Kremy do rąk zużywam tonami. Zawsze muszę mieć jeden w torebce, jeden w biurku w pracy, jeden na szafce nocnej, jeden w kuchni itd. Lubię zarówno te lżejsze, ale porządnie nawilżające, jak również te bardziej treściwe i odżywcze, które zazwyczaj stosuję na noc. Dziś kilka słów o trzech kremach marki The Body Shop.
Od strony wizualnej wszystkie trzy produkty prezentują się podobnie - 100 ml każdego z kremów (45 zł/szt.) umieszczono w metalowych tubkach ze średnio poręcznymi zakrętkami, które lubią wyślizgiwać się z rąk i wtaczać pod łóżka, szafki itp. Sama tubka jest dość miękka, więc tutaj jest lepiej niż w przypadku zakrętek. Opakowania różnią się między sobą jedynie grafiką, w zależności od linii mamy tu zieleń w przypadku wersji z olejem konopnym, brąz w przypadku wersji migdałowej i róż w przypadku wersji różanej.
Wersja z olejem konopnym dedykowana do posiadaczy bardzo suchej skóry najbardziej przypadła mi do gustu. Sam krem jest gęsty i treściwy, ale nietłusty. Świetnie i długotrwale nawilża dłonie, przywraca sprężystość i elastyczność skóry. Stosowałam go głównie na noc, choć zdarzały się dni, kiedy serwowałam go moim dłoniom również rano, bo dość szybko się wchłania. Zapach tego egzemplarza jest dość specyficzny - osobiście czuję w nim siano, ale takie delikatne i niedrażniące. Tak jak wspomniałam na początku, polubiłam bardzo Hemp Hand Protector, będę do niego wracać.
INCI: Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Myristyl Myristate, Cannabis Sativa Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Dimethicone, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Cera Alba, Panthenol, Methyl Soyate, Phenoxyethanol, Parfum, Sodium Benzoate, Allantoin, Citric Acid, Potassium Sorbate, Xanthan Gum, Hydrogenated Castor Oil, Retinyl Palmitate, Copernicia Cerifera Cera, Disodium EDTA, Tocopherol, Talc, CI 77288, CI 77492, CI 77491, CI 77499.
Kolejna tubka to wersja migdałowa przeznaczona do wszystkich rodzajów skóry i paznokci. W składzie znajdziemy m.in. olej migdałowy i pantenol. Tego egzemplarza używam na dzień, bowiem mamy tu do czynienia z bardzo lekką i błyskawicznie wchłaniająca się konsystencją o pięknym, migdałowym zapachu, który dość długo utrzymuje się na dłoniach. Mimo lekkiej konsystencji krem dość dobrze nawilża i zmiękcza skórę. Lubię ten krem, choć znam tańsze egzemplarze o podobnym działaniu.
INCI: Aqua (Solvent/Diluent), Glycerin (Humectant), Cetearyl Alcohol (Emulsifier), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (Skin-Conditioning Agent), Butyrospermum Parkii (Skin-Conditioning Agent/Emollient), Ethylhexyl Palmitate (Skin Conditioning Agent), Myristyl Myristate (Emollient), Propylene Glycol (Humectant), Isopropyl Palmitate (Emollient), Glycine Soja Oil (Emollient/Skin Conditioner), Hydrogenated Ethylhexyl Olivate (Skin Conditioning Agent), Dimethicone (Skin Conditioning Agent), Benzyl Alcohol (Preservative), Glyceryl Stearate (Emulsifier), Mel (Natural Additive), Panthenol (Skin/Hair Conditioning Agent), PEG-100 Stearate (Surfactant), Phenoxyethanol (Preservative), Phenethyl Alcohol (Fragrance Ingredient), Bertholletia Excelsa Seed Oil (Emollient), Xanthan Gum (Viscosity Modifier), Parfum (Fragrance), Caprylyl Glycol (Skin Conditioning Agent), Dicetyl Phosphate (Emulsifier), Ceteth-10 Phosphate (Emulsifier), Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer (Stabiliser/Viscosity Modifier), Tetrasodium Glutamate Diacetate (Chelating Agent), Hexyl Cinnamal (Fragrance Ingredient), Sodium Hydroxide (pH Adjuster), Linalool (Fragrance Ingredient), Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables (Skin Conditioning Agent), Hydroxycitronellal (Fragrance Ingredient), Limonene (Fragrance Ingredient), Coumarin (Fragrance Ingredient), Citric Acid (pH Adjuster), CI 15985 (Colour).
Na ostatnim miejscu uplasowała się wersja różana z filtrem przeciwsłonecznym SPF 15. Krem z założenia ma nawilżać dojrzałą skórę, pomóc zwalczyć ciemne plamy i zapobiegać powstawaniu nowych. Niestety ten preparat kompletnie się u mnie nie sprawdził, bo nie nawilżał praktycznie w ogóle. Co do likwidowania ciemnych plam to takowe u mnie nie wstępują, więc nie mam zdania w tej materii. Zapach różany w przypadku tej wersji był dość sztuczny, co dodatkowo działa na niekorzyść tego kremu.
INCI: Aqua (Solvent/Diluent), Ethylhexyl Methoxycinnamate (Sunscreen), Octyl Salicylate (Sunscreen), Butylene Glycol (Humectant), Butyl Methoxydibenzoylmethane (Sunscreen), Ethyl Trisiloxane (Skin-Conditioning Agent), Hydrogenated Ethylhexyl Olivate (Skin Conditioning Agent), Cetearyl Alcohol (Emulsifier), Parfum (Fragrance), Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer (Stabiliser/Viscosity Modifier), Benzyl Alcohol (Preservative), Methyl Gluceth-20 (Viscosity Modifier), Phenoxyethanol (Preservative), Ceteareth-20 (Emulsifier), Tocopheryl Acetate (Antioxidant), Butyrospermum Parkii (Skin-Conditioning Agent/Emollient), Glycine Soja Oil (Emollient/Skin Conditioner), Rosa Damascena Flower Water (Skin Condtioning Agent), Bertholletia Excelsa Seed Oil (Emollient), Sodium Hydroxide (pH Adjuster), Caprylhydroxamic Acid (Chelating Agent), Rosa Canina Fruit Oil (Skin-Conditioning Agent), Tetrasodium Glutamate Diacetate (Chelating Agent), Citronellol (Fragrance Ingredient), Methylpropanediol (Solvent), Geraniol (Fragrance Ingredient), Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables (Skin Conditioning Agent), Hexyl Cinnamal (Fragrance Ingredient), Benzyl Salicylate (Fragrance Ingredient), Potassium Sorbate (Preservative), Citric Acid (pH Adjuster), Ascorbic Acid (Antioxidant), Caramel (Colour), CI 17200 (Colour), CI 15985 (Colour).
Znacie kremy do rąk marki The Body Shop? Polecicie coś?
Uwielbiam takie opakowania! Co poradzę, że tak na mnie działają ;) Trochę zrobiło mi się przykro, że wersja różana jest taka słaba, bo miałam w stosunku do niego pewne plany. W takim razie postawię na sianko :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię metalowe tubki, choć najbardziej chyba odpowiadają mi opakowania typu airless :)
Usuńwszystkie trzy są dostępne na kosmetykachzameryki za niecałe 15 złotych - polecam, sama zamówiłam wszystkie trzy :)
OdpowiedzUsuńCoś ta cena jakaś taka zbyt niska. Może sprzedają tubki po 30 ml?
Usuńjuż ich nie ma, ale bardzo możliwe, że masz rację :)
UsuńTak myślę, bo ta cena jakąś taka podejrzanie niska ;)
UsuńMam ogromną słabość do takich tubek :) Do samych kremów nie mam niestety dostępu stacjonarnie, chociaż może to i dobrze bo bym popłynęła ;P
OdpowiedzUsuńTubki są fajne, takie oldschoolowe ;)
UsuńNigdy nie miałam kremów z tej firmy, najbardziej zainteresował mnie ten konopny ;) Moje ukochane kremy do rąk pochodzą z The Secret Soap Store ;)
OdpowiedzUsuńKonopny polecam gorąco :)
UsuńJeśli chodzi o kremy TSSS to używam aktualnie wersji pomarańczowej, jest świetna :)
Nie znam tych kremów i bardzo z tego powodu ubolewam. Chciałabym konopny :)
OdpowiedzUsuńNa wszystko przyjdzie pora :) Konopny polecam serdecznie :)
UsuńNie miałam jeszcze ale bardzo mnie kuszą. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto się z nimi zaznajomić :)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńI na nie przyjdzie pora :) Który wariant szczególnie Cię interesuje?
Usuńkonopny mam całą tubę, a różyczkami bym nie pogardziła hehe
OdpowiedzUsuńKonopny jest według mnie najlepszy :)
UsuńKupiłam jakiś czas temu taki trójpak na promocji. Zużyłam na razie tylko zielony. Z działania byłam jak najbardziej zadowolona, ale po tym jak tubka pękła mi w torebce (była już powyginana) lekko się uprzedziłam ;)
OdpowiedzUsuńUuu, nieprzyjemna sytuacja... Dlatego ja najbardziej lubię tubki typu airless :)
UsuńKremów do rąk TBS jeszcze nie miałam, ale z pewnością w przyszłości się skuszę, tym bardziej, że jest to produkt, który schodzi u mnie dość szybko. Będę miała na uwadze wersję z ziołem ;)
OdpowiedzUsuńWersja z ziołem jest w mojej ocenie najlepsza :) Jak tylko będziesz miała okazję i możliwości to warto się skusić :)
UsuńMam ochotę na wersję migdałową, zapach musi być rewelacyjny :) Być może opakowania z takimi tycimi zakrętkami nie są najbardziej funkcjonalne, ale mają w sobie coś, co niesamowicie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZapach migdałowej wersji faktycznie jest przyjemny i delikatny :)
UsuńTubki przyciągają wzrok, to prawda.
Muszę skusić się na któryś z nich. Już same opakowania zachęcają do kupna :)
OdpowiedzUsuńOpakowania faktycznie kuszą :) Niemniej jednak nie są najwygodniejszą formą.
UsuńNie miałam jeszcze kremu do rąk z TBS, co najwyżej w tej roli używam czasem maseł tejże marki, które zresztą uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZ maseł TBS znam jedynie wersję Orzech Brazylijski, którą wspominam bardzo miło :)
UsuńWidzę te małe wnerwiające nakrętki, jak w kremach Phenome ;)
OdpowiedzUsuńZ TBS miałam tylko masło do ciała, innych produktów nie znam. Chętnie bym się z kremikami do rąk zapoznała, bo w tym okresie uzywam ich zdecydowanie więcej jak jeszcze choćby 2 miesiące temu ;)
Tak, tak, dobrze widzisz :D
UsuńJa z TBS też nie znam zbyt wielu produktów, ale krem konopny jest spoko, nawet bardzo :)
Co oni mają z nimi? Przecież to się gubi, kula pod łóżko i tylko kot ma frajdę.. bo ja bynajmniej nie :P
UsuńNo ja też nie znam. Tylko masło jedno póki co :) Krem konopny brzmi dumnie :D hihi
Mnie też takie zakręteczki wkurzają, ale co zrobić... Pozostaje nam jedynie ponarzekać :D
UsuńKrem konopny brzmi bardzo dumnie, a jak świetnie działa :D
Z The Body Shop znam jedynie masełka do ciała, ale i te kremy chętnie kiedyś wypróbuję. Dawno tam nie byłam, więc byłoby to dobrym pretekstem na zakupy ;)
OdpowiedzUsuńMoja znajomość z TBS też nie jest zbyt długa. Krem konopny polecam, szczególnie na zimę :)
UsuńTych wersji jeszcze nie znam z TBS, bardzo lubię te z linii zapachowych , mango, teraz kandyzowane jabłuszko :) te na pewno obczaję :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei tych linii zapachowym kompletnie nie znam, ale może kiedyś poznam :)
UsuńMuszę się kiedyś z nimi zaznajomić :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Szczególnie polecam konopny i migdałowy :)
UsuńJeszcze żadnego z nich nie używałam i miałam poniekąd nadzieję, że wersja różana okaże się najlepsza. Szkoda że jest zupełnie inaczej, przynajmniej ostrzegłaś mnie przed rozczarowaniem. Spróbuję w takim razie dwóch pozostałych :)
OdpowiedzUsuńMoże akurat u Ciebie różana by się sprawdziła, wiesz jak to jest :) Chociaż opinie w sieci ten egzemplarz ma bardzo słabe. Pozostałe dwie polecam :)
UsuńWitaj w klubie kochana! To tak jak ja! Kremy do rak mam wszedzie! nawet w goscinnej toalecie :) hahah!
OdpowiedzUsuńMusze bo uwielbiam!
Mi najbardziej przypadl do gustu ten z migdalami , rózy nie cierpie- ogólnie jako zapachu wiec go nie mialam i zielony najlepszy :)
Buziaki :*
Ahhh teraz mam z TBS Shea krem do rak i jest booooomba
Kremy do rak to podstawa :) Przybijam zatem piątaka!
UsuńZielony i migdałowy są fajne, choć zielony u mnie wygrywa :)
Buziaki i dzięki za polecenie wersji shea, będę o niej pamiętać :)
A Ty wiesz, że tę wersję migdałową zapamiętałam zupełnie inaczej? Jako bardzo treściwą, która wcale szybko się nie wchłania. No i bardzo fajnie działała na skórę moich dłoni i skórki wokół paznokci (a jednak nie każdy krem potrafi o nie zadbać). Może coś z formułą pokombinowali? W każdym razie, sięgnę po niego za jakiś czas. I wersję konopną też kupię, zapach siana mi niestraszny :D
OdpowiedzUsuńNo to nie wiem o co chodzi, bo moja wersja jest rzadka i wchłania się dość szybko. Fakt, że swoją tubkę kupiłam od niejakiej pani Kasi (znanej nam z maila), więc może jest jakaś różnica pomiędzy wersją PL a UK?
UsuńWersję konopną polecam gorąco Magda :)
Wersję z olejem konopnym chętnie wypróbuję. Jestem ogromna fanka takich tubek, a jego działanie brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńTubki może i wyglądają ładnie, ale ja najbardziej lubię opakowania typu airless :)
UsuńKrem konopny polecam z czystym sumieniem :)
Wersji różanej bede unikac a najbardziej kusi mnie ta wersja migdalowa:)
OdpowiedzUsuńWersja migdałowa jest przyjemna, ale u mnie zdecydowanie wygrywa konopna :)
UsuńZastanawiałam się nad tymi kremami TBS, teraz będę celować w wersję zieloną. Z nieba mi spadłaś z tą recenzją :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogę pomóc :)
UsuńZielona wersja jest godna polecenia, także śmiało :)
Uwielbia metalowe tubki, ale ta zaketka w tych kremach jest jak dla mnie zupełnie nieprzemyślana... więcej czasu poświęcam na szukanie zakrętki po mieszkaniu niż czasu na wsmarowanie kremu w dłonie :) miałam migdałowy - byłam zadowolona ale myślę, że nie kupię ponownie bo tak jak Ty znam tańsze o podobnym działaniu, chociażby czerwoną Isanę :)
OdpowiedzUsuńOlej konopny to mój faworyt :) Miałam krem do rąk i balsam do ust, z których byłam bardzo zadowolona. Krem migdałowy średnio mi się spodobał pod względem zapachu, a róża jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A