Olejki do twarzy na stałe zagościły w mojej kosmetyczce i z powodzeniem dbają o kondycję mojej cery. Produkty marki John Masters Organics ciekawiły mnie od dawna, a więc gdy nadarzyła sie okazja (patrz likwidacja perfumerii Marionnaud) nabyłam w świetnej cenie m.in. Odżywczy olejek do twarzy z granatem marki John Masters Organics.
Producent zapewnia, że olejek funduje skórze znacznie więcej niż tylko nawilżenie. Dzięki mieszance czternastu organicznych wyciągów roślinnych i olejków eterycznych produkt błyskawicznie wnika w głąb skóry, by ją odżywić. Świetny do stosowania samodzielnego lub w połączeniu z dowolnym środkiem nawilżającym, by uzyskać efekt intensywnego nawilżania. Idealnie nadaje się do masażu twarzy, a także rąk, stóp i całego ciała. Produkt skierowany jest do cery suchej i dojrzałej.
Olejek należy nałożyć na suchą skórę, delikatnie wmasować, nadmiar produktu można zetrzeć. Produkt można dodać do każdego rodzaju balsamu/kremu.
Składniki aktywne:
- olej z pestek granatu - doskonały przeciwutleniacz;
- wieczorny pierwiosnek (wiesiołek) - posiada działanie przeciwzapalne;
- olejek różany - doskonale odmładza suchą i matową skórę;
- szałwia - stymuluje komórki skóry;
- oliwa z oliwek - jest źródłem przeciwutleniaczy, doskonale utrzymuje wilgotność skóry;
- olejek geranium - pobudza krążenie krwi, łagodzi podrażnienia.
Olejek zamknięto w buteleczce z ciemnego szkła, z wygodną i bardzo precyzyjną pipetą. Sama ciecz jest dość gęsta i pachnie przyjemnie ziołami, najbardziej rozmarynem. Używam olejku pod krem lub mieszam go po prostu z kremem kilka razy w tygodniu albo stosuję go po uprzednim potraktowaniu twarzy peelingiem enzymatycznym. W tym ostatnim przypadku nakładam na buzię większą ilość (około dziesięciu kropel) i masuję skórę kilka minut. Olejek świetnie się wchłania i wspaniale zmiękcza skórę, czyni ją nawilżoną niczym dobra maseczka nawilżająca i poprawia jej koloryt. Efekty działania olejku są długotrwałe. Nie odnotowałam także, aby olejek zapychał pory. Powiem Wam, że to chyba najlepszy produkt w swej kategorii, jaki dotychczas stosowałam.
Za buteleczkę olejku o pojemności 59 ml przyjdzie nam zapłacić w sklepie internetowym John Masters Organics 135 zł. Na wspomnianej stronie znajdziecie także adresy innych sklepów internetowych oraz kilku stacjonarnych, gdzie kupicie produkty JMO. Znacie produkty John Masters Organics? Co polecacie?
INCI: Helianthus annuus (sunflower) oil, olea europaea (olive) oil, oenothera biennis (evening primrose) oil, punica granatum (pomegranate seed) oil, lavandula angustifolia (lavender) flower oil, cananga odorata (ylang ylang) flower oil, pelargonium graveolens (geranium) flower oil, aniba rosaeodora (rosewood) oil, citrus aurantium (petitgrain) flower oil, salvia sclarea (sage) flower oil, citrus reticulata (tangerine) peel oil, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf oil, linalool, limonene, geraniol
"oenothera biennis (evening primrose) oil" to nie wieczorny pierwiosnek (coś takiego nie funkcjonuje w języku polskim) tylko olej z wiesiołka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za cenną uwagę.
Usuńwieczorny pierwiosnek, bo kwiaty wiesiołka kwitną wieczorem i bardzo krótko:)
UsuńAleż się dyskusja wywiązała ;) Zasięgnę opinii u źródła i dam znać :)
Usuńale ładniej to brzmi hehe
UsuńJa jakoś nie mogę wciąż przekonać się do stosowania olejków. Ale widzę, że ten kosmetyk ma naprawdę dobre składniki w sobie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Fakt, że stosowanie olejków do twarzy wymaga nieco zaangażowania i wewnętrznego przekonania :) Widzę u siebie dobroczynne ich działanie, więc polubiłam olejki.
UsuńWidzę , że skład ma bardzo dobry ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go wypróbowała na sobie, bardzo lubię takie olejki. Ostatnio moja pielęgnacja zmieniła się i staram się używać naturalnych rzeczy ;)
Pozdrawiam
Ja od jakiegoś czasu stawiam na naturalną pielęgnację, choć nie jestem w tym postanowieniu skrajna :) Niemniej jednak naturalne kosmetyki sprawdzają się u mnie bardzo dobrze.
UsuńU mnie też ostatnio olejki królują, a opis tego brzmi bardzo ciekawie. I jeszcze ten zapach rozmarynu, mmm ;)
OdpowiedzUsuńCo tam dobrego stosujesz? Tak, tak, zapach rozmarynu jest tu dominujący, ale bardzo przyjemny i nienachlny.
UsuńObecnie stosuję olejek Evree - Magic Rose i Kiehl's - Midnight Recovery Concentrate, a w kolejce czeka jeszcze Trilogy - Rosehip Oil ;)
UsuńSame pyszności wymieniłaś :) Na Kiehl's mam chrapkę, ale sklep stacjonarny w Warszawie mnie nie ratuje.
UsuńJa mam serum do twarzy, bodajże z mącznicy lekarkiej. Mam mieszane uczucia, jest mało wydajne i ciężko mi sie o niego odnieść:(
OdpowiedzUsuńUuu, nieprzyjemnie w takim razie :/ Nie znam tego serum, więc nie mam zdania.
UsuńTa firma mnie już od dłuższego czasu kusi, ale narazie się wstrzymam z zakupami, zwłaszcza, że nie jestem przekonana do stosowania olejków.
OdpowiedzUsuńNic na siłę :) Wszystko w swoim czasie.
UsuńMoja sucha skóra uwielbia olejki. Ten ma naprawdę imponujący skład.
OdpowiedzUsuńSkład jest świetny, przyznaję :) U mnie się sprawdza.
UsuńJa z JMO miałam dwie odżywki do włosów i obie mogę polecić. Pierwsza to Citrus Neroli Detangler, słynna już chyba, a druga była z miętą i rozmarynem i świetnie się sprawdzała w upalne dni, bo przyjemnie chłodziła skórę głowy, a i włosy były zadowolone :) Ostatnio zużyłam też próbkę serum do twarzy z wit C i jestem bardzo na tak, kiedyś zainwestuję w pełen wymiar :)
OdpowiedzUsuńProduktami do włosów kusiła mnie już Megdil, ale jakoś do tej pory nie miałam z nimi przyjemności. Dzięki za polecenie :)
Usuńgranat mmm uwielbiam granat w owsiance:D. JMO ma genialne produkty do włosów, szampony, odżywki. Produktów do twarzy nie znam za bardzo poza serum regulującym, które bardzo lubiłam nic więcej nie miałam:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię zagadać granat :) O produktach do włosów będę pamiętać, dzięki Iwonko :)
UsuńJMO mnie kusi, kilka produktów do włosów i serum, ale inną wersję niż Twoja :)
OdpowiedzUsuńSerum do cery tłustej? Zgadłam? :)
UsuńLubię kosmetyki z granatem ;)
OdpowiedzUsuńPolecasz coś szczególnie?
UsuńNawet nie wiedziałam że JMO było dostępne w Marrionaud! W takim razie szkoda, że ta sieć została zlikwidowana :] Co do marki, to uwielbiam serum regulujące i dzięki niemu mam ochotę spróbować pozostałych kosmetyków firmy. Być może olejku ;)
OdpowiedzUsuńByło, było :) Ja też ubolewam nad tym faktem...
UsuńZ olejkow mam koncentrat Kiehls, ale jakos nie polubilam sie z nim szczegolnie.
OdpowiedzUsuńZ Kiehl's póki co nie znam nic.
UsuńJa bardzo polubiłam olejek różany Evree:) Na ten również z chęcią się skusze.
OdpowiedzUsuńNa różaną wersję Evree przyjdzie czas i u mnie :)
UsuńJuż go zapragnęłam mieć :) Uwielbiam olejki, zwłaszcza różany :)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem Dorota, Ty jesteś miłośniczką róż :)
Usuńtez polubiłam olejki jednak na takie drogie mnie nie stać ale ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńSwój egzemplarz nabyłam 70% taniej :)
UsuńLubię olejki w pielęgnacji. Najczęściej sama łączę różne i mieszam z olejkami eterycznymi, ale ten ma piękny skład i na pewno też wspaniałe działanie. :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam bardzo ten olejek - za działanie i zapach :) Koi cerę i przynosi uczucie nawilżenia.
UsuńWciąż boję się nakładania na twarz olejków, ale ten brzmi naprawdę ciekawie, a pielęgnacja twarzy JMO bardzo mi służy. Jeśli trafię go kiedyś na promocji chętnie się skuszę, przyda się choćby jako dodatek do glinek ;)
OdpowiedzUsuńJa takich obaw nie mam, ale zdaje sobie sprawę, że mamy odmienne rodzaje cery :)
UsuńJa się przymierzam do olejku Clarins :-) Ale tym też mnie kusisz... :-)
OdpowiedzUsuńKtóry konkretnie olejek Clarins masz na oku? :)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńOlejek i mgiełka nawilżająca to moje pierwsze spotkanie z JMO, także wcale nie jestem lepsza :)
UsuńMoja skóra kocha olejki ! ten pewnie też by pokochała :)
OdpowiedzUsuńAguś, mogę podesłać próbaska jeśli masz ochotę :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się na autoreklamę.
Usuńkuszá mnie produkty JMO - mam az dwa;)
OdpowiedzUsuńA olejki uwielbiam, wszelkie chyba...
:*
Jakie produkty JMO masz? U mnie olejek musi odżywiać i porządnie nawilżać :)
UsuńNie znam go, i nigdy nie stosowałam żadnych kosmetyków tej furmy, ale recenzja brzmi zachęcająco, może kiedyś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńMarka jest w moim odczuciu średnio znana, choć tendencja jest wzrostowa :)
UsuńNigdy nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nadarzy się każda, by to zmienić :)
UsuńLubię olejki, od jakiegoś czasu coraz bardziej, działają zwykle bardzo dobrze na skórę i dają jej przyjemne ukojenie :)
OdpowiedzUsuńProduktów JM nie znam (jeszcze! ;)), ale czytam chyba same dobre opinie na ich temat. Coś więc musi być na rzeczy :)
Do olejków przekonałam się jakiś czas temu i od tamtej pory zawsze mam 2 - 3 w łazience :)
UsuńProdukty JMO są warte poznania, bynajmniej olejek na pewno :)
Nie znam jeszcze kosmetyków JMO, ale na mojej liście chciejstw już od jakiegoś czasu wisi serum regulujące :) Mam nadzieję, że kiedyś w końcu do mnie trafi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nie miała jeszcze nic z John Masters Organics. Moja buzia nie lubi olejków więc na ten produkt na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMarkę znam jedynie z blogów, sama jeszcze nie nie miałam :) Ten olejek ma fantastyczny skład!
OdpowiedzUsuń