, czyli czerwona tropikalna alga. Działa ona nawilżająco i łagodząco. Poprawia stan cery odwodnionej, napina i rozjaśnia zmęczoną skórę. Dodatkowo opóźnia procesy starzenia i wspomaga prawidłowe ukrwienie.
Krem przeciwzmarszczkowy Clochee stosowany wespół z serum innej marki, sprawdził się u mnie bardzo dobrze. Utrzymywał odpowiedni poziom nawilżenia od rana do wieczora, delikatnie napinał skórę i nie pozostawiał na skórze tłustej warstwy. Delikatny, karmelowy zapach umilał jego aplikację, której chwilę trzeba było poświęcić, aby krem dokładnie się wchłonął. Produkt ratował moją skórę w najzimniejsze miesiące roku, a to nie lada wyczyn.
Przeciwzmarszczkowy krem na dzień Clochee można nabyć w sklepie internetowym marki KLIK w cenie 109 zł/50 ml.

INCI: Aqua**, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil**, Cetearyl Olivate (and) Sorbitan Olivate**, Coco Caprylate/Caprate*, Stearyl Alcohol*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Butyrospermum Parkii Butter* , Glycerin*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil**, Glyceryl Stearate*, Argania Spinosa Kernel Oil**, Benzyl Alcohol (and) Salicylic Acid (and) Sorbic Acid (and) Glycerin****, Glycerine (and) Water (and) Oligosulfogalactan**, Lysolecithin (and) Sclerotium Gum (and) Xanthan Gum (and) Pullulan*, Sodium Hydroxide, Parfum**, Olea Europaea Fruit Oil (and) Myrtus Communis Leaf Extract (and) Olea Europaea Leaf Extract*, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate*, Limonene**.



Teraz czas na słów kilka o kremie na noc. Producent wskazuje, iż dzięki obecności oleju arganowego krem opóźnia procesy starzenia i głęboko nawilża skórę. Działa rewitalizująco, poprawia elastyczność i jędrność. Olej arganowowy chroni naskórek przed wysuszaniem i wspomaga odnowę komórek. Przeznaczony do skóry wrażliwej, dojrzałej i alergicznej. Zawiera także Algi Ulva Lactuca, które przeznaczone są wykorzystania w preparata do pielęgnacji skóry. Ekstrakt ten zawiera dziesięciokrotnie więcej witamin np. z grupy B, C, E oraz składników mineralnych tj. wapń, jod, żelazo, magnez, cynk, niż rośliny lądowe.

Krem odmładzająco - regenerujący na noc Clochee ma nieco bardziej treściwą konsystencję niż krem na dzień, choć na pierwszy rzut oka jest bardziej wodnisty. Preparat bardzo dobrze nawilża, odżywia, uelastycznia i koi zmęczoną cerę. Szybko się wchłania, pozostawiając na twarzy delikatną, ochronną warstewkę. Dla wzmocnienia jego działania dodawałam do niego kilka kropel gotowych olejków do twarzy. Efekt bardzo mnie zadowalał.

Krem odmładzająco - regenerujący na noc Clochee można nabyć w sklepie internetowym marki KLIK w cenie 125 zł/50 ml.

INCI: Aqua**, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil**, Cetearyl Olivate (and) Sorbitan Olivate**, Coco Caprylate/Caprate*, Stearyl Alcohol*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*, Glycerin*, Argania Spinosa Kernel Oil**, Glyceryl Stearate*, Benzyl Alcohol (and) Salicylic Acid (and) Sorbic Acid (and) Glycerin****, Glycerin (and) Aqua (and) Hydrolyzed Ulva Lactuca Extract**, Olea Europaea Fruit Oil (and) Myrtus Communis Leaf Extract (and) Olea Europaea Leaf Extract*, Lysolecithin (and) Sclerotium Gum (and) Xanthan Gum (and) Pullulan*, Sodium Hydroxide, Parfum**, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate*, Limonene**.

Znacie kosmetyki do pielęgnacji twarzy Clochee? Jak oceniacie markę?

wtorek, 3 marca 2015

Organique Cukrowa pianka peelinująca do ciała

Kąpielowo - prysznicowe umilacze mają u mnie za zadanie delikatnie, ale skutecznie oczyszczać skórę i nie wysuszać jej przy tym. Sprawa wydaje się bajecznie prosta, prawda? Niestety nie u mnie... Skóra mojego ciała w ostatnim czasie jest bardzo wrażliwa, sucha i momentalnie reaguje przesuszonymi miejscami na zbyt agresywne składniki produktów myjących. Znalazłam jednak kilka produktów, które nie powodują nieprzyjemnych niespodzianek. Dziś o jednym z nich - Cukrowej piance peelingującej do ciała marki Organique.



Producent charakteryzuje preparat jako łagodną, pachnącą soczystymi owocami piankę do mycia ciała. Cukier delikatnie oczyszcza, peelinguje i wygładza, a gliceryna roślinna zmiękcza i nawilża skórę. Lekka, puszysta formuła i apetyczne aromaty działają na zmysły, oraz uprzyjemniają kąpiel, zarówno w wannie, jak i pod prysznicem.


Opakowanie standardowe dla kosmetyków Organique - przezroczysty słoiczek i srebrna zakrętka z logo marki. Pianka przyjemnie pachnie, czuję tu owocowy koktajl tak jak sugeruje producent. Sama konsystencja jest puszysta, miękka i zawiera bardzo drobne kryształki cukru, które delikatnie peelingują ciało. Produktu używałam 2 - 3 razy w tygodniu zamiast żelu czy olejku pod prysznic. Skóra po jego zastosowaniu była oczyszczona, ale nie przesuszona. Pianka była całkiem wydajna, lekko się pieniła. W sklepie internetowym Organique za opakowanie 100 ml trzeba zapłacić 19,90 zł KLIK. Ogólnie oceniam ją jako bardzo przyjemny gadżet kąpielowo - prysznicowy. Mam ochotę na inne warianty zapachowe.

Znacie pianki peelingujące Organique?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.