Toniki do twarzy to konieczność w mojej kosmetyczce. Lubię to uczucie odświeżenia, jakie fundują mojej skórze, widzę też jak dobrze wpływają na jej stan. Z racji posiadanego typu cery wybieram zazwyczaj te nawilżające czy łagodzące. Nie mam ulubieńca w tej kategorii pielęgnacyjnej, czasem trafiam lepiej, czasem gorzej. Dziś kilka słów o Różano-aloesowej mgiełce nawilżająco-tonizującej marki John Masters Organics.
Produkt zawiera substancje czynne, które doskonale tonizują i nawilżają skórę m.in. olejki różane stymulujące obieg krwi w naczyniach krwionośnych skóry, wyciąg z ziarna owsa wzmacniający właściwości obronne skóry i łagodzący podrażnienia. Ekstrakt z drożdży stymuluje produkcję kolagenu, a ekstrakty z winogron oraz witaminy A, C i E są wspaniałymi przeciwutleniaczami. Mgiełka tonizuje, odżywia, nawilża i chroni skórę, zmniejsza pory, łagodzi stany zapalne oraz stymuluje produkcję kolagenu. Produkt jest skierowny dla wszystkich rodzajów skóry, do stosowania o każdej porze dnia. Należy rozpylić na twarzy i szyi, pozostawić do wchłonięcia.
Główne składniki aktywne:
- róża – delikatnie łagodzi skórę;
- aloes – przeciwutleniacz;
- ekstrakt z pestek winogron – uelastycznia, chroni skórę przez zgubnymi czynnikami środowiska;
- ekstrakt z drożdży – stymuluje produkcję kolagenu;
- wyciąg z ziaren owsa – przeciwutleniacz, chroni skórę przed zgubnymi czynnikami środowiska;
- aminokwasy mleka – pomagają w gojeniu, odbudowie i rozwoju skóry;
- chrząstnica – odbudowuje naskórek;
- ylang-ylang – ma działanie antyseptyczne, odżywia.
Mgiełki, zapakowanej w ciemną plastikową buteleczkę z atomizerem, używałam codziennie rano i wieczorem. Mimo małej pojemności - 59 ml, produkt okazał się bardzo wydajny i wystarczył mi na dwa miesiące regularnego stosowania. Osobiście używałam preparatu tradycyjnie czyli psikałam kilkukrotnie na wacik, po czym przecierałam twarz i szyję. Obietnice producenta uważam za spełnione w pełni. Mgiełka przyjemnie łagodziła skórę, delikatnie ją nawilżała. Mam jednak małe zastrzeżenie do produkt w kwestii jego zapachu. Otóż jest on mocno różany i bardzo intensywny. Nie mam zazwyczaj problemów w tego typu aromatem, ale w niniejszym przypadku zapach po prostu potrafił być męczący i duszący. Myślę, że miłośniczki róży w kosmetykach będą zachwycone, tym bardziej, że to sama natura.
Za buteleczkę mgiełki trzeba zapłacić w sklepie internetowym 116 zł/59 ml KLIK. Swój egzemplarz kupiłam na wyprzedaży w Marionnaud z 70% zniżką.
INCI: Aloe barbadensis (aloe vera) leaf juice, rosa damascena (rose) flower water, glycerin, leuconostoc ferment filtrate, oryza sativa (rice) extract, camellia sinensis (white tea) leaf extract, centella asiatica (gotu kola) extract.
Samo działanie brzmi bardzo ciekawie i zachęca do wypróbowania, ale niestety a zapachem róży nie przepadam i na dłuższą metę byłby dla mnie męczący :(
OdpowiedzUsuńJeśli nie lubisz zapach róży to odradzam :)
UsuńSzkoda, że Marinnaud się od nas wyniosło, bo mieli świetne promocje :)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo żałuję, że Marrionaud się od nas wyniosło. Lubiłam tę perfumerię.
UsuńAj ta cena, jednak troszkę wysoka ;)
OdpowiedzUsuńJMO bardzo się ceni, ale trzeba przyznać, że składy produktów są świetne.
UsuńGdyby nie ta róża, to bym spróbowała. Niestety nie lubię tego zapachu :(
OdpowiedzUsuńW takim razie to nie produkt dla Ciebie, Alu ;)
UsuńLubię zapach różany ale bez przesady :)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś dorwać próbkę, bo jeśli lubisz aromat róży to może akurat byłabyś zadowolona :)
Usuńróza i aloes mmm brzmi bardzo ciekawie, własnie ta mała pojemność mnie zawsze zniechęcała do zakupu tych mgiełek,ale skoro mówisz, że wydajne to pewnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńProdukt bardzo przyjemnie koi, więc mgiełka mogłaby przypaść Ci do gustu ;) Używasz aktualnie coś z JMO?
UsuńU mnie mgiełki w użyciu jedynie latem, uwielbiam ten efekt odświeżenia :)
OdpowiedzUsuńTraktowałam ten produkt tylko jako tonik. Mgiełek latem rzadko używam :)
UsuńLubię zapach róży, ale nawet mnie w zbyt dużych ilościach potrafi zmęczyć :)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś wypróbować Zosiu :)
UsuńU mnie pewnie spisałby się znakomicie - moja cera uwielbia aloes, a ja zapach róż :)
OdpowiedzUsuńCzyli to coś dla Ciebie :)
Usuńta firma mnie niezmiernie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńJohn Masters Organics to faktycznie ciekawa marka, więc Twoje zainteresowanie w ogóle mnie nie dziwi :)
UsuńJak nawilżający to by się pewnie nadał ale ten zapach róży nie wiem czy by mi tak do końca odpowiadał
OdpowiedzUsuńOdbieranie zapachu to kwestia bardzo indywidualna. Działanie nawilżające odnotowałam :)
UsuńUwielbiam mgiełki! Szczególni gdy ciepło robi się za oknem, wtedy sięgam po nie zdecydowanie częściej! :)
OdpowiedzUsuńZapach róży kocham, szczególnie ten z róży Chanel :D Nie wiem jednak na ile ten, skoro taki intensywny, bym była w stanie polubić, bo po takich męczących szybko dopada mnie ból głowy :/
Osobiście używałam produktu tylko jako toniku, ale do odświeżania cery też by się z pewnością nadał :)
UsuńU mnie z różanymi zapachami bywa różnie, ten konkretny potrafił mnie niestety zmęczyć.
Ja dawał radę jako tonik, to do odświeżenia chyba jak najbardziej dobry z niego kandydat :)
UsuńBo róża róży nierówna ;)
Bardzo intensywny zapach to chyba by było dla mnie zbyt wiele. Miałam dwa produkty tej marki, ale muszę przyznać, że trochę mnie rozczarowały...
OdpowiedzUsuńCo konkretnie tak Cię rozczarowało?
UsuńNie każdy różany zapach mi leży, musiałabym powąchać :)
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie z zapachem różanym, nie każdy mi odpowiada.
UsuńBardzo ciekawy kosmetyk, tym bardziej, że uwielbiam takie unikatowe produkty :) Problemem byłby tylko zapach róży, za którym nie koniecznie szaleję...
OdpowiedzUsuńProdukty John Masters Organics faktycznie są dość unikatowe, ładnie to ujęłaś :)
Usuńlubie intensywne zapachy, produkt naparwdę wydaje się trafiony w mój gust :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś być zadowolona :)
UsuńJeśli toniki to tylko w formie mgiełki :) Ja lubię te z Fitomedu :)
OdpowiedzUsuńO proszę :) Mnie ten aspekt jest obojętny szczerze mówiąc, bo i tak wszystko umieszczam na waciku :)
Usuńzaciekawiłaś mnie tą mgiełką ;) szkoda tylko, że nie pachnie bardziej aloesowo niż różano ;) ach jak bym chciała mieć gdzieś blisko Marionnaud...
OdpowiedzUsuńNiestety Marionnaud wycofało się ze sprzedaży w Polsce, nie ma już ich perfumerii :/
Usuń