Oferta kolejnej polskiej marki kosmetyków naturalnych Make Me Bio ciekawiła mnie od dawna. Po zużyciu świetnego czyścika Lush Angels on bare skin KLIK, skusiłam się na jedną z propozycji wspomnianej na początku marki. Wybrałam Delikatny puder myjący z przeznaczeniem do codziennego, porannego oczyszczania twarzy.
Producent opisuje produkt jako w 100% naturalny i łagodny puder myjący do twarzy dla skóry wrażliwej. Delikatnie oczyszcza skórę twarzy, pozostawiając ją czystą i świeżą. Produkt zawiera białą glinkę, która jest glinką bardzo miękką, łagodną i nie odtłuszczającą nadmiernie skóry, dlatego jest głównie polecana do pielęgnacji cery delikatnej, wrażliwej, naczynkowej i suchej. Szczególnie polecana jest też do cery szarej i zmęczonej. Kaolin łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Ściąga pory, rewitalizuje i odżywia nawet najbardziej zmęczoną skórę. Niewielką ilość proszku mieszam każdego ranka z wodą w zagłębieniu dłoni. Delikatnie masuję papką twarz, po czy spłukuję letnią wodą. Puder można używać również jako maseczkę do twarzy - puder należy wymieszać z wodą i dodać kilka kropel ulubionego olejku (olej z oliwek, olejek jojoba czy olejek migdałowy). Kolejno nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy pozostawić na dziesięć minut, następnie spłukać letnią wodą. Osobiście nie używałam pudru w roli maski, dlatego, że nie z takim przeznaczeniem go kupiłam.
Delikatną mieszankę umieszczono w słoiczku z ciemnego szkła, o pojemności 60 ml. Całość prezentuje się schludnie czyli tak, jak lubię. Przechodząc do działania samego pudru myjącego to muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Dlaczego? Otóż używając, pachnącej mąką papki, codziennie rano na mej twarzy nie pokazują się suche skórki, co miało miejsce jeszcze przed stosowaniem pasty Lush. Kolejno odnotowuję działanie oczyszczające i wygładzające białej glinki, jak również lekko peelingujące owsa. Co również ważne, preparat nie przesusza cery i jest naprawdę wydajny, bo używam go od jakiegoś miesiąca, a w słoiczku ubyło pół mieszanki. Puder jest też na tyle delikatny, że nie podrażnia moich kilku uśpionych naczynek. Jednym słowem Delikatny puder myjący to naprawdę bardzo przyjemny kosmetyk o iście naturalnym składzie.
W internetowym sklepie Make Me Bio za taki słoiczek trzeba zapłacić 27 zł, więc myślę, że i cena jest do przełknięcia. Znacie kosmetyki Make Me Bio? Co polecacie?
Białą glinkę mam, choć z innej firmy. MakeMeBio widzę od czasu do czasu na blogach, ale bliżej tej firmy nie znam :)
OdpowiedzUsuńJakiej marki masz tę białą glinikę? :)
Usuńmam straszną chętkę na ten czyścik, tylko zastanawiam się czy będzie mi się chciało z rana mieszankę robić:)
OdpowiedzUsuńJa też miałam taką obawę leniwca, ale nie jest źle :) Nie ukrywam jednak, że wolę gotowe produkty :)
Usuńgdy robiłam zamówienie z Make Me Bio zastanawiałam się na tym pudrem, ale przestraszyła mnie wizja codziennego rozrabiania papki :) no i podeszlam z lekka rezerwą do codziennej aplikacji glinkopodobnych substancji na moją cerę :) Po Twojej recenzji nieco przychylniej patrzę na niego, jednak pewnie jeszcze troche wody upłynie zanim się na niego zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku glinka nie przesuszyła cery :)
UsuńPuder do mycia twarzy?! Ciekawy produkt. Jeszcze nie miałam okazji używać kosmetyków Make Me Bio.
OdpowiedzUsuńNiezły wynalazek co? :)
UsuńLubię takie dziwaki odmienne :) mam peeling migdałowy z Make me Bio i bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńNa peeling również mam ochotę :)
UsuńMiałam na niego ochotę ale po przeanalizowaniu składu mi przeszło. Fakt, jest świetny ale łatwo by zrobić taką 'samoróbkę' ;)
OdpowiedzUsuńUważasz, że skład jest kiepski? Z jakiego powodu? :)
UsuńBrzmi świetnie i już od dawna mnie kusi ten cudak :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto poświęcić mu chwilę :)
UsuńA to była interesująca lektura muszę przyznać. Nie spotkałam się jeszcze z tego typu produktem. Brzmi bardzo dobrze, w szczególności, że wszelkie glinki mają zbawienny wpływ na moją skórę. Póki co oczyszczam się pastą z Ziai i mydłem siarkowym, więc nie skuszę się na niego. Ale naprawdę produkt ciekawy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lektura się spodobała :)
UsuńCo to za pasta z Ziaji?
Wielka ochota urosła we mnie na ten puder, lecz nim zdecydowałam się na zakup, miałam okazję go przetestować i ... chyba jest dla mnie nieco za słaby, chociaż pewności nie mam, bo jednak zbyt krótko go używałam :) W moim przypadku pogromcą suchych skórek z rana jest Daily Microfoliant, makijaż po jego użyciu to bajka, nawet na mojej paskudnej cerze :)
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie mam zamiar wprowadzić małe zmiany w mej pielęgnacji i na uwadze mam produkt do oczyszczania oparty właśnie na glince. Ponoć jest świetny i już nie mogę się doczekać, aż trafi w me ręce :)
Noo, a Tobie serdecznie polecam tę pastę migdałową od Dr. Hauschka. Ostatnio chyba zapomniałam napisać Ci o jej zapachu, trochę alkoholowym (ale nie wysusza, szybko odparowuje), teraz mi się przypomniało, myślę, że warto, byś o tym wiedziała :)
W takim razie będziesz miała okazję spróbować pudru raz jeszcze, bo nadałam do Ciebie i jego próbkę :)
UsuńMów szybko co to za nowość planujesz wprowadzić do swej pielęgnacji twarzy :)
Pastę Dr. Hauschka mam na uwadze :)
A to chętnie raz jeszcze go poużywam, może z Savon Noir pomieszam, to jest myśl! :D
UsuńJeśli zaś o tę nowość chodzi - REN ma w ofercie taki czyścik glinkowy. Czytałam o nim same dobre opinie, mam ochotę na coś delikatnego do oczyszczania, ale skutecznego jednocześnie. Ten kosmetyk podobno taki właśnie jest. Przekonamy się :)
Ty to zawsze coś wykombinujesz ;)
UsuńWidzę, że REN powolutku wpisuje się w Twoją pielęgnację twarzy. No i dobrze, jeśli na to zasługuje to czemu nie :) Czyścik glinkowy? Brzmi ciekawie :) Powiem Ci, że moc glinek jest nieoceniona! Przekonuję się o tym coraz bardziej i wiem, że w mojej łazience glinki nie może zabraknąć :)
Bardzo ładne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńFajny ten puder,cena też ok.Jak tylko odkuje się po moich ostatnich zakupach,pomyśle o nim :)
OdpowiedzUsuńAch te zakupy... ;)
UsuńChodzi on za mną od dłuższego czasu, może jak uszczuplę swoje zapasy to się na niego zdecyduję :) A zdjęcia faktycznie są śliczne ;)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy przestałam robić zapasy, z czego bardzo się cieszę, bo na bieżąco mogę się cieszyć nowościami :)
UsuńDziękuję, miło mi :)
Puder myjący? Ciekawy wynalazek :) moze sie kiedyś i ja skuszę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do poznania tego produktu, moim zdaniem warto :)
UsuńMiałam ale nie potrafiłam się nim obsługiwać, przez co wydajność zmalała do zera :-/
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją recenzję. Ja radzę sobie z nim całkiem nieźle :)
UsuńMuszę go wypróbować w końcu, jak tylko uszczuplę zapasy:)
OdpowiedzUsuńJa w tej kwestii nie mam zapasów, więc kupuję na bieżąco :)
UsuńMam go, ale jak dotąd użyłam tylko kilka razy :)
OdpowiedzUsuńNo i jak się u Ciebie sprawdza? :)
UsuńBardzo podoba mi się forma podania! Sam pomysł z pudrem również świetny! Tylko ja jestem leniuszek i sięgam zawsze po gotowce. Nie chciałoby mi się bawić w mieszanie ;)
OdpowiedzUsuńMarti, ja również należę do grupy leniuszków :P
UsuńTego pudru byłam jednak wyjątkowo ciekawa, więc go kupiłam i się poświęcam każdego dnia :)
Ja chyba jestem więc większym od Ciebie leniuszkiem. Nie wiem czy chciałoby mi się tak poswięcać każdego dnia ;) :P
UsuńJa się sama sobie dziwię, ale skoro daję radę to oznacza, że ten puder działa i jest godzien mojego poświęcenia ;)
UsuńTen produkt niekoniecznie wydaje się odpowiedni dla mojej cery, jednak samą marką jestem bardzo zainteresowana. Cieszę się, że taka firma pojawiła się na Polskim rynku kosmetycznym i liczę na jakieś zakupy ich produktów, jak będę następnym razem w Polsce, jednak chyba będę musiała zamówić je online.
OdpowiedzUsuńJa swój egzemplarz nabyłam właśnie online :)
UsuńMyślę, że warto spróbować czegoś z szeregów tej marki :)
Jawią mi się oni trochę jako taki tańszy, a niekoniecznie gorszy, odpowiednik Phenomene, stąd ta zajawka :)
UsuńChodzi Ci o Phenome? ;P
UsuńJa tak tego nie postrzegam. Każdy producent coś tam kombinuje i wymyśla :)
wolę gotowe formy takich kosmetyków ale tym mnie na tyle zaciekawiłaś że zmobilizowałabym się do mieszania :)
OdpowiedzUsuńA widzisz :) Ze mną było podobnie, bo ja także jestem leniuszkiem, ale w tym przypadku dałam się przekonać :)
UsuńJestem trochę leniwa wiec pewnie słoiczka po dwóch uzyciach stałby u mnie nie używany. Może, jak sie trochę zmobilizuje do większego wysiłku, to go kupie i przetestuje ;) Zdjęcia zrobiłaś piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania :)
UsuńMyślę, że działanie tego pudru rekompensuje konieczność mieszania glinki :)
Powiem Ci, że działanie tego pudru rekompensuje konieczność mieszania :)
UsuńJestem leniem ale pomysł pudru tak mi się podoba, że mogłabym się zmusić do tego strasznego wysiłku ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to mieszanie nie jest takie uciążliwe, bo przecież nawet gotowy produkt nakładamy dłońmi, często mieszając go uprzednio z wodą. Tutaj historia wygląda tak samo :)
UsuńKosmetyki tej marki kuszą mnie od dawna. Lubię takie produkty. Puder myjący wpadł mi w oko od razu. Na pewno u mnie się pojawi.
OdpowiedzUsuńPolecam go serdecznie, tym bardziej, że produkt na bazie glinki zawsze znajdzie zastosowanie :)
UsuńNie znam go ;c
OdpowiedzUsuńA widzisz ;)
UsuńOd jakiegoś czasu podczytuję o bim to tu, to tam i... sama nie wiem. Trochę przeraża mnie opakowanie, ten słoik wydaje mi się średnio praktyczny. Chętniej skorzystałabym z podobnego opakowania jakie ma Kanebo czy Dermalogica przy peelingach enzymatycznych. Aczkolwiek po spotkaniu z peelingiem enzymatycznym z e-naturalnie nie jestem przekonana do konsystencji pudru..... No i wracam do punktu wyjścia ;)
OdpowiedzUsuńZe skórkami radzę sobie przy pomocy w/w peelingów enzymatycznych więc chyba opuszczę, ale gdyby był wariant na bazie czerwonej glinki rozważyłabym pomysł z zakupem. To chyba jedna z niewielu glinek, której działanie czuję i widzę od pierwszego razu.
A tak w ogóle to ze mnie leniwiec, nawet z algami muszę się motywować ;)))
Słoik jest średnio wygodny w obsłudze, to fakt. Można jednak się przyzwyczaić :)
UsuńCzytałam wczoraj o Twoich peelingach enzymatycznych, to była ciekawa lektura. Osobiście zauważyłam jednak zbawienne działanie białej glinki na moje lico, stąd używam jej codziennie. Z kolei czerwonej glinki nie znam kompletnie. Mówisz, że jest ok?
Jak sobie tam |przewinę w myślach| glinki z jakimi miałam do czynienia, to jej dodatek a szczególnie glinka Beloun dla mojej cery ma super działanie. I tutaj najczęściej wracam do mydła Aleppo z glinką Belun. Bardzo fajna była także maseczka borowinowa z TSSS z masłem shea i czerwoną glinką. Warto poszukać i wypróbować :)
UsuńSama jednak wybieram gotowce, jak tylko mam okazję :)
Mam teraz puder wykańczający Flawless Matte z Lily Lolo na bazie glinki porcelanowej i odkryłam, że o wiele lepiej zachowuje się jako baza pod podkład tradycyjny niż puder wykańczający. Testy co prawda trwają, ale to taka ciekawostka bo widzę jak reaguje skóra :)
Z Make Me Bio polecam krem Garden Roses - jest genialny :)
OdpowiedzUsuńZosiu, mam go w planach do stosowania na noc i na zimowe chłody :)
UsuńCiekawy produkt, muszę go wypróbować ;) Bardzo się cieszę, że jest kolejna Polska Eko/Bio firma :)
OdpowiedzUsuń