Zbierałam się do napisania tego posta dość długo, sama nie wiem dlaczego. Otóż jakiś czas temu trafiły do mnie trzy produkty marki niedostępnej u nas stacjonarnie, mianowicie chodzi o Soap&Glory. W grudniu pisałam o maśle Butter Yourself, które bardzo mocno polubiłam KLIK. Dziś przyszedł czas na recenzję peelingu The Breakfast Scrub. Zapraszam.
Peeling zamknięto w 300 ml słoiku z przezroczystego plastiku z różową zakrętką. Całość znajdowała się w tekturowej "opasce", na której umieszczono wszelkie niezbędne informacje o produkcie. Wygląd oceniam jako bardzo przyjemny dla oka. W składzie znajdziemy ekstrakt z bio cupuacu, banany, migdały, masło shea i miód. Zapach syropu klonowego umila stosowanie peelingu, choć ja niestety wyczuwam również nieco chemiczną woń przy zmywaniu preparatu z ciała. Wczoraj jednak doszłam do wniosku, że to może być zapach soli, która wraz z cukrem i zmielonymi ziarnami owsa odpowiada za złuszczanie martwego naskórka.
Peeling należy do kategorii bardzo ostrych, w związku z czym stosuję go przeważnie raz na tydzień. Produkt świetnie złuszcza martwy naskórek, a przy tym nie wysusza skóry, ale też nie natłuszcza jej zbyt mocno, w związku z czym po zabiegu peelingującym traktuje skórę odżywczym masłem. Scrub jest bardzo wydajny, mała ilość wystarczy na pokrycie nim całego ciała. Co ważne, cukier i sól nie rozpuszczają się zbyt szybko, w związku z czym możemy spokojnie raczyć się zapachem peelingu bez obawy o niedokładne złuszczenie martwego naskórka. Podsumowując, polubiłam bardzo ten peeling, ale z uwagi na to, że uwielbiam próbować nowości, aktualnie mam ochotę na wariant Sugar Crush oraz Flake Away oczywiście marki Soap&Glory. Znacie je?
Peeling kosztuje około 40-50 zł w zależności od miejsca.
INCI: Glycerin, Sodium chloride, Maris sal (Sea salt), Sucrose, Glyceryl stearate, Polysorbate 20, Caprylic/capric triglyceride, Butylene glycol, PEG-100 stearate, Hydrated silica, Avena sativa (Oat) kernel meal, Aqua (Water), Butyrospermum parkii (shea) butter, Parfum (Fragrance), Benzyl benzoate, Theobroma grandiflorum seed powder, Dipropylene glycol, Mel (Honey), Prunus amygdalus dulsis (sweet almond) seed extract, Musa sapientum (Banana) fruit extract, Benzyl alcohol, Phenoxyethanol, Denatonium benzoate, Benzoic acid.
Chętnie bym tego zdzieraka zastosowała u siebie. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie na zakupy via Internet marsz ;)
Usuńlubię peelingowych brutali :P
OdpowiedzUsuńAch Ty niedobra :P Ten naprawdę jest ostry jak cholewa.
Usuńmrau brutalny i ostry, muszę go mieć :P
Usuń:D mało nie spadłam z krzesła ze śmiechu! Kup, kup koniecznie.
Usuńmiałam takie małe opakowanie peelingu soap i tylko sobie narobiłam smaka :P
OdpowiedzUsuńTak to jest z tymi miniaturkami :)
UsuńJuż sobie wyobrażam ten zapach!
OdpowiedzUsuńI ta konsystencja też mi odpowiada.
Kojarzy mi się z miodem lub karmelem :)
Konsystencja faktycznie jest taka miodowa :)
UsuńNie miałam tego produktu niestety, ale widze że ma nieziemską konsystencję i pewnie jest super wydajny ; ) Zapach nieziemski ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję : ) Pozdrawiam ; *
Warto zainwestować w ten produkt :)
UsuńChętnie bym wypróbowała produkty tej marki, choć peeling mógłby być dla mnie trochę za ostry.
OdpowiedzUsuńPeeling jest bardzo ostry, także ostrzegam.
UsuńMuszę skoczyć do jakiegoś Bootsa i zakupić w końcu ich scrub, na razie mam tylko żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńAle masz dobrze :) Bardzo żałuję, że w Polsce brak jest dostępu do S&G.
UsuńZazdroszczę takiego pysznego i rozkosznego śniadanka. Jak jest mocny zdzierakiem to wprost idealny dla mnie)
OdpowiedzUsuńŚniadanko wyśmienite :)
UsuńZnam i lubié... Szczególnie za zapach i za działanie , bo u mnie skóra po nim fajniutka była. Napewno go jeszcze kupie :-)
OdpowiedzUsuńPiąteczka Karo :)
UsuńMam od S&G peeling Flake Away, uwielbiam go :) Butter Yourself też jest świetny, następnym razem na pewno wrzucę do koszyczka także 'śniadanko' :)
OdpowiedzUsuńFlake Away chcę wypróbować właśnie :)
UsuńLubię mocne zdzieraki:) Chętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz moc, to Breakfast Scrub powinien przypaść Ci do gustu :)
UsuńSwoją ostatnią recenzją Szpilka mnie do niego zachęciła, a teraz Ty upewniłaś mnie, że chcę go wypróbować :> O Sugar Crush nie słyszałam, Flake Away jest mi bardziej ze słyszenia znany. Muszę przyznać, że żyłam w przekonaniu, iż S&G ma w ofercie tylko ten jeden, sztandarowy peeling Flake Away właśnie :)
OdpowiedzUsuńS&G ma w ofercie kilka peelingów, Flake Away jest chyba najbardziej popularny :) The Braekfast Scrub polecam serdecznie i proponuję Ci jak najszybciej otworzyć przesyłkę z próbkami :D
UsuńSerio? Ale się cieszę :D:D No to jeszcze bardziej się doczekać nie mogę! Poczekać muszę, aż choróbsko mnie opuści, a nos będzie mógł chłonąć te zapachy, którymi tak zachęcacie :D
UsuńSerio, serio ;) Choróbsko paskudne długo Cię trzyma :/ No nic, masz w takim razie motywację do wyzdrowienia :)
UsuńO kurczaczek, fajny! I jaka piękna nakrętka! Tylko ta sól... Mam wiecznie spierzchnięte, popękane i podrapane ręce. Mam taki jeden świetny ekopeeling z różnymi olejami i pięknie pachnący i w ogóle, ale zawiera duuużo soli. Auć.
OdpowiedzUsuńZ solą może być różnie, może szczypać na przykład.
UsuńPodczas tegorocznych ferii będę mogła zakupić coś z tej marki, więc pomyślę nad tym peelingiem:)
OdpowiedzUsuńZachęcam Bisiu :)
UsuńMam ogromną ochotę na ten śniadaniowy peeling. Z S&G mam Scrub'em and Leave'em i jestem nim rozczarowana. Jest zbyt parafinowy.
OdpowiedzUsuńO Scrub'em and Leave'em czytałam same kiepskie opinie niestety. W Breakfast Scrubie na szczęście nie ma parafiny :)
Usuńmam firmę pod ręką, ale jakoś mnie nie korci;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci służy:)
pozdrawiam
No wiesz co? ;)
Usuńpewnie przepięknie pachnie:D
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2014/01/favorite-patterns.html
Zapach jest w sam raz na zimę :)
UsuńPewnie też wypróbuję o ile dorwę. ;)
OdpowiedzUsuńNawet na allegro można go kupić, także nie jest tak źle :)
UsuńChyba mam jego mini wersję... Rozczaruję się jeśli okaże się inny, bo uwielbiam takie zdzieraki :D
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się u Ciebie sprawdził :)
UsuńOstatnio siostra mi przysłała z Anglii mini zestaw kosmetyków Soap&Glory, jest wśród nich także peeling, ale nie pamiętam czy ten sam. Później aż sobie sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńAle masz miłą siostrę :)
UsuńMimo mojego średniego przekonania do ich kosmetyków, to od kiedy słuchałam w filmiku Zoelli o wersji Sugar Crush, to pewnie ja właśnie na nią się skuszę. Flake Away miałam miniaturę i byłam na nie. Nie podszedł mi nie tylko scrub sam w sobie, ale i jego zapach.
OdpowiedzUsuńJa czaję się aktualnie na Sugar Crush :) Jaki jest zapach Flake Away? Słodki czy świeży?
UsuńMiałam go już pół rok temu, więc musiałam się posiłkować moją notką i z tego, co pamiętam i co tam o nim napisałam, to kosmetyki w różowych opakowaniach, które miałam od nich, miały dla mnie mydlano-różany ny zapach, ale aromat Flake Away był przyjemniejszy i bardziej owocowy. Jednak mimo wszystko na pewno bardziej słodki, niż świeży.
UsuńDzięki za info ;) Tak czy siak mam na niego ochotę.
Usuń