Peelingi do ciała lubię bardzo - i
te solne i cukrowe - za to jak wygładzają skórę, poprawiają jej
ukrwienie i czynią bardziej jędrną. Aby jednak tak się stało, trzeba
znaleźć porządny zdzierak, który od razu się nie rozpuści albo
dla odmiany nie oblepi skóry. Dziś kilka słów o moim ostatnim odkryciu -
Odżywczym peelingu cukrowym w wersji truskawka marki Clochee. Z szeregów wspomnianej marki pisałam już na blogu o kosmetykach pielęgnacyjnych do twarzy: Relaksującym płynie micelarnym KLIK, Łagodzącym toniku antyoksydacyjnym KLIK i Wygładzającym olejku do demakijażu KLIK.
Peeling cukrowy Clochee ma złuszczyć,
wygładzić, nawilżyć i odżywić skórę. Przy okazji, jak zapewnia
producent, odpręży zmysły, zrelaksuje i nasyci skórę zapachem truskawki.
Aby wszystko powyższe się dokonało, należy rozprowadzić produkt na
suchej lub zwilżonej skórze, wykonać masaż i spłukać wodą. Peeling
przeznaczony jest do wszystkich typów skóry, szczególnie skóry suchej.
Jednym ze składników peelingu jest masło shea, czyli doskonałe źródło
witamin
A, E, F, które działa łagodząco i antybakteryjnie, dodatkowo regeneruje,
uelastycznia i natłuszcza przesuszone ciało, a także zabezpiecza skórę
przed
czynnikami zewnętrznymi i opóźnia jej starzenie. W składzie znajdziemy
też pestki malin, które zawierają związki mineralne bogate w potas,
żelazo, cynk, mangan,
prowitaminę A, witaminy B1, B2, B3, B6 oraz witaminy C i E o działaniu
ściągającym i oczyszczającym. Stymulują samoregenerację naskórka, dzięki
czemu skóra staje się jędrna, gładka, odświeżona.
Peeling zamknięto w poręcznym opakowaniu z szarego plastiku z domieszką d2w (podlega degradacji tlenem) o pojemności 250 ml. Po otwarciu słoika dopada nas piękny, bardzo apetyczny i słodkawy zapach truskawkowych konfitur. Osobiście używam peelingu na wilgotną, ale nie mokrą skórę. Produkt bardzo przyjemnie sunie po ciele, nie odpadając od niej. Co ważne, cukier zawarty w peelingu rozpuszcza się bardzo powoli, a zmielone pestki malin dodatkowo potęgują złuszczający efekt, bowiem pozostają na ciele aż do spłukania, więc możemy się masować do woli. Jeśli chodzi o zawarte w produkcie masła i oleje, to podczas masażu dodają poślizgu złuszczającym drobinom, a po spłukaniu wodą, pozostawiają one na ciele przyjemną, delikatną i ochronną powłoczkę, która nie jest tłusta i pozwala od razu wskoczyć w piżamę czy ubrania. Ciało po złuszczającym zabiegu jest odpowiednio nawilżone, martwy naskórek złuszczony, a skóra ujędrniona i lepiej ukrwiona. Odżywczy peeling cukrowy Clochee to kosmetyk o bardzo dobrej jakości i zapachu oraz świetnym działaniu. Mam chrapkę na pozostałe dwie wersje zapachowe - cynamon i mango.
Za 250 ml peelingu trzeba zapłacić w sklepie internetowym Clochee, przy czym aktualnie wersja o zapachu cynamonu kosztuje w promocji 53,10 zł. Znacie peelingi Clochee?
INCI: Sucrose**, Butyrospermum Parkii Butter*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil**, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Powder**, Glycerine (and) Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (and) Sucrose Laurate (and) Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Water*, Parfum, Decyl Oleate*, Dehydroacetic Acid (and) Benzyl Alcohol (and) Aqua****
*certyfikat Ecocert, **surowiec naturalny, ***naturalny olejek eteryczny, ****zatwierdzony przez Ecocert