Pogoda w ostatnim czasie daje mi się we znaki. Jest zimno, wieje wiatr, a z grzejników bucha ciepło, które niestety źle wpływa na moją suchą skórę. Przez ostatnie dwa tygodnie w codziennej pielęgnacji ciała towarzyszyło mi rozgrzewające masło do ciała Phenome z serii Tangerine SPA. Jak się u mnie sprawdziło i czy moja skóra rzeczywiście była otulona ciepłem? Zapraszam na recenzję.
Kupiłam mniejszą wersję masła w opakowaniu o pojemności 50 ml. W asortymencie serii Tangerine SPA znajdziemy ten produkt również w 250 ml słoiku, a prócz tego balsamy do rąk i do stóp oraz mandarynkowo-imbirową piankę do mycia ciała. Specjalnie wyselekcjonowane czynniki aktywne naturalnego i organicznego
pochodzenia, zawarte w produktach z linii Tangerine SPA, działają łagodząco i przeciwzapalnie, nawilżają, odżywiają
i wygładzają naskórek, zapewniając mu miękkość i elastyczność. Delikatnie
rozgrzewają skórę i pobudzają proces mikrokrążenia, sprzyjając jej dotlenieniu.
Zmysły ogarnia błogi nastrój, organizm powraca do pożądanej równowagi
i optymalnej kondycji.
Na początek kilka słów od producenta. Phenome twierdzi, że satynowe i niezwykłe aromatyczne rozgrzewające masło do ciała z imbirem i olejkiem z mandarynki, o bogatej, gęstej konsystencji, doskonale pielęgnuje każdy rodzaj skóry.
Opracowane na bazie ekologicznych wód roślinnych oraz organicznych olejów
i ekstraktów doskonale nawilża, odżywia, wygładza i odpręża naskórek. Delikatnie
rozgrzewa skórę, pobudzając jednocześnie procesy mikrokrążenia i dotleniania.
Skóra odzyskuje zdrowy koloryt, właściwą elastyczność i sprężystość, pozostaje
miękka w dotyku oraz otulona ciepłym, relaksującym aromatem.
Składniki aktywne masła:
- wody roślinne: z zielonej herbaty, migdałowa - dostarczają skórze niezbędnych witamin i minerałów,
- masło shorea z pestek owoców indyjskiego drzewka - nadaje skórze jedwabistą miękkość i gładkość, pozostawia delikatny film ochronny,
- masło shea - optymalnie nawilża, zmiękcza i wygładza skórę, wykazuje własności naprawcze i łagodzące,
- oleje: makadamia, arganowy, ze słodkich migdałów - nawilżają, wygładzają, zmiękczają naskórek,
- wyciąg z kłączy imbiru - wspomaga zachowanie elastyczności skóry, neutralizuje aktywność wolnych rodników, działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie,
- olejek z mandarynki - pobudza mikrokrążenie, działa antyseptycznie, odświeżająco i tonująco,
- ekstrakty: ze skórki cytryny i skórki pomarańczy - delikatnie pobudzają i odświeżają,
- oleje: buriti i jojoba - nawilżają, wygładzają, koją, działają antyoksydacyjnie i ochronnie,
- naturalna kompozycja zapachowa - o delikatnej nucie mandarynki, podkreślonej słodyczą pomarańczy i egzotyczną mocą imbiru, odpręża i koi, eliminuje stres i wycisza emocje, przywraca wewnętrzną siłę i równowagę.
Moja wersja masła, tak jak już wspominałam, zapakowana była w 50 ml metalową tubkę zakręcaną strasznie nieporęcznym, plastikowym korkiem. Widziałabym tutaj inną formę opakowania, np. mały słoik. Zapach? Dla mnie cudo! Czuję głównie słodkie mandarynki z bardzo delikatna nutą imbiru. Całość jest naprawdę bardzo przyjemna dla mojego nosa. Myślę, że zapach byłby odpowiedni również na lato. Działanie? Po pierwsze, masło faktycznie rozgrzewa skórę! Przy czym rozgrzanie jest bardzo przyjemne, delikatne i subtelne, o "paleniu" skóry nie ma tutaj mowy. Efekt ciepła na skórze utrzymuje się kilkanaście minut. Co do obiecanego nawilżenia i odżywienia skóry to muszę Wam powiedzieć, że moja skóra jest bardzo wymagająca, w związku z czym stosowałam to masło rano w charakterze balsamu, ponieważ na wieczór było dla mnie za słabe. Masło błyskawicznie wchłania się i nie pozostawia na ciele tłustej warstwy, w związku z czym mogłam się szybko ubrać bez obawy o pobrudzenie odzieży. Polubiłam to masło bardzo i żałuję, że tak szybko się skończyło. Mam również chrapkę na rozgrzewający balsam do stóp, myślę, że byłby idealny na czas zimy :)
Produkt kupiłam w sklepie internetowym Phenome w cenie promocyjnej 31 zł. Aktualnie w rzeczonym sklepie trwa promocja świąteczna - przy zakupie 2 produktów otrzymujemy rabat 20%, a w przypadku 3 produktów 30%, także myślę, że warto się rozejrzeć :)
Znacie pozostałe produkty Phenome z serii Tangerine SPA? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Mimo całej mojej sympatii do Phenome i jako-takiego rozeznania w ich produktach, nie znam zapachu tej serii. Nie wiem, doprawdy, jak to możliwe :P Zachęciłaś mnie jednak i przy następnej wizycie w sklepie nadrobię to niedopatrzenie :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę wypróbować balsam i peeling z serii cukrowej. Poczekam na wyprzedaż, może uda mi się w fajnej cenie kupić produkty, które mnie interesują :)
Serii cukrowej niestety nie znam. Wszelkie wyprzedaże również bardzo poważam ;)
UsuńOpakowanie skojarzyło mi się z kremami L'occitane. Miałam tylko miniaturki a i tak zawsze szukałam korka :D
OdpowiedzUsuńW sumie masz rację :)
UsuńBardzo fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jego kolor i konsystencja.
OdpowiedzUsuńMasełkiem w pełnowymiarowej wersji bym nie pogardziła :)
Kolor jest pomarańczowo-żółty, a co do konsystencji to jest dość zbita, ale przy tym gładko sunie po ciele :)
UsuńMam zerowe pojęcie jeżeli chodzi o kosmetyki z phenome, ale ten balsam wydaje się być naprawdę ciekawym produktem:)
OdpowiedzUsuńCzas to nadrobić ;D
Usuńoch przydałby mi się teraz taki balsam, kiedy zmagam się z przeziębieniem. Poza tym sam zapach musi być wyjątkowo udany, lubię takie kombinacje. Tej serii jeszcze nie znam, bo z Phemome mam tylko peeling enzymatyczny, ale wszytko jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńPrzy przeziębieniu na pewno umilałby czas :)
UsuńAle mnie kusisz tym masełkiem! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto je wypróbować ;)
UsuńNa pewno warto, z przyjemnością wypróbuję. :)
UsuńBrzmi ciekawie, rozgrzewający kosmetyk wydaje się idealny dla mnie, tym bardziej, że w mieszkaniu mam zimno ;)
OdpowiedzUsuńPowinien być w sam raz ;P
Usuńrozgrzanie dzisiaj to coś co jest mi niezmiernie potrzebne :D
OdpowiedzUsuńojjj...chétnie bym go wypróbowala...
OdpowiedzUsuńjuz go dajé na liste " co kupic jak bédé w Polce "
:D
Polecam Karo :)
UsuńRozgrzewania bardzo nie lubię w kosmetykach, a do kosmetyków Phenome mam słabość :)
OdpowiedzUsuńPolecasz coś konkretnego?
UsuńMiałam go kupić, ale finalnie efekt rozgrzania nie dla mojej skóry więc odpuściłam. Po bogatym pakiecie z Phenome wiem, że znalazłam dla siebie tylko 3 produkty. Reszta niestety nie wpisała się w moje potrzeby i nie zachęciła do dalszego poznawania marki.
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńLubię Phenome, ale nie lubię korzennych zapachów w kosmetykach :/
OdpowiedzUsuńPamiętam ;)
UsuńBardzo fajnie by bylo wyprobowac ten kosmetyk, ale nie jestem pewna, czy zapach by mi sie spodobal :(
OdpowiedzUsuńMusiałabyś sprawdzić wcześniej :)
UsuńZapach musi być obłędy.... Chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńChętnie bym spróbowała, w dodatku rozgrzewające, ale zaglądnęłam na stronę i Ci to dopiero maj ceny, bez promocji za 50 ml trzeba zapłacić ok 50 zł :) A ja myślałam że L'orient przesadzili z 100 ml masła za 68 zł :)
OdpowiedzUsuńCena jest wysoka, ale idzie w parze z jakością :) Zalecam również polować na promocje :)
UsuńKusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam ten cudowny zapach... :)
Zapach jest naprawdę fajny ;)
UsuńNie przepadam za takimi rozgrzewającymi kosmetykami, ale jeśli efekt byłby faktycznie odpowiednio stonowany, mogłoby to być przyjemne, gdy nadejdą mrozy, zwłaszcza w połączeniu z tak przyjemnym zapachem :)
OdpowiedzUsuńJa lubię ten efekt bardzo ;)
UsuńTo coś dla mnie! Uwielbiam rozgrzewające kosmetyki, a markę bardzo cenię!
OdpowiedzUsuńZachęcam do bliższego poznania ;)
UsuńNo ja wręcz przeciwnie, nie lubię rozgrzewających kosmetyków, ale zapach opisałaś pięknie :)
OdpowiedzUsuńTutaj rozgrzanie jest bardzo delikatne i przyjemne :) Zapach jest naprawdę miły, naturalny :)
UsuńByłam wczoraj w Douglasie i widziałam Phenome. Żal że nie widziałam miniaturek, bo nie miałam aż tyle kasy a chciałam wypróbować. :)
OdpowiedzUsuń