Absolutnie nie jestem włosomaniaczką, pielęgnacja moich włosów sprowadza się do szamponu i odżywki, dodatkowo średnio dwa razy w tygodniu zamiast odżywki na włosach ląduje maska. Jakiś czas temu stosowałam olejki do włosów, ale nie widziałam efektów, więc zakończyłam ten krótki epizod. Dziś słów kilka o nabłyszczającej masce do włosów Balea z figą i perłą, która przyleciała do mnie z Bułgarii.
Maskę otrzymujemy w 200 ml słoiczku, dodatkowo zabezpieczonym folią aluminiową. Odkręcenie wieczka mokrymi rękoma jest dośc trudne. Producent obiecuje nam, że dzięki zastosowaniu produktu uzyskamy jedwabiście miękkie i gładkie włosy po same końcówki. Ekstrakt z figi i perły czyni włosy błyszczącymi, a zawarta w składzie witamina B3 i prowitamina B5 odżywiają włosy. W składzie maski nie uświadczymy silikonów.
Maska ma przyjemny, ale ciut chemiczny zapach. Konsystencja jest rzadka, nie spływa jednak z włosów. Producent zaleca nałożyć ją na umyte szamponem włosy, pozostawić 2-3 minuty, po czy spłukać wodą. Dokładnie tak stosuję maskę, przy czym nakładam ją jedynie na długość. W mojej ocenie ten produkt to bardziej odżywka niż maska do włosów. Włosy po jej zastosowaniu są gładkie, zdyscyplinowane, sypkie, miękkie i naprawdę błyszczące. Odżywka nie obciąża włosów. Produkt kosztował w bułgarskiem DM 4,99 lewa, co stanowi około 10 zł, zatem cena jest przystępna. Polubiłam tę odżywkę za jej porządne działanie, które niestety trwa do kolejnego mycia. Wydajność produktu jest średnia w kierunku niskiej. Jeśli kiedyś będę miała okazję ją nabyć to chętnie do niej powrócę.
Znacie produkty do włosów Balea? Polecacie jakieś pozycje szczególnie?