Napotkałam w sieci sporo recenzji kosmetyku o którym dziś, ale odniosłam wrażenie, że najwięcej osób testowało
peeling kawowy, a zaraz za nim różany. Jako że kawy nie pijam w ogóle,
no może raz na jakiś czas latte, więc wybierałam pomiędzy wariantem
pomarańczowym a różanym. Postawiłam na pomarańczowy z uwagi na olej
annatto w składzie (jedno z najbogatszych naturalnych źródeł delta- i
gamma-tokotrienoli, komponentów zaliczanych do związków o aktywności
witaminy E, które wykazują analogiczne, jednak znacznie silniejsze
działanie antyoksydacyjne,
niż mieszanina powszechnie wykorzystywanych tokoferoli).
Peeling otrzymujemy w poręcznym, plastikowym 30 ml słoiczku z zakrętką. Słoiczek zapakowany był w kartonik, na którym umieszczono najważniejsze informacje o produkcie. Peeling jest kompozycją zdrowego cukru z brzozy oraz olejów i maseł roślinnych. Zawiera ksylitol – cukier z brzozy o działaniu przeciwpróchniczym. Kolor pomarańczowy nadaje masło pomarańczowe i olej anatto. Aromat peelingu pochodzi od olejku pomarańczowego. Producent zapewnia, iż peeling błyskawicznie wygładza i odżywia usta, delikatnie złuszczając martwy naskórek. Czy obietnice Kingi Rusin promującej markę Pat&Rub zostały dotrzymane?
Otóż
stosuję peeling średnio dwa razy w tygodniu, nabieram około 1/3
łyżeczki na palec i masuję porządnie usta oraz skórę wokół nich po czym
autentycznie zjadam resztki! Pycha:) Staram się być systematyczna,
czasami jednak peeling umknie mej uwadze i muszę w tym miejscu napisać,
że mimo mojego zaniedbania efekt gładkich ust nadal się utrzymuje. Usta
po zastosowaniu peelingu są lekko zaczerwienione, gładkie i delikatnie
natłuszczone. Odkąd używam tego produktu moje problemy z pękającymi
kącikami ust skończyły się. Zapach jest iście pomarańczowy z gorzką
nutką w tle. Kryształki ksylitolu są drobne i ostre. Peeling jest bardzo
wydajny, wystarczy na kilka miesięcy stosowania dwa razy w tygodniu.
Gratuluję Kindze Rusin i Pat&Rub stworzenia tak przyjemnego w użyciu
i dobroczynnego dla ust produktu! Peeling wchodzi do grona stałych
bywalców mojej łazienki.
Cena peelingu na stronie Pat&Rub wynosi 49,00 zł, przy czym warto korzystać z rabatów, promocji itp. Specyfik znajdziemy również na merlin.pl, empik.com i w Sephorze.
INCI: Xylitol, Glycine Soja (Soybean) Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Wax, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Bixa Orellana Seed Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Limonene, Linalool, Citral
jest mi to produkt zbędny, radzę sobie szczoteczką do zębów :)
OdpowiedzUsuńOj buka, myślę, że peeling przypadł by Ci do gustu bardziej niż szczoteczka;P
Usuńmam wersję różaną i choć róży nie lubię w kosmetyce tak tu jest delikatna i znośna :) jak tylko skończę słoiczek zaczaję się na pomarańczkę :]
OdpowiedzUsuńDzięki za info o wersji różanej:) w takim razie gdy ja skończę swoją, zaczaję się na różę:)
Usuńmiałam swego czasu podobny peeling do ust (dużo tańszy, jakiejś angielskiej firmy) ale nie polubiliśmy się; chyba dlatego, że peelingi do ust uważam za zbędny kosmetyk i wolę wykorzystać szczoteczkę do ust jak koleżanka powyżej bądź sama coś na poczekaniu sklecić ze składników dostępnych pod ręką w kuchni niż płacić 49zł za cudo z P&R:)
OdpowiedzUsuń49 zł w porównaniu z wydajnością tego produktu, oczywiście w mojej ocenie, nie jest ceną wygórowaną;) osobiście wolę produkty gotowe, dlatego jestem w stanie zapłacić za dobry produkt.
UsuńUwielbiam pomarańczowy aromat w kosmetykach. Mimo to kosmetyk jest dla mnie za drogi :( Nie potrafię wydać na zwykły peeling do ust 50 zł :O Wolę zainwestować w kolorówkę :D
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Wysoka wydajność jest uzasadnieniem ceny.
Usuńja mam różany peeling ale jakoś mi nie szczególnie przypadł do gustu, nie chodzi o zapach ale jakoś nie kręci mnie jego stosowanie :(
OdpowiedzUsuńJa widzę efekty stosowania tego peelingu i dlatego ochoczo go używam;)
UsuńMam go i bardzo lubię :) Nie wiem, czy kupię ponownie, ale jeśli nie, to na pewno wykonam samodzielnie peeling miodowy. Bez peelingu ani rusz.
OdpowiedzUsuńJa na pewno kupię kolejny, myślę, że różany. Nie mam siły i czasu na zabawę w chemika ;)
Usuń