Wakacje 2015 zbliżają się coraz większymi krokami. Póki co jednak chciałabym wspomnieć jeszcze o wakacjach 2014, które spędziłam m.in. w Belgii, skąd przywiozłam Himalaya Scrub holenderskiej marki Rituals... Zapraszam na kilka słów o rzeczonym peelingu.
Himalaya Scrub wchodzi w skład linii Ayurveda. Ta starożytna, indyjska filozofia opiera się na przywróceniu wewnętrznej harmonii poprzez stare praktyki oczyszczania i pielęgnacji ciała i duszy. Zainspirowana tą wiekową, starą filozofią kolekcja Ayurweda łączy delikatny zapach indyjskiej róży i odżywczego oleju ze słodkich migdałów. Znajdź wewnętrzną harmonię a piękno przyjdzie naturalnie - to hasło, które przyświeca tej linii kosmetyków Rituals...
Producent zapewnia rewitalizację skóry przy pomocy tego aksamitnie miękkiego peelingu i efektu chłodzenia, jakie daje. Ten oczyszczający peeling pozostawia na ciele głęboko działającą, nawilżającą i ochronną warstwę. Produkt został wzbogacony luksusowym zapachem indyjskiej róży i kojącym olejem ze słodkich migdałów. Tradycyjna medycyna ajurwedyjska pokazuje, że peelingowanie ciała jest bardzo skutecznym sposobem na oczyszczenie skóry i pobudzenie przepływu energii w organizmie. Cały proces zostanie spotęgowany, gdy po dokładnym peelingu weźmiemy ciepłą kąpiel. Preparat zawiera w składzie kryształki soli z Himalajów.
Czy zapewnienia producenta mają przełożenie na rzeczywistość? Po pierwsze scrub odurza zapachem! Czuję tutaj głównie różę i miętę, ale całość jest tak skomponowana, że ciężko rozkładać ją na czynniki pierwsze. Mnie ten aromat totalnie relaksuje i orzeźwia zarazem. Coś wspaniałego :) Aromat peelingu na długo pozostaje na ciele i piżamie. Po drugie peeling świetnie oczyszcza ciało z martwego naskórka, pobudza krążenie. Ze spraw technicznych - preparat świetnie trzyma się skóry, a kryształki soli dość długo się rozpuszczają, co pozwala na długi masaż. Po trzecie na skórze, po spłukaniu resztek peelingu wodą, pozostaje przyjemna, nawilżająca warstwa olejku, więc aplikacja masła czy balsamu będą zbędne. Jest jednak jedna kwestia, która mi nie odpowiada. Chodzi o efekt chłodzenia, który bynajmniej ja dość mocno odczuwam. Jako, że używałam tego peelingu jesienią i zimą to był to efekt przeze mnie nielubiany. Może latem byłoby inaczej, nie wiem. Podsumowując jednak, Himalaya Scrub wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie ogólne, mam ochotę wypróbować innych wariantów.
W Polsce marka Rituals... jest niestety niedostępna. Pozostają zatem zakupy w sieci, za granicą czy na lotniskach. Zaznaczę też, że sklep internetowy marki KLIK wysyła zamówienia do Polski, koszt wysyłki to 10 €. Sam Himalaya Scrub to koszt 19,50 €/450 g.
INCI: SODIUM CHLORIDE, ETHYLHEXYL STEARATE, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, PARFUM/FRAGRANCE, LIMONENE, MENTHOL, HEXYL CINNAMAL, LINALOOL, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL, OLEA EUROPAEA (OLIVE) FRUIT OIL, PRUNUS PERSICA (PEACH) KERNEL OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, BUTYLPHENYL METHYLPROPIONAL, COUMARIN, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL, CITRONELLOL, BENZYL BENZOATE, MENTHA PIPERITA OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, TOCOPHEROL, OCIMUM BASILICUM EXTRACT, OCIMUM TENUIFLORUM EXTRACT, ROSA DAMASCENA FLOWER OIL
Róża i mięta? ciekawe połączenie, musze powiedziec bratu jak wyjedzie do Belgii zeby mi kupił chociaż ten gałgan i tak tego nie znajdzie ;D
OdpowiedzUsuńPołączenie bardzo ciekawe, zaręczam :) Koniecznie namów brata na zakupy :)
Usuńu mnie takie chłodzenie zawsze mile widziane :)) z Rituals miałam tylko pokaźne próbki, wręcz miniaturki jak przeliczyć pojemność kremu do twarzy i masła z serii Honey Touch - działanie jak i zapach obłędne :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś chłodzenia nie lubię i koniec ;) Kosmetyki Rituals są bardzo ciekawe i kuszące, zgadzam się ;)
UsuńKryształki soli już mnie zachęcają :D
OdpowiedzUsuńLubisz peelingi solne? Masz jakiś ulubiony?
UsuńJa też mogę zaopatrywać się w te kosmetyki jedynie na lotnisku... Mam kilka peelingów oraz smarowideł do ciała. Rzeczywiście zapachy są niezwykle ciekawe, a i samo działania jest bardzo dobre!
OdpowiedzUsuńJustyś, przybijam piątkę w takim razie ;) Myślałam, że u Ciebie ta marka jest dostępna, a tu jednak nie, szkoda.
UsuńNiestety z tą dostępnością jest kiepsko. Mogłabym ewentualnie zamówić on-line. Ale poczekam do następnego lotu ;-)
UsuńMój zdecydowanie ulubiony peeling :) Ja używałam go latem więc efekt chłodzenia był jak najbardziej ok, ale zimą to faktycznie może być nieprzyjemne. A miałaś może piankę do ciała z tej serii? Też jest obłędna ;)
OdpowiedzUsuńU mnie efekt chłodzenia kiepsko się sprawdza i tyle. Pianki niestety nie miałam. Mam jednak w zapasach tę z żółtej serii. Już nie mogę doczekać się stosowania :) Znasz żółtą wersję pianki?
UsuńMam go na liście zakupowej, wąchałam ostatnio na stoisku i faktycznie zapach obłędny
OdpowiedzUsuńU Ciebie w UK jest dostępny? Dobrze masz :)
UsuńUwielbiam produkty, których zapach utrzymuje się długo po aplikacji - to świadczy o ich jakości i szanowaniu klienta przez producenta. :) Do tego dobrze peelinguje i nawilża, no ideał. :D Tylko problem z dostępnością, nad czym ubolewam, bo przez to cena wyższa. :(
OdpowiedzUsuńRównież ubolewam nad brakiem dostępności u nas w kraju. Trzeba korzystać i kupować podczas zagranicznych wyjazdów :)
UsuńWow, ten scrub ma bardzo wysoko perfumy w skladzie, nic dziwnego ze 'odurza' zapachem :) Szkoda ze nie ma tej marki u nas, bo maja ich rzeczy maja niezle sklady :)
OdpowiedzUsuńRównież żałuję, że marka jest niedostępna w Polsce. Mam nadzieję, że z czasem się to zmieni :)
UsuńMam peeling z Rituals ale cukrowy w wersji pomarańcza i drzewo cedrowe i odpowiada mi w nim wszystko :) Solnych nie lubię dlatego świadomie nie wybrałam wersji Himalaya, zawsze mnie podrażniają.
OdpowiedzUsuńTen pomarańczowy mam w mini wersji w zapasach :) Jak jego zapach?
UsuńCo do Himalaya to on absolutnie nie podrażnia, nie szczypie, ale chłodzenia nie lubię.
Przekonuje mnie opis zapachu, jezeli faktycznie jest różano-miętowy to z checia bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa go w taki właśnie sposób odbieram :)
UsuńA więc postanowione! Kupię go z myślą o letnim okresie, bo wtedy najbardziej lubię używać orzeźwiających kosmetyków z chłodzącym efektem. No i jeszcze ta intrygująca kompozycja z różaną nutką ;)
OdpowiedzUsuńStanowcza decyzja i sprawa załatwiona :) Myślę, że będziesz zadowolona.
UsuńPoczułam się zachęcona, szkoda tylko, że tak trudno z dostępnością marki. Ja ostatnio zakochałam się w peelingu Love Me Green :)
OdpowiedzUsuńDostępność jest kiepska, ale myślę, że dla chcącego nic trudnego :)
UsuńKtóry konkretnie wariant Love Me Green Cię porwał?
UsuńKusi mnie ta marka okrutnie :)) mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane pokosztować :)
OdpowiedzUsuńAguś, na pewno tak będzie :) Życzę, aby ten czas oczekiwania był jak najkrótszy.
Usuńpierwszy raz widzę tą firmę. podejrzewam, że zapach jest ajurwedyjski, a ja takich nie lubię.
OdpowiedzUsuńZapach jest bardzo intensywny, wspominałam o tym.
Usuńkocham kocham kocham!!!!!
OdpowiedzUsuńLubisz ten efekt chłodzenia?
Usuńz mojego polecenia :)
Usuńwow jakie fajne połączenie uwielbiam peelingi :)
OdpowiedzUsuńTakże lubię peelingi, piąteczka :)
UsuńAkurat ja solnych ani cukrowych peelingów nie używam. Mam ulubiony aa z pestkami i masłem shea.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Dobrze, że jest wybór :)
UsuńKusi mnie ta marka okrutnie! Pewnie bliżej wakacji się złamie i coś zamówię ;)
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie, Soniu :) Dziewczyny polecają też pianki pod prysznic, także może warto o nich pamiętać jakby co ;)
UsuńNie lubię solnych peelingów, ale generalnie marka bardzo kusi. Miałam próbki kremów do ciała i zapowiadały się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma różnicy czy to solny czy cukrowy. Zdaje się, że mam jakiś mały krem do ciała w zapasach, muszę zerknąć ;)
UsuńDo tej pory używałam jedynie ich słynnych pianek pod prysznic, które niestety nie urzekły mnie niczym. Koniecznie więc muszę skusić się na inne kosmetyki tej firmy aby sprawdzić o co tyle szumu:)
OdpowiedzUsuńA widzisz... Co Cię zniechęciło do pianek?
UsuńBardzo żałuję, że w Polsce nie mamy dostępu do Rituals, bo uwielbiam ich kosmetyki!
OdpowiedzUsuńWiem, wiem Kasiu, zawsze podziwiam Twoje zakupy po powrocie z wojaży ;)
Usuńwielbię tą markę, scrub jest jednym z ulubionych, polecam Ci także piankę :)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach żółtą wersję pianki :)
UsuńU mnie ta marka jest chyba dostępna, coś mi w kazdym razie świta ;)
OdpowiedzUsuńRóża i mięta brzmi intrygująco. Choć za miętą chyba nie przepadam, to jestem ciekawa jak pachnie w połączeniu z różą. Efekt chłodzący zdecyowanie na lato :)
Nie wiem Marti jak u Ciebie z dostępnością Rituals..., ale skoro Ci coś świta to możliwe, że jest tak jak mówisz ;)
UsuńZapach jest bardzo oryginalny, ale piękny ;) Jakoś umknął mi podczas zakupów ten efekt chłodzący. Gdybym się kapnęła, wybrałabym pewnie coś innego.
Bardzo chciałabym wypróbować:)
OdpowiedzUsuńKamila, na allegro często można coś tej marki ustrzelić :)
Usuń