środa, 12 kwietnia 2017

Ulubieńcy marca

Dziś już dwunasty kwietnia, a ulubieńcy dopiero pojawiają się na blogu... Zdjęcia mam gotowe od tygodnia, ale ta zmienna pogoda powoduje, że chyba dopadło mnie wiosenne przesilenie, w związku z czym na nic nie mam siły. Niemniej jednak kolejna wyrwana kartka z kalendarza spowodowała dziś u mnie mały zryw, pomyślałam, że w marcu trzy kosmetyki pielęgnacyjne uratowały mi tyłek, a i z kolorówki i zapachów coś ciekawego mam do pokazania, więc już jestem i piszę!



Zimą przesadziłam z witaminą C, stosowałam ją zbyt często. Cera zbuntowała się i pomimo tego, że wizualnie była w świetnej formie to dopadło mnie odwodnienie i wrażliwość. Kremy nawilżające nie dawały rady, skóra była ściągnięta i sucha. Z polecenia Asi (znanej jako Hexxana z bloga 1001 Pasji) nabyłam w aptece Cicaplast Baume B5 marki La Roche-Posay. Ten krem o bogatej konsystencji wbrew pozorom dość szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Przez pierwszy miesiąc stosowałam go rano i wieczorem, aktualnie stosuję go codziennie na noc. Ulgę poczułam już przy pierwszej aplikacji, natomiast nawilżenie i nawodnienie skóry wróciło do normy po jakiś dwóch tygodniach stosowania, przy czym efekt ten narastał. Ściągnięcie i wrażliwość odeszły w niepamięć. Skóra na powrót stała się miękka i delikatna. Póki co zużyję tę tubkę i na pewno wrócę do niego jesienią. Polecam ten produkt na wszelkie podrażnienia, zaczerwienienia i odwodnienie. Dla mnie geniusz!


Wraz z kremem Cicaplast Baume B5 stosowałam na twarz co drugi dzień serum Organique z Terapii  Łagodzącej, opartej na składnikach aktywnych zawartych w kozim mleku oraz ekstrakcie ze śliwki chińskiej – lychee. Serum na żelową, lekką i szybko wchłaniającą się konsystencję. Delikatnie, pudrowo pachnie i genialnie łagodzi podrażnienia. Zawarte w kozim mleku witaminy z grupy B odżywiają skórę, a ekstrakt z perły działa przeciwzapalnie, odmładzająco i nawilżająco. Serum intensywnie nawilża, lekko chłodzi i reguluje temperaturę skóry. Do ciała stosowałam serum kilkukrotnie, jednak w mojej ocenie lepiej sprawdza się na twarzy. Świetny produkt!


Mój kolejny wybawiciel to woda termalna Uriage. Znam ją od dawna, używałam kilkukrotnie, ale dopiero w obliczu wyzwania pokazała co potrafi! Woda termalna Uriage, unikalna ze względu na swoją izotoniczność i skład mineralny, jako jedyna na rynku nie wymaga osuszania po aplikacji. Używam ją zamiast albo obok toniku, w zależności od humoru i chęci. Ten produkt genialnie nawilża, działa przeciwzapalnie, koi i łagodzi podażnienia, przyspiesza gojenie się ran, wzmacnia barierę skórną i hamuje przeznaskórkową utratę wody. Jedno "psik" a tyle korzyści! Uwielbiam czuć tą delikatną mgiełkę na twarzy, czekam chwilę aż w większości się wchłonie, po czym wklepuję resztki w cerę. Efekty są naprawdę spektakularne.


Kolejny marcowy ulubieniec to woda perfumowana Hugo Boss The Scent KLIK. według mnie ten zapach jest bardzo ciekawy i tak samo nieoczywisty. Jest kwiatowo, ale z nutą orientu. Nuta głowy to kwiat frezji i akordy miodowo brzoskwiniowe. Początek jest dość radosny, wesoły i łagodnie przechodzi w nutę serca czyli kwiat Osmathusa. Ten etap jest już nieco łagodniejszy, ale stanowczy, cieplejszy. Nic dziwnego w takich odczuciach, bowiem finał to nuta bazy w postaci prażonych ziaren kakao, które miękko układają się na skórze. Niestety zapach nie należy do najtrwalszych, ale mimo wszystko lubię i po prostu ponawiam aplikację w ciąg dnia. Sprawdź koniecznie ten zapach! Przyjemniaczek nie tylko na wiosnę. 




Na koniec wisienka na torcie czyli Chanel Rouge Allure Gloss w kolorze Sensible (15). Ten produkt to błyszczyk do ust zapewniający niezwykłą intensywność koloru. Zaawansowana formuła bogata w witaminę E zapewnia idealne nawilżenie i pielęgnację ust. Błyszczyk nie rozmazuje się, nie migruje poza kontur ust. Precyzyjny aplikator w formie miękkiej gąbeczki genialnie dopasowuje się do ust, a wyprofilowana końcówka pozwala na dokładne obrysowanie ich konturu. Gęsta, ale nie klejąca konsystencja, idealnie przylega do skóry, otulając usta lekką, delikatną powłoczką koloru. Sam kolor Sensible to świeży, delikatny, trochę mleczny róż - idealny na wiosnę! No i opakowanie - małe dzieło sztuki... Kolekcja tych błyszczyków weszła do sprzedaży jesienią 2014 roku i zdaje się, że to limitka, warto jednak poszukać, oj warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.