środa, 23 stycznia 2019

Miya Cosmetics My Beauty Essences

Jakiś czas temu Miya Cosmetics wprowadziła do sprzedaży aktywne esencje w lekkiej mgiełce. Mamy do wyboru dwa warianty: Coco BeautyJuice i Flower BeautyPower. Produkty są wolne od parafiny, PEG-ów, parabenów, glikolu propylenowego, olejów mineralnych, silikonów. Używam obu od ponad dwóch miesięcy, dziś czas na recenzję.



Coco BeautyJuice (100 ml/30 zł) to aktywny kompleks cennych wód i ekstraktów roślinnych wzbogacony w wodę termalną, kwas hialuronowy i witaminy. Ekstrakt z owocu kokosa nawilża, odżywia i tonizuje. Sok z aloesu łagodzi, koi, nawilża, przywraca komfort. Woda termalna dostarcza cennych mikroelementów i minerałów. Kwas hialuronowy przywraca i utrzymuje nawilżenie skóry. Prowitamina B5 i witamina B3 działają przeciwstarzeniowo, redukują drobne zmarszczki, ujędrniają.
Wygodny atomizer tworzy lekką, wodną mgiełkę, która szybko się wchłania, dostarczając skórze cennych składników, nie obciążając jej. Nie pozostawia tłustej warstwy, nie lepi się, szybko się wchłania, nie zapycha porów. Delikatnie i naturalnie pachnie kokosem. Bardzo delikatnie nawilża, wygładza, łagodzi, poprawia komfort. Używam mgiełki rano lub wieczorem po oczyszczeniu twarzy, delikatnie wklepuję opuszkami palców. Dalej stosuję kolejne kroki pielęgnacyjne. Esencję można używać na wiele sposobów: pod krem, olejek lub serum, aby wzmocnić jego działanie; zamiast kremu lub serum; jako nawilżającą bazę pod makijaż; w ciągu dnia, aby odświeżyć skórę. 
INCI: Aqua (Water), Cocos Nucifera Fruit Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Aqua (Hot Spring Water), Niacinamide, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Panthenol, Polyglyceryl-4Laurate/Sebacate*, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate*, Potassium Sorbate, SodiumBenzoate, Sodium Phytate, Alcohol, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Parfum (Fragrance), Benzyl Benzoate, Coumarin


Flower BeautyPower (100 ml/29,99 zł) to podobnie jak w przypadku Coco BeautyJuice aktywny kompleks cennych wód i ekstraktów kwiatowych wzbogacony w wodę termalną, kwas hialuronowy i witaminy. Ekstrakty z peonii i hibiskusa nawilżają, odżywiają i wygładzają skórę. Hydrolat z róży rozświetla i tonizuje. Woda termalna dostarcza cennych mikroelementów i minerałów. Kwas hialuronowy przywraca i utrzymuje nawilżenie skóry. Prowitamina B5 i witamina B3 działają przeciwstarzeniowo, redukują drobne zmarszczki, ujędrniają. Do twarzy, pod oczy, na szyję i dekolt. Na dzień i na noc. Esencja zachowuje się na mojej skórze identycznie jak jej kokosowa siostra - nie pozostawia tłustej warstwy, nie lepi się, szybko się wchłania, nie zapycha porów. Tworzy lekką, wodną esencję, która szybko się wchłania, dostarczając skórze cennych składników, nie obciążając jej. Pozostawia skórę ukojoną, lekko nawilżoną. Delikatnie pachnie różą. 

Obie wersje esencji używam w roli toniku, tak mi wygodnie i z takiego stanu rzeczy jestem zadowolona. Oby na naszym rodzimym rynku więcej takich produktów - mam tutaj na myśli połączenie wyciągów roślinnych i składników aktywnych.

INCI: Aqua (Water), Rosa Damascena Flower Water, Panthenol, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Glycerin, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Paeonia Officinalis Flower Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Aqua (Hot Spring Water), Niacinamide, Polyglyceryl-4 Laurate/Sebacate*, Polyglyceryl-6 Caprylate/Caprate*, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Phytate, Alcohol Parfum (Fragrance), Citronellol, Geraniol

piątek, 18 stycznia 2019

Dermalogica PreCleanse Balm

Codzienne oczyszczanie cery w odpowiedni dla niej sposób jest bardzo ważne. Najlepsza pielęgnacja nie da rady, gdy oczyszczanie będziemy traktować po macoszemu. O moim sposobie na ten etap pielęgnacji skóry pisałam w TYM poście. Dziś recenzja produktu marki Dermalogica - PreCleanse Balm, który otrzymałam już dobrych kilka miesięcy temu.


PreCleanse Balm (90 ml/187 zł + gumowa rękawica) to oczyszczający balsam zmieniający formułę w emulsję. Z założenia idealny dla cery suchej. Stanowi pierwszy etap Podwójnego Oczyszczanie Dermalogica, u mnie to drugi etap - po płynie micelarnym. Naturalny kompleks biolipidowy składający się ze stroli, oleju sojowego, glikolipidów i fosfolipdów ma wzmacnić barierę ochronną skóry i nawilżyć ją. Olej z pestek moreli, stanowiący bogactwo kwasów tłuszczowych, ma łagodzić skórę, ujędrnić i odżywić ją. Za odświeżenie i pobudzenie skóry odpowiadają olejki eteryczne z gorzkiej pomarańczy, trawy cytrynowej, lawendy i mandarynki. Odpowiedni do stosowania w okolicach oczu. Produkt pachnie intensywnie ziołowo. Załączona dwustronna rękawica dodatkowo wspomaga oczyszczanie skóry, usuwając martwe komórki naskórka. W składzie nie znajdziemy sztucznych aromatów i barwników.


Odpowiednią ilość balsamu należy nałożyć na rękawicę lub bezpośrednio na dłonie, wykonać delikatny masaż suchej skóry twarzy i szyi. Następnie zwilżyć delikatnie twarz ponownie przemasowując skórę w celu zmiany konsystencji preparatu w mleczko oczyszczające. Kosmetyk dokładnie zmyć wodą i zastosować preparat myjący odpowiedni do danego typu cery, aby Podwójne Oczyszczanie Dermalogica było kompletne. U mnie na koniec występuje mycie pianką bądź emulsją. Balsam świetnie rozpuszcza resztki makijażu, filtry przeciwsłoneczne, zanieczyszczenia oraz nadmiar sebum, wspomagając ich usuwanie z powierzchni skóry. Brakuje mi jednak w tym produkcie działania pielęgnującego, mam tu na myśli nawilżenie, odżywienie, bo wiem, że tego typu produkty potrafią tak działać, tym bardziej, że o takim działaniu balsamu zapewnia sam producent. Ja niestety takowego nie uświadczyłam. Za taką cenę balsam powinien działać wielopoziomowo. Po zmyciu preparatu cera jest gładka, czysta, bez tłustej warstwy. Ten balsam nie porwał mnie, niestety.


INCI: Caprylic/Capric Triglyceride, C12-15 Alkyl Benzoate, Laureth-4, Hydrogenated Vegetable Oil, Ozokerite, Bis-Stearyl Dimethicone, Glyceryl Behenate, Tribehenin, Stearyl Stearate, Stearic Acid, Phospholipids, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Lavandula Hybrida Oil, Glycol Distearate, Sorbitol/Sebacic Acid Copolymer Behenate, Tocopherol, Glycolipids, Eucalyptus Staigeriana Branch/Leaf Oil, Glycine Soja (Soybean) Sterols, Linalool, Citral, Limonene, Phenoxyethanol.

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Miya Cosmetics myMAGICscrub Ekspresowy peeling do ciała

Peelingi do ciała to produkty, które bardzo lubię stosować, czynię to często i regularnie. Wybieram najczęściej te na bazie cukru, dość intensywnie złuszczające, o pięknym zapachu i działaniu natłuszczającym. Nie mam jednego ulubionego. Od paru tygodni stosuję nowość w szeregach marki Miya Cosmetics czyli myMAGICscrub Ekspresowy peeling do ciała.



Ekspresowy peeling myMAGICscrub (200 g/39,99 zł) to produkt na bazie naturalnych, skutecznych składników aktywnych: różowej glinki, kryształków cukru i soli, olejków z owoców dzikiej róży, kokosowego i ze słodkich migdałów. Różowa glinka oczyszcza skórę, przywracając jej witalność. Olejki z owoców dzikiej róży, kokosowy i ze słodkich migdałów nawilżają, dodają blasku, pozostawiają skórę jedwabiście gładką w dotyku. Mocno złuszcza, dzięki czemu wyraźnie wygładza, nawilża, rozświetla, dodaje blasku. Jednocześnie nie podrażnia tylko delikatnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń. Podczas aplikacji kryształki cukru i soli skutecznie usuwają martwy naskórek, wygładzają i ujędrniają skórę, wspomagając walkę z cellulitem i rozstępami. Pozostawia na ciele przyjemną, otulającą, nietłustą warstwę olejków, więc balsam czy masło będą już zbędne. Intensywnie pachnie - w moim odbiorze owocami i białymi kwiatami, bardzo ładnie. Warto nakładać peeling małymi porcjami, wówczas nie osypuje się aż tak bardzo. Scrub może być stosowany przez kobiety w ciąży w celu utrzymania dobrej kondycji i wyglądu skóry. Nie zawiera silikonów, parafiny, olejów mineralnych, PEG-ów. W 99% składa się z naturalnych składników. Nie testowany na zwierzętach, wegański. Wygodny w stosowaniu, plastikowy słoik zdobi łazienkową półkę. Za taką cenę warto wypróbować! Polecam - z uwagi na działanie i skład.




INCI: Sucrose, Sodium Chloride, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Montmorillonite, Illite, Kaolin, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Alpha-Isomethyl Ionone.

wtorek, 8 stycznia 2019

Ministerstwo Dobrego Mydła || Hydrolat lipowy i hydrolat oczarowy

Hydrolaty powstają podczas destylacji części lub całości roślin parą wodną. Jednym słowem są to wodne wyciągi kwiatowe/ziołowe. Zatrzymują substancje aktywne roślin, z których zostały przygotowane stanowiąc idealny, naturalny sposób na odświeżenie i nawilżenie skóry. Zaleca się ich stosowanie podczas demakijażu, oczyszczania skóry lub jej nawilżenia tuż przed nałożeniem olejku lub kremu. Ich piękne, naturalne zapachy działają aromaterapeutycznie relaksując, łagodząc stres lub dla odmiany - pobudzając do działania.


Ekologiczny hydrolat z kwiatu lipy (50 ml/26 zł) wzbogacony fermentem z rzodkwi (Raphanus Sativus) to ultradelikatna, mocno łagodząca mgiełka lipowa sprowadzana z niewielkiej destylarni położonej na malowniczym południu Francji. Nawadnia, zmiękcza i koi podrażnioną skórę, łagodząc zmiany zapalne, przynosząc uczucie ulgi oraz odprężenia. Pachnie delikatnie, niemal niewyczuwalnie. Doskonale sprawdza się w pielęgnacji cery delikatnej i naczynkowej, a także jako produkt łagodzący po opalaniu lub depilacji. Przywraca prawidłowe pH skóry, delikatnie ją oczyszcza i odświeża. Peptydy pozyskiwane z rzodkwi przedłużają trwałość hydrolatu wykazując jednocześnie działanie nawilżające. Używam lipy zamiast toniku. Jest naprawdę łagodna i delikatnie nawilżająca. Przyjemnie odświeża skórę i koi zaczerwienienia. Lubię jej działanie.


Hydrolat z oczaru wirginijskiego (50 ml/26 zł) wzbogacony fermentem z rzodkwi (Raphanus Sativus) to ekologiczny hydrolat z oczaru wirginijskiego, który jest pozyskiwany z liści i gałązek, co uchodzi za bardzo istotne, ponieważ w listkach jest więcej składników aktywnych. Oczar znany jest powszechnie jako skuteczne narzędzie do walki ze stanami zapalnymi, cerą tłustą i problemową, naczynkami oraz podrażnioną skórą głowy. Hydrolat powyższy dobrze radzi sobie też z łagodzeniem podrażnień. Jako posiadaczce cery suchej ciężko ocenić mi działanie tego produktu na stany zapalne, bo z takimi borykam się niezwykle rzadko. Niemniej lubię od czasu do czasu spryskać nim twarz, tak prewencyjnie :) Jasnym jest zatem, że hydrolat lipowy u mnie wygrywa, bez dwóch zdań.


Używasz hydrolatów czy wolisz bardziej złożone pod względem składu toniki? Daj znać w komentarzu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
SZABLON BY: PANNA VEJJS.