W balsamie, który jest bohaterem dzisiejszego posta, pokładałam wielkie nadzieje. Jakoś tak wzbudził moje zaufanie - wyglądem, zapachem, obietnicami producenta. Używałam go sumiennie, dzień w dzień przez około miesiąc. Co z tego wyszło? Zapraszam na recenzję.
Na początek parę słów od producenta. Unikalna formuła balsamu na bazie masła kakaowego, wzbogacona witaminą E, kolagenem, elastyną, żeń-szeniem oraz koenzymem Q10 o wyjątkowym działaniu nawilżającym i natłuszczającym, sprawia, że skóra staje się miękka i gładka w szczególności po okresie ciąży i laktacji lub szybkiej utracie wagi. Balsam wyjątkowo szybko się wchłania, pozostawiając na powierzchni skóry odpowiedni film zabezpieczając przed czynnikami środowiskowymi. Stworzony do wyjątkowo wrażliwej skóry, eliminuje objawy suchości, przywraca odpowiednią gładkość i miękkość. Specjalne połączenie aktywnych składników pomaga w zapobieganiu i eliminowaniu powstawania rozstępów skóry.
Balsam otrzymujemy w bardzo wygodnej, plastikowej butelce z pompką o pojemności 315 ml. Pompka działała bez zarzutów, można ją zakręcić na czas podróży, także tutaj wszystko na plus. Producent zaleca używac balsamu dwa razy dziennie, delikatnie wmasowując go kolistymi ruchami.
Sam balsam jest gęsty, nietłusty i pachnie iście kakaowo bez drobiny chemii. Bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Kupiłam go z nadzieją na to, że dobrze nawilży moje ciało rano, przed ubraniem się, a efekt nawilżenia utrzyma się cały dzień. Ponadto liczyłam również na ujędrnienie tego i owego, choć strasznych problemów z tym nie mam, nie jestem również w okresie po ciąży, laktacji czy szybkiej utracie wagi. W związku z powyższym spodziewałam się widocznych efektów działania balsamu. Niestety... Balsam, w moim przypadku, okazał się totalną klapą - nawilżał bardzo słabo, żeby nie powiedzieć wcale, nie uczynił skóry gładkiej, miękkiej i ujędrnionej. Dawno nie spotkałam na swojej drodze takiego kiepskiego produktu. Moja skóra jest wymagająca, owszem, ale wspomnę, że najgorszy okres dla skóry - mrozy dopiero przed nami, także w sumie to się cieszę, że już go zużyłam i mogę rozpocząć używanie innego balsam do ciała.
Wiem, wiem, przecież parafina jest w składzie na drugim miejscu. Ale, zaraz za parafiną znajdziemy ekstrakt z drzewa kakaowca, masło z nasion kakaowca czy masło shea, także naprawdę nie mam pojęcia dlaczego balsam tak słabo się u mnie spisał. Mimo tego kosmetycznego zawodu, mam ochotę wypróbować w przyszłości kakaowy peeling do ciała, krem do twarzy z filtrem czy któreś z maseł do ciała. Produkt kupiłam w internetowej aptece gemini za około 20 zł.
Znacie ten balsam? Jak sprawdził się u Was? Jeśli sprawdziły się u Was inne produkty Palmer's ro dajcie proszę znać w komentarzach.
Miałam i uwielbiałam!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że u Ciebie się sprawdził :)
UsuńPrzyznam że nie znam go, ale już mam swoje ulubione balsamy i masełka. :)
OdpowiedzUsuńCo polecasz Daisy?
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził u Ciebie. Ja staram się unikać produktów, gdzie parafina jest bardzo wysoko w skłądzie, jak w tym balsamie.
OdpowiedzUsuńZ Palmer'sa bardzo polubiłam krem pod oczy. Miałam też żel do mycia twarzy, ale on już gorzej się spisywał, bardzo drażmił mnie w oczy. Niedawno skończyłam też balsam nawilżający i byłam z niego bardzo zadowolona :)
Krem pod oczy? Zapamiętam, dzięki :)
UsuńWłaśnie mnie ciekawią produkty tej firmy, ostatnio kupiłam żel do mycia twarzy ich, ale na balsam jakiś też mam ochotę, chociaż po Twojej recenzji mniejszą, bo też mam wymagającą skórę ;/
OdpowiedzUsuńTo, że nie sprawdził się u mnie nie oznacza, że u Ciebie będzie podobnie ;)
UsuńJakoś w ogóle nie przepadam za tą marką i ich produktami
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńDobrze wiedzieć, że się nie sprawdziła i już wiem, że nie spojrzę w jego stronę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie sprawdziłby się :)
Usuńchętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale wypróbowała bym :)
OdpowiedzUsuńja miałam wersję ujędrniającą przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży ale pompka szybko się popsuła i miałam paroblem
OdpowiedzUsuńKiepsko :/
UsuńMam go w swoich zapasach, ale jakoś się ociągam z otwarciem. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńRównież żałuję.
Usuńnie miałam jeszcze nic z Palmers'a. mam gdzies probkę olejku na blizny, ale jeszcze nie zuzyłam.
OdpowiedzUsuńOlejku na blizny nie znam.
Usuńczytasz w myślach czy jak ?? :) właśnie dzisiaj zastanawiałam się nad nim w Hebe i po Twojej recenzji cieszę się, że zakup odłożyłam na później :]
OdpowiedzUsuńPewnie, że czytam ;] Żartuję oczywiście :) Może warto najpierw dopaść próbkę?
Usuńjak "zmolestuje" koleżankę-farmaceutkę to może jedną próbeczke dla mnie się znajdzie :P zazwyczaj jednak jak pytam o jakąkolwiek to "NIE MA", "WYSZŁO", "BRAKŁO".
UsuńStary numer z kapeluszem ;)
Usuńmam tylko nadzieję, że królik z niego nie wyskoczy :)
UsuńJuż sam zapach mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńZapach to najmocniejszy punkt produktu :)
UsuńSzkoda że się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda :/
UsuńMiałam zwyczajny balsam do ciała z Palmer's i byłam w nim zakochana :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, dzięki za info :)
Usuńszkoda, że się nie sprawdził ;/ ja jeszcze nic od nich nie miałam, ale kilka rzeczy mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMnie też kusi to i owo ;)
UsuńMoja siostra używa tego balsamu i jest zadowolona, ja nie testowałam.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla siostry ;)
UsuńMyślałam, że jestem jedyną osobą niezadowoloną z jego działania ;)
OdpowiedzUsuńTen balsam jest dla mnie dużym zawodem, nie spodziewałam się tak przeciętnego smarowidła ;/
Piąteczka :/
Usuńnie używałam ;-) ja akurat potrzebuję dużego nawilżenia, więc tu mnie też by się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe...
UsuńSzkoda, że się u Ciebie nie sprawdził, bo słyszałam o nim wiele dobrego. Zeszłej zimy namiętnie używałam ich balsamu nawilżającego z wit. E i był naprawdę fajny:)
OdpowiedzUsuńPopatrzę :)
UsuńByłam kiedyś bliska jego zakupu, ostatecznie wybrałam inną wersję ich balsamu - tę szerzej znaną, jak mi się zdaje. Zapach był ładny, nawilżenie też całkiem niezłe, ale czegoś mi w nim brakowało. Nie wiem, czy wrócę, 'nie' staram się nie mówić, bo niezbadane są wyroki moich zachcianek ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ten Ci nie przypasował.
Również żałuję. Rozejrzę się pewnie za jakiś czas za wersją, o której napisałaś :)
Usuńnie miałam nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńBalsam to mój pierwszy produkt.
Usuńnie miałam nic z tej firmy, choć samą firmę kojarzę :) szkoda, że się nie polubiliście.. mi też by pewnie nie pasował, bo potrzebuję większego nawilżenia ;)
OdpowiedzUsuńRównież żałuję. Nawilżenie to podstawa :)
UsuńA u mnie Kochana z tym balsamem jest zupełnie inaczej. Sprawdza się u mnie rewelacyjnie (moje dlatego że moja skóra na ciele jest normalna i nie potrzebuje super nawilżenia). Szybko wchłania dobrze nawilża tylko ten zapach, który mnie osobiście drażni i jest niezwykle duszący. Jeżeli chodzi o ujędrnienie ciała również spektakularnych efektów nie zauważyłam jedynie skóra przy regularnym stosowaniu stała się bardziej elastyczna.
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten zapach (który da się znieść ale po co się męczyć) chętnie kupowałabym go cały czas.
Fajnie, że u Ciebie się sprawdził :)
UsuńJa go kupiłam po klasycznym balsamie kakaowym tej firmy, z którego byłam bardzo zadowolona. Szybko się wchłaniał, ujednolicał kolor skóry, świetnie nawilżał, pięknie pachniał i nawet wydaje mi się, że i ujędrniał odrobinę. Niestety ta wersja, to kompletna porażka, tak samo jak Ty, cieszyłam się jak go skończyłam i zaczęłam używać innego balsamu ;)
OdpowiedzUsuńCzyli to samo co u mnie, lipa :/
Usuń