Po przerwie w stosowaniu miceli, spowodowanej wysuszaniem przez nie mojej i tak już suchej cery, postanowiłam dać tej grupie kosmetyków jeszcze jedną szansę, z tym że tym razem postawiłam na jedną z propozycji naturalnych - tym sposobem znalazł się u mnie Relaksujący płyn micelarny marki Clochee, o którym dziś. Jak już mówimy o marce Clochee, to odsyłam przy okazji ciekawskich do recenzji Wygładzającego olejku do demakijażu KLIK i Łagodzącego toniku antyoksydacyjnego KLIK.
Zgodnie z informacją na etykiecie Relaksujący płyn micelarny dzięki zawartości hydrolatu z róży damasceńskiej ma działanie przeciwzapalne, łagodzące, odmładzające i poprawia elastyczność skóry. Wzmacnia też naczynka krwionośne, wygładza, matuje i oczyszcza. Natomiast hydrolat z kwiatu pomarańczy jest polecany do cery wrażliwej i naczyniowej. Działa antyoksydacyjnie, regeneruje i wspomaga walkę z przedwczesnym starzeniem. Wpływa także korzystnie na cerę dojrzałą. Płyn micelarny usuwa makijaż twarzy i oczu, oczyszcza, tonizuje, łagodzi podrażnienia i
zaczerwienienia. Działa antystarzeniowo i relaksuje naturalnym zapachem
wód roślinnych.
W poręcznej butelce z niebieskiego, przezroczystego plastiku zakończonego sprawnie działającą pompką, umieszczono 250 ml płynu micelarnego, o bardzo słabo wyczuwalnym roślinnym zapachu. Pierwsza, najważniejsza zaleta produktu polega na tym, że nie przesuszył on mojej skóry, a wręcz przeciwnie, nawet ją lekko nawilżał, choć nie taka jego rola. Kolejny punkt dla tego produktu przyznaję za świetne, a przy tym delikatne rozprawianie się z makijażem twarzy, oczu i ust. W przypadku oczu należy przytrzymać płatek chwilę na powiece, po czym przetrzeć delikatnie okolice oczu, kierując płatek w dół. Zaznaczam jednak, że nie używam wodoodpornej kolorówki. Duży plus należy się również temu produktowi za wydajność - przy codziennym, wieczornym stosowaniu wystarczył mi na dwa miesiące, a to według mnie naprawdę świetny wynik. No i na koniec brawa dla Clochee za wyborny skład micela, który się nie pieni i nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, a rzekłabym nawet, że delikatnie ją matuje. Podsumowując, z wielką chęcią powrócę do tej propozycji naszej polskiej marki Clochee, bo to kosmetyk przyjazny dla mojej skóry, a zarazem bardzo skuteczny.
Za butelkę Relaksującego płynu micelarnego Clochee trzeba zapłacić w sklepie internetowym Clochee 59,00 zł.
INCI: Aqua**, Citrus Aurantium Amara Flower Water (and) Citric Acid (and) Aqua (and) Sodium Benzoate (and) Potassium Sorbate*, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate (and) Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate (and) Aqua*, Glycerin*, Rosa Damascena Flower Extract (and) Citric Acid (and) Aqua (and) Sodium Benzoate (and) Potassium Sorbate,* Aloe Barbadensis Leaf Juice (and) Potassium Sorbate (and) Sodium Benzoate*, Sodium Dehydroacetate*.
* Certified by Ecocert, ** Natural Raw Material
szkoda ze cena jest dość wysoka :)
OdpowiedzUsuńPrzy sporej wydajności i świetnym składzie uważam, że cena jest do przełknięcia :)
Usuńbardzo fajny produkt. Swój egzemplarz właśnie skończyłam chyba sięgnę po olejek :)
OdpowiedzUsuńMój egzemplarz też dobił już dna. Aktualnie używam micela Phenome.
UsuńOlejek do demakijażu Clochee polecam serdecznie :)
Kusząca propozycja i bardzo zainteresowałaś mnie marką. Nie mogę się doczekać kiedy zużyję to co mam i z czystym sumieniem poczynię u nich zakupy.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem marka Clochee jest warta poznania :) Micel to trzecia propozycja tej firmy, jaką używam. Polecam wszystkie trzy pozycje z czystym sumieniem. W zapasie mam też masło i peeling do ciała. Już nie mogę doczekać się stosowania :)
Usuństrasznie jestem ciekawa tej marki :)
OdpowiedzUsuńna pewno kiedyś sięgnę po jej produkty
Kasia, polecam Ci serdecznie całą trójkę do makijażu :)
Usuń*demakijażu
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńrobisz mi ochotę na kolejny już produkt tej marki ;) micel zapowiada się ciekawie, chętnie kiedyś go wypróbuję
OdpowiedzUsuńTaki mam właśnie cel :) Clochee to marka, którą warto poznać.
UsuńO! To, że się nie pieni i nie klei dodatkowo przemawia za tym, że nabyć go muszę. Nie ma takiej siły, która by mnie przed tym powstrzymała :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńO! W końcu to mi udało się skusić Ciebie na zakupy :D Przeważnie bywa odwrotnie :) Micel polecam gorąco :)
UsuńWygląda bardzo ciekawie Musze w końcu kupić coś tej marki. ;) Z miceli polecam też lipowy płyn z Sylveco. Jest bardzo łagodny, ale świetnie usuwa makijaż. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za polecenie :)
UsuńProdukty Clochee polecam serdecznie!
Wygląda bardzo zachęcająco :) produkty tej marki juz od dluzszego czasu powodują u mnie szybsze bicie serca ;)
OdpowiedzUsuńClochee to marka, którą warto poznać :) Całą trójkę do demakijażu polecam :)
UsuńCzytałam dużo dobrego o tym płynie i to chyba będzie pierwszy kosmetyk Clochee na który się skuszę :) Ogólnie oferta marki bardzo mnie ciekawi i jak tylko będę w Szczecinie, a to już niedługo, muszę odwiedzić sklep stacjonarny :)
OdpowiedzUsuńOferta Clochee powolutku się rozrata, więc myślę, że na pewno znajdziesz coś dla siebie :)
Usuńbardzo jestem go ciekawa:) Mam tylko olejek do demakijażu z tej firmy...
OdpowiedzUsuńA sama zachwycam się micelem z caudalie:D
pozdrawiam serdecznie
:*
Olejek też jest super :)
UsuńMicel Caudalie na pewno spróbuje :)
Ostatnio kupiłam ich olejek do demakijażu i jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi. Jeżeli się polubimy to może zainwestuję również w micel :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem w takim razie co powiesz o olejku :)
UsuńCena trochę wysoka, ale jak się sprawdza to warto zainwestować :)
OdpowiedzUsuńSprawdza się, sprawdza, a i wydajność jest świetna :)
UsuńWydaje się świetnym produktem, zwłaszcza patrząc na skład :)
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak mówisz ;)
UsuńMam krem z tej firmy i uwielbiam, płyn też na pewno wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńKremów Clochee nie znam, ale wszystko przede mną :)
UsuńGdy wykoncze Garniera mam ochote na nowego micela z GoCranberry ;) ale tego tez zapisze na wish liste ;)
OdpowiedzUsuńMicela GoCranberry nie znam. Clochee polecam :)
UsuńCiekawy produkt, marka kompletnie nam nieznana.
OdpowiedzUsuńMarka Clochee jest na rynku od grudnia zeszłego roku, także nic dziwnego, że jej nie znacie :) Polecam ją poznać.
UsuńDopiero rozpoczynam swoją przygodę z Clochee-ostatnio kupiłam serum. Oferta wygląda ciekawie, więc liczę na to, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńKurczę, gdyby mnie micele przesuszaly to chyba bym zwariowała... Bardzo polubilam tę formę demakijażu, mleczka mi już niestety nie odpowiadają. Każdy micel Cię wysusza?
PS. Wygląda na to, że Polska ma naprawdę dobre kosmetyki naturalne!
Clochee wciąga, uważaj :) Niemniej jednak to bardzo przyjemna marka, więc kupuj bez obaw :)
UsuńPróbowałam Garnier i L'Oreal, poczatkow było ok, ale z czasem zauważyłam przesuszenie okolic oczu.
Jestem delikatnie zaciekawiona produktami do demakijażu tej marki. Inne póki co mnie szczególnie nie nęcą ;)
OdpowiedzUsuńKocham co prawda Biodermę, ale mału skok w bok chyba nikomu jeszcze nie zaszkodził :D hyhy
Marti, olejek do demakijażu, micel i tonik polecam bardzo :)
UsuńBioderma na pewno się nie pogniewa ;)
chętnie wypróbuje ten płyn micelarny, akurat kończę mój obecny. może załapię się jeszcze na jakiś rabat ;)
OdpowiedzUsuńMusisz się dowiadywać na stronie www Clochee, może akurat trafisz na promocję :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z tego micela :)
Usuńwidziałam na stronie, że promocja jest teraz na peeling :) ten płyn do przemyślenia, z olejku jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńPeeling mam w wersji truskawkowej, pachnie obłędnie! :) Olejek miałam, był świetny!
Usuńja niedawno skusiłam się na peeling, ale mango ;) truskawkę może na wiosnę.. a z ciekawości, jaki kolor ma ta truskawkowa wersja?
OdpowiedzUsuńTruskawka pachnie pięknie truskawkowo, bez grama chemii :) Kolor ma brązowy :)
Usuńa to pewnie wszystkie te peelingi mają taki sam kolor w takim razie :)
Usuń