W ostatnim czasie postanowiłam bardziej zadbać o kondycję swoich włosów. Nie jest z nimi jakoś najgorzej, ale zawsze mogłoby być lepiej :) Nie farbuję włosów od kilku lat, na co dzień nie stylizuję ich żadnymi środkami do tego przeznaczonymi, nie używam lokówek/prostownic itp., jedynie czasem suszę włosy suszarką. Mimo to moja czupryna bywa czasem delikatnie przesuszona, potrzebuje dodatkowego nawilżenia i odżywienia. Jednak, aby wszelkie maski dobrze działały, włosy powinny zostać uprzednio porządnie oczyszczone. Właśnie, i o takim oczyszczającym produkcie napiszę dziś kilka słów, zapraszam.
Producent wskazuje, iż oczyszczająca maska to innowacyjny preparat do skutecznego i intensywnego oczyszczania włosów, bez naruszania ich struktury. Opracowany na bazie glinki kaolinowej, naturalnych drobinek ściernych, organicznych olejów, naturalnych ekstraktów oraz ekologicznych wód roślinnych, likwiduje wszelkie zanieczyszczenia, również te oporne na działanie szamponu. Uwalnia włosy z nadmiaru sebum oraz środków do stylizacji (lakier, żel, wosk, guma, pomada). Włosy odzyskują świeżość, lekkość i witalność, są doskonale przygotowane do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych oraz stylizacji.
Główne składniki aktywne:
- wody roślinne - dostarczają niezbędnych witamin i minerałów,
- biała glinka - działa oczyszczająco i ściągająco,
- proszek ryżowy, drobinki z pestek oliwek - doskonałe naturalne substancje złuszczające,
- oleje: makadamia, arganowy, jojoba - nawilżają, zmiękczają, odbudowują strukturę włosa,
- proteiny z pszenicy - odżywiają, nawilżają, przywracają włosom ich naturalną strukturę,
- wyciąg z owoców goji - dodaje witalności i energii, działa przeciwutleniająco,
- ekstrakt z owoców noni - odżywia, wzmacnia, działa antyoksydacyjnie,
- ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego - działa wzmacniająco i przeciwzapalnie, wykazuje własności antyoksydacyjne,
- wyciąg z mięty pieprzowej - działa łagodząco, odświeżająco, antyseptycznie.
Na opakowaniu papierowym, jak i na zakrętce szklanego słoika zawierającego 200 ml maski, znajdziemy informację, iż należy nałożyć maskę na lekko wilgotne włosy, wmasować, przeciągając od nasady aż po same końce. Następnie dokładnie spłukać preparat z włosów, po czym umyć je szamponem. Stosować 1-2 razy w tygodniu lub częściej, w zależności od potrzeb.
Teraz czas na moją opinię o produkcie. Produkt ma postać beżowej pasty z dużą ilością peelingujących drobinek. Zapach jest taki delikatnie cytrusowy z nutą ziołową. Całość świetnie sunie po moich włosach o długości do ramion. Myję włosy szamponem, następnie wcieram maskę zarówno w skórę głowy, jak i we włosy, które palcami rozczesuję celem ich dokładnego oczyszczenia. Jeśli mam czas to pozostawiam maskę na kilka minut na włosach i następnie zmywam szamponem. Jeśli natomiast czasu mi brak to od razu po wykonaniu "masażu" myję całość szamponem. Odżywka nie jest już potrzebna, bo czupryna jest miękka, gładka i nawilżona. Zatem traktuję tę maskę oczyszczającą również jako preparat nawilżająco-odżywczy. Główna funkcja maski - oczyszczająca, również została w moim przypadku spełniona, bowiem włosy po regularnym stosowaniu preparatu, są jakby lżejsze i dłużej świeże. Muszę też wspomnieć, że maska oczyszczająca jest strasznie wydajna. Używam jej raz w tygodniu od dwóch miesięcy i nie dobiłam nawet do połowy. Jednym słowem - bardzo mocno się polubiłyśmy i myślę, że maska na stałe zagości na mojej łazienkowej półce. Polecam zatem ą wypróbować!
Cena maski to 94 zł za 200 ml słoik, przy czym zawsze podkreślam przy recenzjach produktów marki Phenomé - zalecam zakupy podczas promocji, o które tutaj czy w sklepach stacjonarnych bardzo łatwo :)
Znacie maskę oczyszczającą Phenomé? Służy Wam tak samo dobrze jak mi?